Autor Wątek: Zarybienie chorymi karpiami  (Przeczytany 10373 razy)

Bombay

  • Gość
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #15 dnia: 02.11.2020, 20:47 »
To klasyka gatunku. W nowym mieście niedaleko Płońska co drugi karp miał jakieś skazy na łusce czy ciele. Najgorsze jest to że ta zaraza przechodzi na rodowite gatunki jak płoć dlatego uważam że zarybianie karpiem bardziej szkodzi jak pomaga.

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #16 dnia: 03.11.2020, 12:44 »
"dlatego uważam że zarybianie karpiem bardziej szkodzi jak pomaga" - to oczywiste. Zarybia się karpiem bo ludzie chcą sobie holować dużą rybę a nie po to by dbać o zbiornik. Są zbiorniki gdzie przez zarybienia karpiem nie ma nic, całkowicie nic, katastrofa ekologiczna. Taka moda obecnie....
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #17 dnia: 03.11.2020, 14:16 »
"dlatego uważam że zarybianie karpiem bardziej szkodzi jak pomaga" - to oczywiste. Zarybia się karpiem bo ludzie chcą sobie holować dużą rybę a nie po to by dbać o zbiornik. Są zbiorniki gdzie przez zarybienia karpiem nie ma nic, całkowicie nic, katastrofa ekologiczna. Taka moda obecnie....

Masz jakiś dowód na taką tezę? Nie ma niczego w tym zbiorniku rozumiem, sama woda, tak? I jak niy karp to zrobił?

Panowie, nie dajcie się wkręcić w pewne historie. Na Śląsku zarybiano sporo karpiem, i wody były rybne. Porpawka do ustawy o rybactwie śródlądowym ograniczyła ilości zarybień karpiem, odpowiednio je limitując do maximum 5 kg na hektar. W efekcie ludzie zaczęli na potęgę zabierać inne gatunki. W ten sposób małe zarybienia karpiem, spowodowały zmniejszenie się stad tarłowych innych gatunków. Miało być lepiej, wyszło gorzej, a taki niby był sens tego zapisu.

Wielu spinningistów rozpuszcza plotki o rzekomym złym wpływie karpia na wody stojące. Oczywiście, że wiele jest w tym prawdy, jednak nie jest to nic zero-jedynkowego. Często odpowiednie zarybienia nie spowodują żadnych skutków ubocznych, natomiast wędkarsko taki zbiornik wiele zyskuje. Warto spojrzeć na Czechy, kraj, który karpiem stoi. Jakoś tam jest masa innych gatunków. IRŚ walczy z karpiem, ale dlaczego nasze wody są takie beznadziejne a czeskie takie dobre? Warto zadać sobie to pytanie, zamiast iść na łatwiznę i powielać historie nie mające odzwierciedlenia w rzeczywistości. Tam też są ichtiolodzy, i wg mnie o wiele lepiej dbają o swoje wody. Do tego tak się składa, że w naszych wodach o wiele groźniejszy jest karaś srebrzysty, który osłabia inne gatunki, krzyżując się z nimi. I nic się z nim nie robi, co gorsza, wiele wód się nim zarybia.

Lucjan

Offline Michael

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 22
  • Carpe Diem
  • Ulubione metody: bat
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #18 dnia: 03.11.2020, 14:29 »
Masz jakiś dowód na taką tezę?
- mam, ale akurat z Tobą nie będę dyskutował, Ty wiesz wszystko najlepiej na świecie i nie słuchasz argumentów więc dyskusja nie ma sensu.
Człowiek nie przestaje się bawić, bo się starzeje, tylko starzeje się, bo przestaje się bawić.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #19 dnia: 03.11.2020, 14:54 »
Piszesz kity po prostu, jakieś klechdy domowe. Wpuszczono karpia i w wodzie nic nie ma, po prostu nic. Ja rozumiem troche przesadzić, ale ty robisz to jak dywizja ogrodników :)

Napisz proszę dlaczego w Czechach, gdzie zarybienia karpiem są spore, jest tyle ryby, zarówno w rzekach jak i wodach naturalnych, zaporówkach, stawach. Porównaj z Polską, która ma 'antykarpiowe' przepisy. Dla mnie o wiele lepiej wypada model czeski.

