Autor Wątek: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"  (Przeczytany 668 razy)

Offline Sławo 1

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Reputacja: 4
Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« dnia: 04.03.2024, 13:49 »
Chciałem do moich zestawów od tego sezonu w końcu zastosować kamienie.
Ja widzę tu same zalety!
Jednak raczej myślę o zastosowaniu mocowania z gumką ( zakładania ) na tzw. zrywkę.
Wiercenie w kamieniach i montaż tam krętlika, raczej nie wchodzi w grę.

Z tego co wiem, najlepiej do tego nadaję się w miarę dość okrągły kamień + gumka ( najlepiej od dętki rowerowej, ( trochę już taka starsza ) i krętlik, ale taki który się łatwo obraca (aby zestaw końcowy-przypon swobodnie opadał do wody, aby się nie plątał)

Kamień o wadze co najmniej od 150 do nawet 300 g.

Jak napisałem w innym moim poście, przymierzam się do kupna łódki zanętowej.

Z rzutu zastosowanie, tzw. zrywki jest niemożliwe.

Łódki zanętowej jeszcze nie mam ( chce kupić taką z systemem wyrzutowym, sprężyną, która "wyrzuca" zanętę czy też zestaw do wody, ta akurat łódka ze względu na wystarczającą jakość, funkcjonalność i cenę )
Czy ta "wyrzutnia" może spowodować, że kamień uwolni się od razu?
To były wtedy problem.
Ta gumka od dętki powinna być tak zamocowana, aby w momencie "odjazdu" ryby, kamień spadł z niej.
Może ktoś z Was stosował tę tzw. zrywkę i używał podobnej łódki z takim systemem wyrzutowym?

Wiem, że mając łódkę i tak będę to testował wiele razy w różnych kombinacjach.
Chciałbym jednak już teraz coś wiedzieć.

Jakie macie doświadczenia z takim kamieniami?
Na co też ogólnie mam zwrócić uwagę przy montażu takiego zestawu?
Czy to takie proste, że jednak nie ma za bardzo co nad tym myśleć?



Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 875
  • Reputacja: 393
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #1 dnia: 04.03.2024, 13:56 »
Podstawowe pytanie, czemu zrywka? A co do samych kamieni to mają nieregulary kształt co powoduje splątanie zestawu podczas jego kładzenia oraz duży gabaryt w porównaniu do ołowiu czy nawet betonu. Od zawsze stosuje ciężarki centryczne i nie narzekam a wręcz przeciwnie.

Offline Sławo 1

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Reputacja: 4
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #2 dnia: 04.03.2024, 14:51 »
Zrywka, dlatego, że w razie zerwania zestawu w wodzie zostaje kamień, który jest naturalny, a ciężarki takie nie są.
Kamień podczas uwolnienia, zerwania zostaje w miejscu, gdzie łowimy.
Pozostawiony kamień w jakiś sposób oczyszcza wodę, daje schronienie organizmom, którymi żywią się też ryby, jest naturalny dla środowiska ryb

Odpadają koszty zakupu kolejnych ciężarków.

Poza tym podczas holu, kamień się uwalania nie powoduje dodatkowego niepotrzebnego balastu.

Można dobierać dowolnie i bez ustanku kamienie o różnych wagach.

Stosując, np. kamień o wadze, nawet 250 g czy 300 g, można idealnie nadciągnąć cały zestaw!

Akurat kamieni w miejscach, gdzie łowię nie brakuje.
Są tam też takie o bardzo regularnych kształtach, kulistych, okrągłych co dla mnie i wielu nie stanowi problemu.
Wystarczy wybrać się w razie czego do firmy wydobywającej żwir czy pozyskującej kruszywo.

Zastosowanie obrotowego! krętlika niweluje splątanie.

