Na moim rzecznym łowisku złowienie leszcza w okolicy 50~ cm nie jest problemem, biorą praktycznie na każdej nocnej zasiadce. Jednak złowienie z marszu sztuki powyżej 60 cm już nie jest takie łatwe
O to mój sposób na dobranie się do grubasów
1. Nocka zapoznawcza, jeżeli złowiłem choć jednego leszcza i było kilka brań to działam dalej.
2. Nęcenie co 2 dni co najmniej przez tydzień mixem parzonego pęczaku z melasą, kukurydzy i płatek owsianych. Wszystko doprawione zanęta o słodkim smaku oraz klejem. Jedno wiaderko na jedno nęcenie.
3. Nocka docelowa, przed łowieniem połowa wiaderka leszczowej paszy chlup do wody. Do koszyka zanęta z dużą ilością pinki i mad, na dość sporym haczyku nr 6 lub 4 zazwyczaj kilka czerwonych robaków, rosówka lub mix dipowanej kukurydzy z różnorakim robactwem. Około 1 w nocy reszta grubej zanęty do wody. Najlepsze brania od 2 do świtu.
4. Zwijam się po wschodzie słońca, strata czasu na łowienie krąpia i innego małego "dziadostwa"
Czas na wypuszczenie nocnej zdobyczy ;]
5. Powtarzam powyższe punkty aż do znudzenie lub dużej zmiany poziomu wody.
Zdjęcie futru
W sezonie 2016 największe leszcze z tak przygotowanej miejscówki to 68, 65,64 cm. Oraz bardzo duża ilość mniejszych. Zazwyczaj łowimy w 2 lub 3 osoby, największa ilość złowionych leszczy to 17 sztuk od 18 do 4:30.