Kolejna sprawa to pomyśl o karpiarzach. Pisząc takie dyrdymały o karpiach powodujesz podziały pośród wędkarzy. A tak się akurat składa, że karpiarze odpowiadają za zdecydowaną większość wód no kill w Polsce, często też za oddolne działania w okręgach. Nie spinnigiści, którzy niby mają dużo do powiedzenia, ale nie potrafią tak skutecznie działać jak się okazuje.

Nie popieram wcale masowych zarybień karpiem, ale rozsądne. A przede wszystkim upatruje w tym gatunku ratunku dla naszych rodzimych ryb. Bo zarybiając więcej karpiem można zdjąć presję z gatunków cennych, których odłowy należy bardziej zlimitować, wprowadzić większe wymiary ochronne, w tym górny.

Lucjan

Bombay

  • Gość
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #20 dnia: 03.11.2020, 20:25 »
Prawdą jest fakt że zarybienia karpiami wpływają bardzo niekorzystnie na ekosystemu gdzie ich nie było wcześniej. Co innego zarybienie karpikiem 3-4cm a co innego zarybienie rybą która jest pasiona na mączkach i antybiotykach. Niestety tego nie da się oszukać. A jak co to zapraszam na wiosnę na wspomniany zalew bez wędek tylko z gumaczami i zobaczysz ile leży chorych karpii na brzegu.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 254
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #21 dnia: 03.11.2020, 20:35 »
Zarybienie CHORYMI karpiami, bądź HANDLÓWKAMI w dużej ilości jest szkodliwe dla ekosystemu.

Chore bo mogą zarazić innych, a handlówki dlatego, że są naturalnym konkurentem pokarmowym dla lina i karasia (jeśli takowe występują w wodzie...) i wypierają go z racji swojej większej siły.

Pełna zgoda z Lukiem, karp handlówka mógłby być świetnym lekarstwem na bolączki w PZW bo zarybiając zbiornik pzw linem, karasiem, leszczem i karpiem, można prsje przesunąć na karpia, robiąc zapis w regulaminie że tylko ta ryba podlega zabieraniu z wody. Liny i spółka miałyby świety spokój, miesarze mięcho (co roku więcej bo oszczędzamy kasę na innych gatunkach) a wedkarze i Ci no kill i Ci kill, to czego oczekują od czasu spędzonego nad wodą.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Bombay

  • Gość
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #22 dnia: 03.11.2020, 20:38 »
Zarybienie CHORYMI karpiami, bądź HANDLÓWKAMI w dużej ilości jest szkodliwe dla ekosystemu.

Chore bo mogą zarazić innych, a handlówki dlatego, że są naturalnym konkurentem pokarmowym dla lina i karasia (jeśli takowe występują w wodzie...) i wypierają go z racji swojej większej siły.

Pełna zgoda z Lukiem, karp handlówka mógłby być świetnym lekarstwem na bolączki w PZW bo zarybiając zbiornik pzw linem, karasiem, leszczem i karpiem, można prsje przesunąć na karpia, robiąc zapis w regulaminie że tylko ta ryba podlega zabieraniu z wody. Liny i spółka miałyby świety spokój, miesarze mięcho (co roku więcej bo oszczędzamy kasę na innych gatunkach) a wedkarze i Ci no kill i Ci kill, to czego oczekują od czasu spędzonego nad wodą.
W sumie to jest jakieś wyjście ale czy napewno słuszne i jedyne. Kiedyś miałem frajdę z łowienia tych ryb ale gdy chcesz połowić płoci czy leszczy a karp wypiera je z pola necenie to można oszaleć.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 254
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #23 dnia: 03.11.2020, 20:41 »
Ha ha na ogół tak jest :) mnie tam na rybkach każda ryba cieszy, gul miałby miesarz wypuszczając kolejnego lina czy karasia :) :beer:
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 506
  • Reputacja: 1976
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #24 dnia: 03.11.2020, 20:51 »
Zarybienie CHORYMI karpiami, bądź HANDLÓWKAMI w dużej ilości jest szkodliwe dla ekosystemu.

