Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: mirgag w 11.10.2016, 12:16

Tytuł: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 11.10.2016, 12:16

Wszyscy wiemy, że łosoś jest jedną z najzdrowszych ryb, nie tylko ze względu na wysoką zawartość kwasów Omega-3 i Omega-6, ale także witamin z grupy B, A, D i E oraz pierwiastków takich jak cynk, potas, selen, jod, ponadto zawiera niewiele kalorii więc jest idealny przy dietach odchudzających.

To prawda – pod warunkiem, że to jest łosoś dziki  –  a nie hodowlany!

Łososie norweskie są hodowane na fermach, ryby tuczy się w klatkach zanurzonych w wodach fiordów. Karmione są paszą, aby się opłacało – najtańszą zwierającą m.in. odpady zwierzęce – wieprzowinę, kurczaki, ryby do tego wzbogaconą antybiotykami, barwnikami typu np. Salmo Fan aby uzyskać pomarańczowy kolor mięsa i innego rodzaju chemią. Ponieważ miejsca hodowlane nigdy nie są czyszczone,  na dnie zalega olbrzymia ilość odchodów i martwych, zmutowanych ryb, do tego jest olbrzymie zagęszczenie,  więc taka farma to wylęgarnia chorób i pasożytów.

Szacuje się że ponad 600.000 ryb hoduje się w „zupie” pełnej śluzu, ekskrementów, chemii i patogenów źródło 1  źródło 2 , które trafiają do supermarketów. Ryby rodzą się zmutowane, zniekształcone, z widocznymi nowotworami, otwartymi pyszczkami – ale to nie problem dla producentów  – obcina się łebki  lub wycina miejsca chorobowo zmienione i ryba trafia do sprzedaży.

Łosoś norweski jest najbardziej toksycznym pokarmem na świecie.

Co o tym Koledzy myślicie?
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: koras w 11.10.2016, 12:24
Masakra. Łososia uwielbiam (również na surowo) i aż się niedobrze robi.

Podobnie sprawa wygląda z krewetkami. Oglądałem kiedyś dokument o hodowlach w Wietnamie. Małe, zatłoczone zbiorniki, mnóstwo drobnoustrojów zwalczanych m. in. za pomocą antybiotyków. Zebrane krewetki są potem dezynfekowane przy użyciu chloru, co sprawia, że tracą smak, więc później są moczone w jakiejś substancji aromatyzującej. Normalnie ciarki człowieka przechodzą.
Dopiero droższe krewetki pochodzą z tzw. hodowli "zrównoważonych". Te mrożone za 50 zł/kg na pewno z czystych hodowli nie pochodzą.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.10.2016, 12:33
Prawda jest taka, że większość żywności mogłaby pochodzić z hodowli/upraw zrównoważonych. Na świecie marnują się rocznie jakieś chore ilości żywności. Wszystko coraz więcej, coraz szybciej, coraz więcej chemii, która kosztuje. I w sumie wyszłoby tyle samo, gdyby zrobić mniej, bez takiej chemii, ale nie marnować. A tak jest niby taniej, tylko potem na lekarzach drożej...

Mój znajomy niedawno był serwisować jakiś sprzęt w przetwórni rybnej gdzieś na pomorzu i facet mu opowiadał, że czasem kilka ton ryby się marnuje, jak za dużo przyjedzie, bo nie zdążą przerobić.
I tak to, kurwa, wygląda. Zmarnuje się, trudno. A nie trudno, bo mogłyby dalej żyć, a tak za chwilę wybiją wszystko i będzie wielkie zdziwienie.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: koras w 11.10.2016, 12:34
I tak to, kurwa, wygląda. Zmarnuje się, trudno. A nie trudno, bo mogłyby dalej żyć, a tak za chwilę wybiją wszystko i będzie wielkie zdziwienie.