Offline Kozi

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 875
  • Reputacja: 393
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #3 dnia: 04.03.2024, 15:42 »
Widzę, że bardziej "operujesz teoria niż praktyką. Od kiedy łowię z wywózki zerwałem może 10 ciężarków? I to tylko przez racicznice która ucięła strzałówkę, więc twoja teoria z zanieczyszczaniem wody tak średnio tu się wpasowuje. Zestaw napniesz przy ciężarku 100gr a łowiąc na dużym mule wystarczy 80gr przy wywózce na 200m. Kretlik nie niwuluje splatan ponieważ kamień o nieregularnym kształcie opadając zatacza koła i kręci się wokół własnej osi. Dodatkowy balast w postaci ciężarka nie wpływa w żaden sposób na spinanie się ryb, jest to kolejny mit. U mnie spinki podczas holu to rzadkość a łowię tylko na centryki głównie o gramaturze 140-170gr.

Offline Sławo 1

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Reputacja: 4
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #4 dnia: 04.03.2024, 18:37 »
Łowię ryby już przeszło 45 lat.
Na różnych wodach, stawach, jeziorach i akwenach.
Nie łowiłem tylko na/w morzu ( przynajmniej jeszcze nie)
Uwierz mi zjadłem praktycznie "zęby", "wędki" na rybach.
Nie jest to teoria.

Chciałbym teraz łowić, spróbować metodami i zestawami, których wcześniej nie stosowałem.
Łącznie z tymi, które napotykamy już bardzo często, albo zawsze, a nie było do pomyślenia, że tak też można ( łódki, GPS, kulki, PVA, przemyślne przypony, akcesoria, itp, itd)

Jeśli tam, gdzie łowisz, twierdzisz, że zerwałeś ok. 10 ciężarków, to sobie policz, ilu wędkarzy jest takich jak Ty, którym też się to przydarzyło od kilku do kilkunastu razy.
I to tylko z wywózki.
A gdzie, tu jeszcze Ci, którym zerwały się ciężarki "z rzutu".
Koszty też są, to się zerwie ciężarek, a to haczyk, a to akumulatorek wymienić, a to inne.
Licznik bije.

Trzeba się też liczyć, że nawet podczas 1-2 dniowego wypadu na ryby (tym bardziej - zasiadka trwa kilka dni, 3 wędki...i może się zdarzyć, że nie mamy ze sobą zapasowych/ego ciężarka, wtedy kamień, ratuje nam sytuację.

Jeśli ktoś ma 30, czy nawet 60 m do przeciwległego brzegu ( i jest mały ciężarek, od razu naciągnięcie zestawu ) to może nie zerwie od razu łatwo ciężarka.
Jednak powyżej 80 m, przy rzucie zdarza się to wiele więcej razy, przynajmniej tam gdzie ja dotychczas łowiłem ( ja jednak nie stosuje strzałówek!)
Jednak i tak zerwanie następowało i tak najczęściej od zaplątania się żyłki w ostatniej przelotce szczytowej i tam gdzie żyłka była już w jakiś sposób w pewnych miejscach nadwyrężona.

Nie zgodzę się też z tym, że ciężarek 80 czy 100 g wystarczy do prawidłowego napięcia zestawu (przynajmniej nie w moim wypadku, gdyż ja nie mając łódki zanętowej, stosowałem inny sposób "kładzenia" zestawów ( mój sposób) który uniemożliwiał od razu napięcie zestawów, mogłem to zrobić dopiero po nawet ok. 25, 30 minutach!

Jednak i tak uważam, że waga ciężarka im większa tym lepsza.
Przy naciągnięciu nie zrobi się naprawdę żadnych błędów.
Większy ciężar przytrzyma doskonale zestaw na dnie.

Przy dużym wietrze, gdy robią się, tzw. balony, trudniej jest naciągnąć zestaw (przy małej wadze ciężarka tak naprawdę, nie wiemy, przynajmniej nie wyczujemy perfekcyjnie czy już naciągnęliśmy zestaw i jest już opór ciężarka czy ciągniemy cały czas żyłkę, która zanurzona w wodzie ( i ze wspomnianym balonem) daje taki opór jakbyśmy już czuli ciężarek.