Chore bo mogą zarazić innych, a handlówki dlatego, że są naturalnym konkurentem pokarmowym dla lina i karasia (jeśli takowe występują w wodzie...) i wypierają go z racji swojej większej siły.

Pełna zgoda z Lukiem, karp handlówka mógłby być świetnym lekarstwem na bolączki w PZW bo zarybiając zbiornik pzw linem, karasiem, leszczem i karpiem, można prsje przesunąć na karpia, robiąc zapis w regulaminie że tylko ta ryba podlega zabieraniu z wody. Liny i spółka miałyby świety spokój, miesarze mięcho (co roku więcej bo oszczędzamy kasę na innych gatunkach) a wedkarze i Ci no kill i Ci kill, to czego oczekują od czasu spędzonego nad wodą.
W sumie to jest jakieś wyjście ale czy napewno słuszne i jedyne. Kiedyś miałem frajdę z łowienia tych ryb ale gdy chcesz połowić płoci czy leszczy a karp wypiera je z pola necenie to można oszaleć.

U mnie ostatnio po raz kolejny zarybili NK handlówką. Idzie oszaleć. Wcześniej przez rok tam nie łowiłem, bo nie mogłem się opędzić. Minął rok, karpiki podrosły do 50 i w górę. Przestały być takie durne i można było łowić. To znowu nawpuszczali tych karakanów. Po kiego wała na NK, gdzie wszystko wraca do wody i karp już tam jest?
Zawsze muszą coś spieprzyć, ech.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #25 dnia: 03.11.2020, 20:58 »
Prawdą jest fakt że zarybienia karpiami wpływają bardzo niekorzystnie na ekosystemu gdzie ich nie było wcześniej. Co innego zarybienie karpikiem 3-4cm a co innego zarybienie rybą która jest pasiona na mączkach i antybiotykach. Niestety tego nie da się oszukać. A jak co to zapraszam na wiosnę na wspomniany zalew bez wędek tylko z gumaczami i zobaczysz ile leży chorych karpii na brzegu.

Problem w tym, że wody na których są wędkarze PZW, nie są zdrowymi ekosystemami. Do tego karp się u nas praktycznie nie rozmnaża, więc nie jest gatunkiem inwazyjnym. A takim jest karaś srebrzysty, który wypiera właśnie takie gatunki jak płoć, lin czy karaś pospolity, krzyżując się nimi.

Co takiego zarzucić można karpiom? Że ryją w dnie? Na wielu wodach nie ma to wielkiego znaczenia, bo i tak nie ma roślinności zanurzonej (żwirownie). A do mazurskich jezior karpi nikt raczej wpuszczać nie chce. Dlatego uważam to za przesadę, gdy się chce karpia oskarżać o różne rzeczy. Polskie zbiorniki są przede wszystkim przełowione, potrzebują silnej populacji drapieżnika, stada tarłowe ryb są małe, często dochodzi do skarłowaceń. Tu karp nie zawinił ale kiepska gospodarka zbiornikami.

Lucjan

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 254
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #26 dnia: 03.11.2020, 21:08 »
Zarybienie CHORYMI karpiami, bądź HANDLÓWKAMI w dużej ilości jest szkodliwe dla ekosystemu.

Chore bo mogą zarazić innych, a handlówki dlatego, że są naturalnym konkurentem pokarmowym dla lina i karasia (jeśli takowe występują w wodzie...) i wypierają go z racji swojej większej siły.

