Najgorsze w tym wszystkim jest to, że na 100 wędkarzy znajdzie się 5 takich przez których są problemy ale później wszyscy muszą ponosić konsekwencje, bo jeśli przyjdzie coś do czegoś i się zgłosi problem że linki od brzegu do brzegu, że głośna impreza czy cokolwiek to jest olewka. A jeśli podobno jakieś tam jedno koło miało z tym problem to mogli u nich na wodach takie zmiany robić a nie w całym okręgu.
Jeśli to wszystko pozostanie i nic się nie zmieni to rozważam dwie opcje. Albo przeniosę się do innego okręgu albo poprostu nie opłacę karty 2021. Przynajmniej w okolicy zostanie mi kilka prywatnych łowisk i przynajmniej ryby połowie
Uważam, ze karpiarze i sumiarze powinni pomyśleć o tym co czasami wyrabiają. Pamiętam jak Druid miał scysję na Dzierżnie, bo usiadł daleko od karpiarzy, ale ci nie pozwolili mu łowić, bo mieli zestawy zarzucone wzdłuż brzegu. Z łódkami zaś to jest przegięcie pały, i na wielu wodach używa się ich na dystansach, które utrudniają innym życie. Przeciąganie zaś jakichś linek przez rzekę uważam za niedopuszczalne, można łowić bez takich patentów.
To co mnie boli, to fakt, że takie przpeisy sie wprowadza bez konsultacji z karpiarzami i sumiarzami, na to wygląda. A tu trzeba się dogadać przede wszystkim. Do tego nic nie stanie się karpiarzom, jak będa łowić częściej z rzutu, anie tylko za pomocą łódek, gdzie łowi się na dystansach czasami kilkuset metrów, zostawiając często dziesiątki metrów plecionki na dnie. Zerknijcie co zrobiono na Rybniku. Wywózkami na spory dystans pozbawiono innych możliwości normalnego łowienia na takich 100 metrach (mowa o brzegu naprzeciwko elektrowni). To nie jest woda tylko dla karpiarzy czy sumiarzy, ale tak się stało. Więc sam bym zakazywał dalekich wywózek, lub inaczej, zakazywałbym użycia plecionki.
A karpiarze święci nie są, polscy w UK często zachowują się fatalnie, nadmierne picie alkoholu to standard na 'większych' spotkaniach, potem świecić trzeba oczami za takich 'rycerzy Niepokalanej'. Nawalą się, idą 'łowić', zrywają takiego spomba a potem płyną po niego na macie karpiowej w środku nocy, wkurwiając wszystkich na łowisku i ryzykując życiem, bo oczywiście pływak miał problemy z łapaniem pionu
W Polsce też nie jest kolorowo jeżeli chodzi o picie alkoholu. niestety, karpisrstwo jest dla wielu doskonała opcją, bo nie trzeba wiele robić przy wędkach, można za to chlać w najlepsze, jest gdzie spać potem...
Tak naprawdę jednak to brakuje straży PZW, która karałaby za takie rzeczy. Jakby jeden fan alkoholu z drugim dostali bana w okręgu, to by inni mieli nad czym myśleć. Bo wody są dla wszystkich a nie dla lepszych czy tylko dla takich, co muszą 'odereagować' piciem w nadmiarze, robiąc bydło. Gdyby sumiarze i karpiarze nie mieli niczego za paznokciami, sprawy by nie było. Z drugiej strony nie tylko oni się tak zachowują rzecz jasna. Zbyt wiele jest patologii nad wodami ogólnie...