Napisałem, że użyte kamienie będą o wyglądzie kulistym, okrągłym, tych kanciastych nie będę używał.
Poza tym jest wiele rodzajów krętlików, koralików, akcesoriów, które tu można użyć.
Nie będzie się to bardziej plątać niż byłyby zamocowane ciężarki.

A co do holu, jeśli można się pozbyć balastu w postaci obciążenia, to czemu, nie.
To zawsze 200-300 g mniej.
Nie zaszkodzi, poza tym, jeśli ryba wejdzie gdzieś w trzciny, to takie odjęte 200-300 gram z systemem mocowania ( który może zadziałać jak zaciskająca się pętla ) i może mieć decydujące znaczenie, aby skutecznie rybę wyciągnąć z wody.

Ale się rozpisałem.
Jednak po to jest to forum, aby "dyskutować", aby oprócz autorów postów, także każda inne osoby, mogły  korzystać ( i nie) z poszczególnych tu rad i doświadczeń, wystrzegać się błędów, i samemu stosować to w praktyce.

Jednak jak widzę, to ja tu piszę i tłumaczę i jeden kolega ( ja wręcz prawie zachęcam do stosowania kamieni )
a miałem uzyskać od Was jakie są Wasze zestawy montowane z kamieniem "na zrywkę".
I jakie macie doświadczenia z takimi zestawami.
Na co zwrócić uwagę?





Offline Miwol

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 089
  • Reputacja: 130
  • Lokalizacja: Piaseczno
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #5 dnia: 05.03.2024, 05:49 »
Czy możesz wytłumaczyć, czemu nie stosujesz strzałówki? Strzałówka to są same zalety: podczas rzutu nie urywasz zestawów i wędka lepiej się ładuje, możesz zastosować cieńszą linkę główną, dzięki czemu rzucasz dalej, spada ryzyko przetarcia linki przez racicznice/kamienie/itd, niweluje ryzyko uszkodzenia linki głównej podczas rzutu, ...

Wstawiam linki do kilku wątków o strzałówkach: Strzałówka do ciężkiej methody, spomba, markera i zestawu karpiowego, Przypon strzałowy - jaką powinien mieć grubość?, Przypon strzałowy do feedera - długość, grubość i materiał


Jednak i tak zerwanie następowało i tak najczęściej od zaplątania się żyłki w ostatniej przelotce szczytowej

Zaplątanie żyłki o przelotkę może świadczyć o błędach podczas zarzucania. Proponuję przeczytać wątek Jak nie złamać szczytówki podczas zarzucania?.


i tam gdzie żyłka była już w jakiś sposób w pewnych miejscach nadwyrężona.

Nadwyrężona żyłka to nie jest nic dobrego. Żyłki wytrzymują wiele wyjazdów (w zależności od grubości) zanim coś zacznie się z nimi dziać. Żeby uniknąć zerwania, zawsze przed wyjazdem powinieneś sprawdzić, czy gdzieś żyłka nie jest nadwyrężona i w razie czego odciąć felerny kawałek. To samo po dużej rybie. Lepiej poświęcić na to 5 minut niż stracić zestaw i rybę.


Nie zgodzę się też z tym, że ciężarek 80 czy 100 g wystarczy do prawidłowego napięcia zestawu (przynajmniej nie w moim wypadku, gdyż ja nie mając łódki zanętowej, stosowałem inny sposób "kładzenia" zestawów ( mój sposób) który uniemożliwiał od razu napięcie zestawów, mogłem to zrobić dopiero po nawet ok. 25, 30 minutach!

Napinanie zestawu przez 25-30 minut? Zbyszek Studnik łowi na dystansach grubo ponad 100 m I bardzo wątpię, żeby napinanie zestawu zajmowało Mu tyle czasu. Opisz sposób w jaki napinasz żyłkę, to pomożemy. Kozi z pewnością również coś doradzi w tej kwestii.

Jeżeli ciężko Tobie rozpoznać, czy żyłka już jest naciągnięta, to proponuję użyć plecionki jako linki głównej, dzięki czemu będziesz mieć super sygnalizację oraz 12 m strzałówki z żyłki np. 0.4 mm, która dodatkowo da amortyzację podczas odjazdów ryby i ocali Twoje palce przed pocięciem przez plecionkę.


