Zestaw składał się ze spławika 1g z obciętą górną antenką, całe obciążenie bezpośrednio pod spławikiem. Przypon 70cm , hak 12. Głębokość w tym miejscu ok 120cm
Na skróconej antence miniaturowy świetlik
Kluczem do sukcesu była pora połowu - liny brały od zmierzchu ( lipiec więc ok 20,40 ) do północy. Wszystkie brania były dokładnie tam gdzie w godzinach rannych lądowały porcje zanęty. Były jak na lina energiczne - spławik tonął albo przesuwał się dość szybko w bok.Najprawdopodobniej liny wyżerały resztki które pozostawiała drobnica , może też dodatki zapachowe je wabiły ( piernik, konopie)
Wielkim utrapieniem były kłęby glonów , wszystkie złowione ryby holowałem w środku wyrwanej kępy, nawet nie bardzo czując opór ryby a raczej opór alg. Niestety zerwałem kilka przyponów też pewnie przez to - ale wmawiam sobie że to były największe lińska - zawsze te największe zostają w wodzie