Za dużo zachodu dla mnie. Na surowym napiszę imię Żony i pojadę bezbarwnym z puszki. No może jakaś bejca przedtem... zobaczymy. Ja mam 50 m do jeziora i łowię na jedną wędkę, więc nawet jeżeli stracę spławik, to sobie po prostu pójdę po nowy do przyczepy. Mnie bardziej chodzi o transport, żeby te spławiory nie obijały się jeden o drugiego w jakiejś rurze. A poza tym konkurencji szczęka opadnie, jak jej zaprezentuję sprzęt w takim pudełeczku.