Przy dużym wietrze, gdy robią się, tzw. balony, trudniej jest naciągnąć zestaw
Odnoszę wrażenie, że nie zarzucasz do klipa. W takim wypadku rzeczywiście wybieranie kilkudziesięciu metrów żyłki może trwać pół godziny.


A co do holu, jeśli można się pozbyć balastu w postaci obciążenia, to czemu, nie.
To zawsze 200-300 g mniej.

Nie miałem okazji holować wielkich ryb (największa to karp 7.7 kg), ale wydaje mi się, że dodatkowe 100 g (zwłaszcza opływowego ciężarka centrycznego) nie robi wielkiej różnicy.


A co do holu, jeśli można się pozbyć balastu w postaci obciążenia, to czemu, nie.
To zawsze 200-300 g mniej.
Nie zaszkodzi, poza tym, jeśli ryba wejdzie gdzieś w trzciny, to takie odjęte 200-300 gram z systemem mocowania ( który może zadziałać jak zaciskająca się pętla ) i może mieć decydujące znaczenie, aby skutecznie rybę wyciągnąć z wody

Piszesz o dodatkowym ciężarze podczas holu, zwłaszcza w trzcinach. Niestety nie bierzesz pod uwagę jednego. Dętka rowerowa jest bardzo mocna i jeśli zahaczy się o trzcinę/gałąź/inną Zawadę, to masz wielki problem i to raczej będzie się zdarzać dużo częściej niż może się wydawać. W takim wypadku Ty urywasz zestaw, a ryba zdycha, bo nie może się uwolnić. Kozi regularnie łowi ryby o których wielu może tylko marzyć i ja Mu wierzę, kiedy twierdzi, że urwał tylko tyle ciężarków. Zaczepów I ryb, które przez zrywkę zdechną będzie dużo więcej. Nawet jeśli urwanych ciężarków I zdechłych ryb byłoby tyle samo, to zdecydowanie wolę urwane ciężarki.
Pozdrawiam,
Michał

Złów i wypuść

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 231
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #6 dnia: 05.03.2024, 11:26 »
Są akweny gdzie nie wolno łowić na zestawy centryczne , dozwolony zestaw z bocznym klipem tzw zrywka.
Są wody gdzie nie wolno stosować ołowiu - dozwolony jest kamień i beton.
Są wody gdzie uzasadnione jest łowienie z wywózki - ale wolno stosować tylko modele zdalnie sterowane.
Są łowiska gdzie należy wywozić daleko i ściąganie ciężarka 300gr z kilkuset metrów z ręki ( bo nie wolno pływać to masakra...)

Kilka przykładów gdzie stosują ciężarki z kamienia...
Maciek

Offline Sławo 1

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 25
  • Reputacja: 4
Odp: Ciężarki z kamienia i łowienie na "zrywkę"
« Odpowiedź #7 dnia: 05.03.2024, 20:28 »
Dziękuję kolegom za rady i opinie.

Doceniam i nie neguję, ale każdy ma swoje zdanie.
Jeśli nie czytałem już wcześniej, to zapoznam się, przypomnę sobie co wysłaliście mi w linkach.

Strzałówki na razie nie stosuję, bo uważam, że ( linka ) żyłka główna powinna tworzyć jedną całość, i nie znoszę, aby coś dowiązywać, co nie stanowi całości.
Nie ufam też nawet najlepszym węzłom.
Jednak jeśli się w przyszłości zdecyduję, to na pewno strzałówka jest taką opcją, bo wyboru praktyczne nie ma.

Odległości mam od 85 do 110 m i uważam na takim dystansie, tak myślę, strzałówkę za zbędna,
Tak naprawdę jak mi już się cos zerwało, to powodem nie były błędy w rzucaniu!
Ja rzucam na odległości do, ok. do 110 m, na 10 rzutów, 8 ląduje od 0, 50 cm do 1, 50 m od przeciwległego brzegu w miejsce, które sobie mniej więcej obiorę.