Ciekawe, ile się zmarnowało boleni z Auchan...
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.10.2016, 12:37
A kogo to interesuje. PZW zarobiło, rybacy zarobili, Auchan wyszedł na zero... I karawana jedzie dalej.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: matchless w 11.10.2016, 12:39
http://tvn24bis.pl/24-godziny,140,m/losos-juz-nie-taki-zdrowy-obalony-mit,682886.html
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 11.10.2016, 14:37
Prawda jest taka, że większość żywności mogłaby pochodzić z hodowli/upraw zrównoważonych. Na świecie marnują się rocznie jakieś chore ilości żywności. Wszystko coraz więcej, coraz szybciej, coraz więcej chemii, która kosztuje. I w sumie wyszłoby tyle samo, gdyby zrobić mniej, bez takiej chemii, ale nie marnować. A tak jest niby taniej, tylko potem na lekarzach drożej...

Mój znajomy niedawno był serwisować jakiś sprzęt w przetwórni rybnej gdzieś na pomorzu i facet mu opowiadał, że czasem kilka ton ryby się marnuje, jak za dużo przyjedzie, bo nie zdążą przerobić.
I tak to, kurwa, wygląda. Zmarnuje się, trudno. A nie trudno, bo mogłyby dalej żyć, a tak za chwilę wybiją wszystko i będzie wielkie zdziwienie.

Po pierwsze zdecydowanie się z Tobą zgadzam.
Po drugie masz rację.
Wszystko to mogłoby być inaczej ułożone. Powinno być inaczej...
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: júlio w 11.10.2016, 15:13
Kiedyś oglądałem film nt. hodowli Łososia Norweskiego. I faktycznie jest dramat, tony toksycznych odchodów na dnie fiordów, ryby upośledzone genetycznie np. zanik płetw, pokryw skrzelowych etc... od tego czasu w ogóle przestałem kupować łososia.
Dlatego też pewnie zawiodę wielu kolegów z forum (chociaż już wspominałem w innych wątkach) czasem zabieram jakąś rybę na kolację. Bo wiem co jem. Może trochę ości ale moje dzieci jedzą zdrową rybkę z pewnego źródła. Oczywiście nie popieram "mięsiarzy" którzy zabierają wszytko w każdych ilościach.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Sławek w 11.10.2016, 16:31
Dosyć dziwny temat, czy lepsza ryba złowiona przez siebie czy hodowlana...
Doskonale od dawna wiadomo, ze ryby hodowlane, zwłaszcza w monokulturach na morzu to syf. To nie znaczy, ze można usprawiedliwiać jedzenie ryb złowionych w polskich slodkich wodach. Po pierwsze ryby jak łosoś "powinno" sie jeść ze względu na zawartość Np kwasów tłuszczowych, których ryby słodkowodne nie maja. Wiec nie,ma tu żadnego porównania. Ryba ze stawu, rzeki to tylko białko, bez żadnych specjalnych wartości "dodanych". Jeśli ktos ma niedobory białka to jest wiele innych, zdrowych jego źródeł.
Po drugie, w tak ubogich w ryby wodach jak w Polsce, mówienie, ze rybka złowiona przez siebie jest lepsza niż ten,przykładowy łosoś z marketu jest dosyć zastanawiające i szkodliwe.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Semit w 11.10.2016, 16:49
Jesteśmy tym co jemy, współczynnik zachorowań na nowotwory drastycznie z roku na rok wzrasta i będzie nadal wzrastał. Ja już wędlin nie kupuję, ryb tak samo. Wędzę, piekę, staram się jak najmniej przetwarzać, chociaż tyle mogę zrobić z mięsem które i tak jest jeszcze biegając nafaszerowane. Ryby na moim stole zawsze były i zawsze będą, część morskich i w dużej mierze słodkowodnych, ponieważ mamy swój staw to mamy ryb do bólu, a jeszcze i sąsiedzi korzystają. Od tuńczyków, łososi i wszelkiego badziewia hodowlanego typu pstrąg trzymajcie się z daleka dla własnego i swoich dzieci dobra.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.10.2016, 17:05
Dosyć dziwny temat, czy lepsza ryba złowiona przez siebie czy hodowlana...
Doskonale od dawna wiadomo, ze ryby hodowlane, zwłaszcza w monokulturach na morzu to syf. To nie znaczy, ze można usprawiedliwiać jedzenie ryb złowionych w polskich slodkich wodach. Po pierwsze ryby jak łosoś "powinno" sie jeść ze względu na zawartość Np kwasów tłuszczowych, których ryby słodkowodne nie maja. Wiec nie,ma tu żadnego porównania. Ryba ze stawu, rzeki to tylko białko, bez żadnych specjalnych wartości "dodanych". Jeśli ktos ma niedobory białka to jest wiele innych, zdrowych jego źródeł.
Po drugie, w tak ubogich w ryby wodach jak w Polsce, mówienie, ze rybka złowiona przez siebie jest lepsza niż ten,przykładowy łosoś z marketu jest dosyć zastanawiające i szkodliwe.
:thumbup:
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 11.10.2016, 17:08
Lepsza złowiona, np. taka:
http://facet.interia.pl/styl-zycia/ciekawostki/news-rekin-goblin-przerazajaca-bestia-z-glebin,nId,2288553
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 11.10.2016, 17:34
Sławku. Współczuję Ci braku umiejętności logicznego rozumienia tekstów. Tym bardziej współczuję tym, co Tobie bez refleksji przytakują.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.10.2016, 17:41
Mirku, a ja poproszę, byś rozwinął swoją myśl, bo współczujesz mi, a nie rozumiem czego :)