Pełna zgoda z Lukiem, karp handlówka mógłby być świetnym lekarstwem na bolączki w PZW bo zarybiając zbiornik pzw linem, karasiem, leszczem i karpiem, można prsje przesunąć na karpia, robiąc zapis w regulaminie że tylko ta ryba podlega zabieraniu z wody. Liny i spółka miałyby świety spokój, miesarze mięcho (co roku więcej bo oszczędzamy kasę na innych gatunkach) a wedkarze i Ci no kill i Ci kill, to czego oczekują od czasu spędzonego nad wodą.
W sumie to jest jakieś wyjście ale czy napewno słuszne i jedyne. Kiedyś miałem frajdę z łowienia tych ryb ale gdy chcesz połowić płoci czy leszczy a karp wypiera je z pola necenie to można oszaleć.

U mnie ostatnio po raz kolejny zarybili NK handlówką. Idzie oszaleć. Wcześniej przez rok tam nie łowiłem, bo nie mogłem się opędzić. Minął rok, karpiki podrosły do 50 i w górę. Przestały być takie durne i można było łowić. To znowu nawpuszczali tych karakanów. Po kiego wała na NK, gdzie wszystko wraca do wody i karp już tam jest?
Zawsze muszą coś spieprzyć, ech.

Gdzieś tu był nie dawno wątek na Sigu o przerzucaniu ryb z jakiegoś no kill na inne wody z powodu jakiejś suszy czy coś. To co mnie uderzyło to co robiło 50 kg suma w jednej wodzie no kill, średniej czy małej, z karpiami, linami i karasiami? Który ichtiolog to podpisał? :)
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 506
  • Reputacja: 1976
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #27 dnia: 03.11.2020, 21:27 »
W sumie mógł to być jeden egzemplarz ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 254
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #28 dnia: 03.11.2020, 21:31 »
W sumie mógł to być jeden egzemplarz ;)

Być może, ale nawet jeśli to ten sam sum za rok będzie miał 70 kg, a za dwa lata 80 kg :) za pięć lat nie będzie co łowić na takim no killu :)
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Bombay

  • Gość
Odp: Zarybienie chorymi karpiami
« Odpowiedź #29 dnia: 06.11.2020, 21:41 »


Co takiego zarzucić można karpiom? Że ryją w dnie? Na wielu wodach nie ma to wielkiego znaczenia, bo i tak nie ma roślinności zanurzonej (żwirownie). A do mazurskich jezior karpi nikt raczej wpuszczać nie chce. Dlatego uważam to za przesadę, gdy się chce karpia oskarżać o różne rzeczy. Polskie zbiorniki są przede wszystkim przełowione, potrzebują silnej populacji drapieżnika, stada tarłowe ryb są małe, często dochodzi do skarłowaceń. Tu karp nie zawinił ale kiepska gospodarka zbiornikami.
A teraz wsiadaj w auto i jedź nad jezioro czarne północne na Pomorzu a dokładniej w sercu Kociewia. To jezioro słynęło z sandacza, węgorza ale ktoś z pzw właśnie wpadł na taki pomysł jak TY. Przecież karp nic nie zrobi a co się okazało karpie co roku Niszczą gniazda sandaczy. Przeganiają je z tarlisk. Kilka lat temu jakiś idiota wpadł na kolejny pomysł i zarybil ta wodę boleniem, jaziem i kleniem. Taka polityka półśrodków jest gorsza.jak nic nie robienie bo dobija do końca ekosystem i wprowadza gatunki które nigdy nie występowały w.danym zbiorniku. To dobre rozwiązanie?!
Odbudowa stada drapieżnikow dopiero może wpłynąć na poprawę ekosystemu A zarybianie karpiem to półśrodek do apokalipsy. Nie bez powodu w USA walczy się z rozpowszechniaiu tej ryby, z resztą może być w wodzie i żyć ale nie powinien podlegać ochronie jako sztucznie introdukowany gatunek obcy w większości ekosystemów. Wypisz wymaluj Ebro...