Jak że przez mój wpis odbyła się tu wczoraj gorąca dyskusja, pozwolę sobie dodać jeszcze kilka słów. Dobrze że coś takiego miało miejsce, niech będzie to sugestia dla tych kolegów co zamierzają wstawiać zdj. swych zdobyczy (pięknych jesiotrów, karasi czy karpi, pięknych - nie największych) do konkursu z wód "w których coś jeszcze pływa, nie mylić z PZW". Podam pewien przykład, Jan Kowalski jest farciarzem i mieszka nad jednym z pięknych mazurskich jezior, wiele trudu nie musi sobie zadać, wystarczy że wstanie rano o wschodzie słońca i zrobi kilka fotek swojego pięknego jeziora i regularnie w konkursie może plasować się w pierwszej trójce. Ale niech ten sam pan obierze sobie za cel, że w konkursie zaprezentuje 2 kg lina ze swojego jeziorka, pewnie kiedyś złapie, ale ile trudu będzie musiał sobie zadać?, kombinacji taktyki, nęcenia, cierpliwości itp. Zbliżają się ciepłe miesiące, z niecierpliwością czekam i będę głosował na kolegów którzy będą prezentowali 3-4 kg brzany z Wisły czy Odry, wielkie łopaty, liny czy karpie z wód PZW, ale wiem że łatwo nie będzie. Dodam że znam regulamin konkursu, doceńmy też trud z wypracowanej ryby (z komercji również), wszyscy jesteśmy miłośnikami przyrody, lubimy super widoki, ale jesteśmy też wędkarzami i powinniśmy wiedzieć co nad wodą jest najważniejsze. Przepraszam Robert, nie tu powinna być dyskusja.