Jeszcze może szybko rozwinę swoje stanowisko - nie mam nic przeciwko rozsądnemu zabieraniu ryb. Rozsądne jest dla mnie np. 1 karp tygodniowo, 1 drapieżnik miesięcznie. Ale to by było ok, gdyby ryby były. Obecnie są mordowane wszędzie w ilościach przerażających i nie zamierzam dokładać do tego nawet tej jednej tygodniowo czy miesięcznie.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 11.10.2016, 18:07
Dobrą alternatywą dla wszelkich hodowlanych ryb morskich, jest Śledź 100 gr tego mięsa dziennie, uzupełnia wszelkie niedobory tłuszczów omega 3 i witamin.

O hodowli tegoż gatunku jeszcze nie słyszałem. No chyba że, jestem nie w temacie :P
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Piker w 11.10.2016, 18:13
Jeszcze może szybko rozwinę swoje stanowisko - nie mam nic przeciwko rozsądnemu zabieraniu ryb. Rozsądne jest dla mnie np. 1 karp tygodniowo, 1 drapieżnik miesięcznie. Ale to by było ok, gdyby ryby były. Obecnie są mordowane wszędzie w ilościach przerażających i nie zamierzam dokładać do tego nawet tej jednej tygodniowo czy miesięcznie.

O to to. Polać mu!

 :thumbup:
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Sławek w 11.10.2016, 18:21
Sławku. Współczuję Ci braku umiejętności logicznego rozumienia tekstów. Tym bardziej współczuję tym, co Tobie bez refleksji przytakują.

Z całym szacunkiem, którego Ty mi nie pokazałeś... Dziekuje bardzo za wspolczucie, to takie rzadkie w dzisiejszym świecie... Zawsze myslalem,ze nie,mam problemow z logika ale widocznie musze się doksztalcic.
Ja za to nie wspolczuje, tylko ubolewam, ze sa ludzie, którzy chodzą po ryby nie na ryby, tacy, którzy uważają ze RAPR jest ok, i ze rybka zlowiona w wodzie pzw smakuje najlepiej.


Smacznego. Bez odbioru.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.10.2016, 18:34
Spróbujmy teraz porozmawiać bez żadnych uszczypliwości, ok?

Mirek, o ile dobrze wiem pamiętam, większość złowionych ryb wypuszcza.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: ps w 11.10.2016, 19:02
To nie znaczy, ze można usprawiedliwiać jedzenie ryb złowionych w polskich slodkich wodach.

???
Tzn nie mogę zjeść złowionej ryby?
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 11.10.2016, 19:06
To znaczy, że przed zabraniem ryby wodę trzeba posolić.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.10.2016, 19:10
To znaczy, że przed zabraniem ryby wodę trzeba posolić.
:D :thumbup: :thumbup: :thumbup: :beer: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: ps w 11.10.2016, 19:14
To znaczy, że przed zabraniem ryby wodę trzeba posolić.

