Jak sięgnę pamięcią do początku lat 80tych, to nigdy w Opolu nie widziałem takich węglowców. Pamiętam dwa typy pchaczy - Tur i Bizon, oraz podstawową barkę, jednostkę zintegrowaną. Były jeszcze takie mniejsze jednostki (jeden nazywał się bodajże Łoś).
Węgiel spławiano z Gliwic do Wrocławia, i Opole było na tej trasie -pamiętam jak wiele jednostek wtedy pływało, w dzień i w nocy...
Bo u Ciebie, drogi Lucjanie, pływały inne barki
Przecież we Wrocławiu jest jaz...
Chociaż zastanawiam się, dlaczego widywałem barki opisane Kędzierzyn Koźle... hmm...
Rozmawiałem z rodzicami. To jednak był prawdopodobnie rok 1978 lub 1979... Dlatego też nie pamiętam.
Trudno ustalić, do kiedy holowniki parowe faktycznie pracowały. Gdzieś znalazłem informację, że holowniki parowe zostały wycofane z eksploatacji w roku 1968. Jednak dotyczyło to firm państwowych (jeden z nich w latach 80 tych jeszcze pełnił funkcję lodołamacza).
Ale warto wiedzieć, że część tych maszyn była w rękach prywatnych (m.in. emerytowanych marynarzy morskich). W tym przypadku pływały najpewniej tak długo, dopóki ich eksploatacja była opłacalna.
Myślę, że bardzo trudno byłoby dociec, kiedy odbył się ostatni kurs rzecznego holownika parowego na Odrze...
Tutaj jest dużo fotografii tych maszyn:
http://www.zegluga.info/index.php?cat=11A tak. Pływały w dzień i w nocy. Bywało, że jeden za drugim. A na barkach załadowany węgiel, węgiel, ruda. Węgiel, węgiel, ruda...