Chciałbym zobaczyć tu "mistrzów" w rzucaniu na większe odległości, którzy całe swoje, min. karpiowanie opierali jak dotąd na wywózce łódką zanętową, albo pontonem.
Jeśli już ktoś tak naprawdę wykonywał dużo rzutów ( na dalsze odległości w różnych warunkach, często już, gdy robiło się ciemno, było pochmurno, pełne słońce, a tym bardziej jak trzeba było szybko mieć już zestawy w wodzie ( już z zestawem końcowym z ciężarkiem, przyponem i przynętą) to wie, że nie zawsze wszystko się udaje.

I jeśli w takich warunkach, sytuacji żyłka, plecionka, owinie się o ostatnią przelotkę, następuję zerwanie zestawu, ciężarek i resztę zestawu ląduje w wodzie.
Są takie przeciążenia, że strzałówka na nic tu się prawdopodobnie nie przyda.
W danym dniu przy każdym rozłożeniu wędek, sprawdzam palcami i wzrokowo żyłkę na odcinku, gdzie ta jest najbardziej narażona na uszkodzenia, przetarcia czy jakieś skazy.

Jeśli chodzi o to czemu tak długo trwa napinanie żyłki na moich wędkach, to nie chciałbym tu opisywać, dlaczego. Mam takie warunki na swoim stanowisku, takie uwarunkowania, a nie inne, i taki obrałem sposób rzutu, że tyle to po prostu trwa.
Wiem, że to jest dość istotne, ale tak jest.

Jednak teraz ze względu na te uwarunkowania, sytuację ( napiszę jeszcze o tym może poniżej) na łowisku, potrzebę eksperymentowania i chęci spróbowania czegoś innego, nowego, chciałbym teraz użyć łódki zanętowej, albo nawet drona ( jest to w innych moich postach )
I to zmieni się zmniejszy się czas i efektywność napinania zestawów.

Jeśli będzie mocny boczny, albo wschodni wiatr, to nawet Zbyszek Stadnik ( ktokolwiek kto jest, przepraszam, ale nie wiem ) nie dorzuci idealnie za każdy razem w miejsce, które sobie wcześniej obierze, nawet na 100 m.

Z zaznaczeniem, że zestaw końcowy, przypon będzie z miękkiej plecionki, z zestawem centrycznym czy pół/przelotowym i trafił do wody w stanie niesplątanym i taki, aby przypon z włosem, przynętą był dla ryby naturalny, zauważalny i dogodniejszy, podobny, albo taki jak podczas swobodnego "podania" przynęty, np. za pomocą łódki zanętowej.

Co do plecionki, to się nie wypowiadam, bo jak na razie do tej pory łowiłem zawsze na żyłkę.

Nie jest możliwe, aby sama gumka "ucięta" z dętki rowerowej na szerokość ok. 0, 15 - 0, 20 - 0, 30 mm zaczepiła się o trzcinę ( tam, gdzie łowię jest tylko trzcina)

Jak pisze kolega Maciek, jak większość z Nas też wie, są łowiska, że zakazane jest stosowanie tradycyjnych ciężarków czy dozwolone jest to, a tamto nie.

Ja też, np. nie jestem zwolennikiem łódek zanętowych, ale już pisałem ( też w innych postach) co spowodowało, że chciałbym przestawić się na ten sposób łowienia ( choć nie zupełnie i nie do końca)
Nie napisałem jednak, że jednym z "główniejszych" powodów, jest chęć "utarcia nosa" ( w różnych okolicznościach łowienia ) tym, którzy już tylko tak potrafią łowić, uprzykrzając łowienie tym, którzy łowią z brzegu czy z rzutu.


 Dosyć tych wywodów.
Miało być o zastosowaniu ciężarka na tzw. zrywkę.
W tym sezonie zamierzam intensywnie łowić, jak będzie się spisywać ten sposób, okaże się w praktyce.
Jak macie jeszcze jakieś rady i doświadczenia w łowieniu na tzw, zrywkę, to napiszcie.