 :fish: :pizza: :beer: 8)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 11.10.2016, 22:27
Sławku. Wyrwałeś z kontekstu informacje i po swojemu sobie zinterpretowałeś. W żadnym wypadku nie chcę Cię obrazić, ale kiedy oglądniesz cały prawie godzinny film i połączysz z moim tekstem, zrozumiesz co miałem na myśli. Przyznaj się, że filmu nie oglądałeś.
Co do łowienia i zabierania ryb, w domu na talerzu wolę kawał świńskiej dupy z surówką niż rybę.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: jean72 w 11.10.2016, 22:54
To samo może się stać jak pelletami czy innymi granulatami nie wiadomego pochodzenia będziemy karmić nasze rybki. Niestety większość uważa że to jest ok bo przecież żyjemy w świecie gdzie tak naprawdę nie wiemy co tak naprawdę jemy.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Sławek w 11.10.2016, 22:58
To zwracam honor. Filmu nie oglądałem. Skomentowałem post w odniesieniu do jego tytułu.
Wydawało mi sie ze propagujesz jedzenie ryb z naszych wód zamiast chorych łososi. Może to było zbyt daleko idące uproszczenie.
Sprawe hodowli ryb znam. Tak samo jak, hodowli drobiu czy bydła.
I szczerze mówiąc, przy obecnej dostępności internetu, dziwie sie sie, ze ludzie jeszcze kupują mieso. To jest, obok cukru i tłuszczów trans, największa trucizna naszych czasów.
Nie będę sie rozwijał w tym temacie, ale powiem tylko ze obecna epidemia nowotworów to w głównej mierze zasługa mięsa. A raczej sposobu jego produkcji.


Edycja administratora:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1878.0
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=2757.0
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.10.2016, 23:00
To samo może się stać jak pelletami czy innymi granulatami nie wiadomego pochodzenia będziemy karmić nasze rybki. Niestety większość uważa że to jest ok bo przecież żyjemy w świecie gdzie tak naprawdę nie wiemy co tak naprawdę jemy.
;) 
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 11.10.2016, 23:02
To, co Panowie mamy teraz wszyscy stać się weganami? A może kupowanie produktów mięsnych od sąsiada ze wsi jest na to radą, na pewno taka kura, świnka czy jajko jest zdrowsze niż to ze sklepu.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.10.2016, 23:04
Sławku. Wyrwałeś z kontekstu informacje i po swojemu sobie zinterpretowałeś. W żadnym wypadku nie chcę Cię obrazić, ale kiedy oglądniesz cały prawie godzinny film i połączysz z moim tekstem, zrozumiesz co miałem na myśli. Przyznaj się, że filmu nie oglądałeś.
Co do łowienia i zabierania ryb, w domu na talerzu wolę kawał świńskiej dupy z surówką niż rybę.
Za każdą dupą Mirku ,pójdziemy we dwa. I w żadnym razie, nie jest to ironią. :bravo:  :beer:
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 11.10.2016, 23:04
To zwracam honor. Filmu nie ogladalem. Skomentowalem post w odniesieniu do jego tytulu.
Wydawalo mi sie ze propagujesz jedzenie ryb z naszych wod zamiast chorych lososi. Moze to bylo zbyt daleko idace uproszczenie.
Sprawe hodowli ryb znam. Tak samo jak, hodowli drobiu czy bydla.
I szczerze mowiac, przy obecnej dostępności internetu, dziwie sie sie, ze ludzie jeszcze kupuja mieso. To jest, obok cukru i tluszczow trans, najwieksza trucizna naszych czasow.
Nie bede sie rozwijal w tym temacie, ale powiem tylko ze obecna epidemia nowotworow to w glownej mierze zasluga miesa. A raczej sposobu jego produkcji.

Nie tylko mięsa cała wysoko przetworzona żywność jest nafaszerowana chemią.

Kiedyś oglądałem program o produkcji mleka.
Mleko z dojarni jest rozbijane na czynniki pierwsze, mozna powiedzieć na atomy.
A potem według zamówienia, komponowane na nowo ;)  Pełnotłuste, półtłuste itp. Tak że pij mleko będziesz "Wielki" :P
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 11.10.2016, 23:07
To, co Panowie mamy teraz wszyscy stać się weganami? A może kupowanie produktów mięsnych od sąsiada ze wsi jest na to radą, na pewno taka kura, świnka czy jajko jest zdrowsze niż to ze sklepu.
Zdrowego rozsądku Darku dla nas wszystkich wypada życzyć. Nie bierzmy wszystkiego od tak, jak piszą!
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Sławek w 11.10.2016, 23:10
Tak. Kupowanie od pewnego gospodarza ze wsi jest na to jedyna rada.
Nie tkanalbym miesa z marketu, po tym czego dowiedzialem sie o hodowli. To jest jak jedzenie nowotworu na obiad.
Ale to samo jest z kazda przetworzona żywnością.

Moze powiecie, ze przesadzam, ale sa dostepne badania, nawet dane WHO o tym, ze jemy trucizny. Trucizny dopuszczone przez miedzynarodowe organizacje zywieniowe. Pestycydy, hormony, antybiotyki...

Niedlugo wejdzie CETA i TTIP i to bedzie naprawde masakra.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: júlio w 12.10.2016, 09:12
Trochę naiwne podejście do tematu odżywiania, że tylko mięso i produkty przetworzone są "bbeeee". Wg. mnie rozpatrujesz za mały wycinek rzeczywistości.
Właśnie niedawno zastanawiałem się nad szkodliwości spożywania mięsa vs owoce, warzywa, zboża etc.. Jakoś nigdzie nie widziałem badań potwierdzających że weganie czy wegetarianie rzadziej zapadają na nowotwory lub dzięki swojej diecie żyją dłużej?(ale może nie doczytałem czegoś). Takie produkty są przecież naszpikowanie, pestycydami, nawozami albo są genetycznie modyfikowane. Za jakiś czas może się okazać, że są bardziej szkodliwe np. od mięsa w markecie.
Dlatego też myślę, że umiar w jedzeniu i nie popadanie w skrajności dietetyczne jest dla mnie jakimś rozwiązaniem.

Co do zabierania złowionych ryb, to podkreślałem, że czasem zabieram rybkę, resztę wypuszczam. Wole zabrać płotkę lub okonia niż kupić rybę z Bałtyku. Z tego co wiem, to w krajach skandynawski w sklepach rybnych jest informacja odnośnie gdzie ryba została odłowiona, a na przy rybach odłowionych w Bałtyku widnieje ostrzeżenie że można spożywać raz w tygodniu.

Reasumując, myślę że zabierając jedną dwie ryby (płoć, okoń) wiele nie uszczuplę zasobów naturalnych wód.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: koras w 12.10.2016, 09:47
Z tym stwierdzeniem, że rybka złowiona osobiście jest zdrowa i w ogóle super, to bym się za bardzo nie rozpędzał... To, że ryba jest żywa, nie śmierdzi obcą substancją, że nie ma dwóch głów, nie znaczy, że jest wolna od szkodliwych substancji, szczególnie biorąc pod uwagę "czystość" naszych wód.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.10.2016, 09:51
Wspomniano tutaj o tym, że śledź jest zdrowy. Za pewne dużo zdrowszy od łososia hodowlanego. Tylko kupując śledzia z beczki w markecie, zwróćcie uwagę na etykietkę, którą naklejają Wam na torebkę wraz z ceną. Tam jest ze 20 konserwantów i innego gówna.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 12.10.2016, 09:58
Wspomniano tutaj o tym, że śledź jest zdrowy. Za pewne dużo zdrowszy od łososia hodowlanego. Tylko kupując śledzia z beczki w markecie, zwróćcie uwagę na etykietkę, którą naklejają Wam na torebkę wraz z ceną. Tam jest ze 20 konserwantów i innego gówna.





Z tym śledziami też bym uważał. Gdzieś na forum był film, jak w Norwegii sprzedawczyni odradza kobiecie w ciąży zakup śledzi z Bałtyku.
Mimo to jem śledzie, uwielbiam je :(
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona?
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 12.10.2016, 10:00
Sławku, ja od wielu lat zamawiam sobie u rolników warzywa, czyli rolnik konkretnie sieje dla mnie zamówione warzywa, które co jakiś czas odbieram (owoce mam swoje, winogron na wino też mam swój – przydałaby się jakaś tylko bimbrownia), ryby łowię na święta i imprezy sam (to znaczy wnuki łowią a ja tylko płacę), ale znam te ryby, bo czasami właścicielowi pomagam nimi zarybiać.
Twój pomysł jest całkowicie poprawny i rzeczowy a wnioski słuszne.

Julio, i o to chodzi. Brać rybę z umiarem i domagać się zarybiania, bo na to płacisz (prócz karty za zarybianie też się składasz). Narybek wbrew pozorom jest tani, a wzrost ryb darmowy.
 
Kiedyś będąc w pewnym województwie i widząc zarybianie pytam:
- Czym zarybiają,
- a oni – płocią.
- Po co tutaj płoć, kiedy jest jej tutaj masa i do tego mała, bo chyba karłowata?
- Na zawody – odpowiedzieli – rozkładając znacząco ręce.
Czyli nadal jest tak, że dostaje prezes/zarząd koła „prikaz” i musi go wykonać. Nie liczy się wędkarz i znajomość wód przez wędkarzy (wędkare doskonale wiedzą ile jest ryb w danym zbiorniku i jakie ba, niektóre ryby mają nawet swoje imiona).

Dzięki wędkarzom i ich fachowości można świetnie zarządzać danym okręgiem. Ale pierdzistołki rządzący zza biurka mają to w dupie. Kolega wyprodukował płoć, to masz brać płoć i nią zarybiać i zamknąć dziób.

Michale, śledź bałtycki ma całą tablicę Mendelejewa…
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 12.10.2016, 10:10
Wspomniano tutaj o tym, że śledź jest zdrowy. Za pewne dużo zdrowszy od łososia hodowlanego. Tylko kupując śledzia z beczki w markecie, zwróćcie uwagę na etykietkę, którą naklejają Wam na torebkę wraz z ceną. Tam jest ze 20 konserwantów i innego gówna.







Z tym śledziami też bym uważał. Gdzieś na forum był film, jak w Norwegii sprzedawczyni odradza kobiecie w ciąży zakup śledzi z Bałtyku.
Mimo to jem śledzie, uwielbiam je :(

Tu się Jędrzej z tobą zgodzę

A i śledzie sam uwielbiam zwłaszcza te Holenderskie z cebulką.
Łapiesz za ogonek podnosisz, unosisz głowę w tył, otwierasz usta i śledzik hyc do gardła :D mmmmmyyyyy same rarytas-ki  8)

Michał Ja pisałem o śledziach nie przetworzonych. Wspomniałem również o żywności przetworzonej i wysoce przetworzonej.

Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.10.2016, 10:18
Kurczę, ale dla mnie zawsze śledź z beczki był żywnością nieprzetworzoną. Jak w średniowieczu. Walili soli i sobie stało w beczce, ile było trzeba. A jak zobaczyłem, ile jest w tym teraz syfu, to mi oczy z orbit wyszły. I po co, skoro od setek lat bez tych syfów było dobrze? Nie rozumiem tego...
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona?
Wiadomość wysłana przez: mirgag w 12.10.2016, 10:23
Mariusz, Twój opis zjadania śledzia, jest wysoce niestosowny, bo prawie pornograficzny.
A to tego na stole u mnie stoi butelka Żołądkowej Gorzkiej z pieprzem przeznaczona jako dodatek na ryby, to zastanawiam się, czy nie zawołać sąsiada i nie rozprawiczyć tej butelki.
Coś mi się wszystko dzisiaj kojarzy z seksem, oj…
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 12.10.2016, 12:49
Z tym stwierdzeniem, że rybka złowiona osobiście jest zdrowa i w ogóle super, to bym się za bardzo nie rozpędzał... To, że ryba jest żywa, nie śmierdzi obcą substancją, że nie ma dwóch głów, nie znaczy, że jest wolna od szkodliwych substancji, szczególnie biorąc pod uwagę "czystość" naszych wód.

Jakość wód powierzchniowych w Polsce nie jest zła, poprawiła się i to bardzo w porównaniu do lat osiemdziesiątych. Większoś naszych wód to dzisiaj II klasa czystości, więc nie jest źle. 
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 12.10.2016, 12:51
Na coś trzeba w końcu umrzeć :P
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.10.2016, 13:00
Na coś trzeba w końcu umrzeć :P
Akurat o to się martwić nie musisz ;)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 12.10.2016, 13:03
Kurczę, ale dla mnie zawsze śledź z beczki był żywnością nieprzetworzoną. Jak w średniowieczu. Walili soli i sobie stało w beczce, ile było trzeba. A jak zobaczyłem, ile jest w tym teraz syfu, to mi oczy z orbit wyszły. I po co, skoro od setek lat bez tych syfów było dobrze? Nie rozumiem tego...

Teraz walą chemię, bo wychodzi taniej ;) Nie liczą się teraz ludzie - liczy się tylko i wyłącznie kasa >:O
Nawet produkty BIO są nafaszerowane tym świństwem, ale w mniejszych ilościach ;)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 12.10.2016, 13:03
Na coś trzeba w końcu umrzeć :P
Akurat o to się martwić nie musisz ;)

Zgadza się.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona?
Wiadomość wysłana przez: MrProper w 12.10.2016, 13:05
Mariusz, Twój opis zjadania śledzia, jest wysoce niestosowny, bo prawie pornograficzny.
A to tego na stole u mnie stoi butelka Żołądkowej Gorzkiej z pieprzem przeznaczona jako dodatek na ryby, to zastanawiam się, czy nie zawołać sąsiada i nie rozprawiczyć tej butelki.
Coś mi się wszystko dzisiaj kojarzy z seksem, oj…

 ;D ;D ;D ;D ;D

Mirku czyżbyś oglądał ostatnio gwiazdy głębokiego gardła ;D ;)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 12.10.2016, 14:07
Dla mnie temat jedzenia złowionych ryb jest zamknięty bo najzwyczajniej nie smakują mi ryby słodkowodne. Owszem - kilka zarybieniowych karpików zabieram bo ojciec lubi
Wśród zwykłych ludzi takie coś że łowię i nie jem budzi jednak kontrowersję a jedna znajoma nawet skwitowała to tak - ,,lubię zbierać grzyby i mam chodzić po lesie i grzybom zdjęcia robić i iść do domu ? ''
Uwielbiam za to jeść ryby morskie w postaci konserw choć wiem że to niezbyt zdrowe - tuńczyk, szprotki wędzone w oleju mniam !
Trzeba się jednak zastanowić co tak naprawdę w tej chwili jest zdrowym jedzeniem. Na dobrą sprawę nic :(
Przeciwnicy wegetarian używają takiego określenia ( i chyba coś w tym jest ! ) - roślina nie ma układu wydalniczego więc wszystko co wchłonie zostaje w niej i nawet gdy stężenia groźnych pierwiastków są w niej przekroczone o 1000% wygląda na oko na zdrową  . Zwierzę ( w tym ryba) posiada układ wydalniczy więc pozbywa się części tych toksycznych związków
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: júlio w 12.10.2016, 14:14
Amerykanie karmią bydło roślinami GMO bodaj kukurydza na 2-3 tyg przed ubojem zwierzę przechodzi na dietę w której już nie dostaje pokarmów GMO żeby pozbyć się niepożądanych bakterii z organizmu zwierzaka. To jakby na potwierdzenie słów poprzednika.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.10.2016, 14:37
Food Emperor kiedyś pięknie podsumował wegan :D

Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 12.10.2016, 14:48
Food Emperor to jest gość ! Uwielbiam jego filmy i robię jego przepisy ale od polaków tak się nauczył kląć że uszy więdną :)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.10.2016, 14:58
Panowie, a ja ostatnio oglądałem film o hodowli łososi w Szkocji. Też zamknięta zatoka, duże pojemniki, karmienie pelletami. Ale ryba była zdrowa, właściciel pokazywał wybrane sztuki. Prowadzący program sam pytał o choroby, w tym o 'fish lice', które czasami się w takich hodowlach pojawiają. Hodowca zapewniał, że jego ryby są w świetnej kondycji i nie chorują. To był program kulinarny, które moja luba ogląda namiętnie. Później prowadzący przygotowywał tego łososia i częstował nim - i ludziom bardzo smakował.

Myślę, że sprawa nie jest tak jednoznaczna. Z tego co się orientuję, to ostatni raport informował o mniejszej ilości kwasów omega w rybach hodowlanych. Ale można to zaakceptować. Bo co robić innego? Łosoś w UK jest pod ochroną, na wielu rzekach go wręcz wytępiono. Ruszyły specjalne programy aby populacje odnowić. Podobno nawet spuszczania wody z zaporówek nie mogą się odbywać byle jak, kiedy łosoś rusza na tarło, przynajmniej tak się nimi kieruje, aby mógł wejść do rzek. I nie chodzi tu o zbyt szybką wodę wcale - ale o to aby płynęła właśnie i naprowadzała rybę. To kosztuje sporo.

Jeżeli pomyślimy o szkodliwości mięsa z hodowli - to tez się okaże, że świniaki czy kurczaki są karmione paszami na bazie soi modyfikowanej genetycznie (i do tego z USA- na Trygłąwa i Swaroga!), z dodatkami, antybiotykami i tak dalej. Coraz trudniej o zdrową żywność, zwłaszcza mięso. Mało kto chce płacić podwójnie za kiełbasę ze świnki co wyrosła na zdrowym jedzeniu. A rośnie taka duuuużo wolniej.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: júlio w 12.10.2016, 15:11
Jasne że też może są hodowle łososia w których ryby są zdrowe. Należy jednak pamiętać czym są karmione czyli peletami idąc dalej można się dowiedzieć z czego są te pelety robione i gdzie się odławia ryby na mączkę rybną. Często ryby na mączkę u nas w europie odławia się w bałtyku, który jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz na świcie.

Tak więc może to był dobry program marketingowy ukierunkowany na sprzedaż łososia "szkockiego" ;)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.10.2016, 15:12
Food Emperor to jest gość ! Uwielbiam jego filmy i robię jego przepisy ale od polaków tak się nauczył kląć że uszy więdną :)
Mnie rozwalają nie tylko jego zdolności kulinarne, ale właśnie lingwistyczne. On polskiego nauczył się w jakimś przerażającym wręcz tempie.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: koras w 12.10.2016, 15:31
Wracając do warzyw, to one też nie mają już takich wartości odżywczych jak kiedyś. Składników mineralnych i witamin jest teraz w nich dużo mniej.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.10.2016, 15:33
A owoce? Pamiętam z dzieciństwa, jaki owoce miały intensywny smak. Teraz to jest jakaś tektura. Gdzieś w tle czuję smak w ogóle.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 12.10.2016, 15:43
Wracając do warzyw, to one też nie mają już takich wartości odżywczych jak kiedyś. Składników mineralnych i witamin jest teraz w nich dużo mniej.
Na jakiej podstawie tak piszesz? Co to znaczy kiedyś?
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: koras w 12.10.2016, 15:55
Oglądałem program o tym. Poza tym w internecie też jest o tym mowa, chociażby tutaj:

http://vitalia.pl/artykul9253_Warzywa-i-owoce-maja-mniejsza-wartosc-odzywcza-niz-kiedys.html
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 12.10.2016, 15:56
Jest spadek zawartości witamin niż 30-40 lat temu. Ale jak będziemy uprawiać tak jak kiedyś, to za mało będziemy produkować. Warzywa byłyby cholernie drogie. Nie mam czasu pisać referatu :)
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: koras w 12.10.2016, 16:04
Jest spadek zawartości witamin niż 30-40 lat temu. Ale jak będziemy uprawiać tak jak kiedyś, to za mało będziemy produkować. Warzywa byłyby cholernie drogie. Nie mam czasu pisać referatu :)

Zdaję sobie z tego sprawę. Podobnie jest z wcześniej wspomnianą zawartością omega-3 w łososiach.
Tytuł: Odp: Czy lepsza ryba przez siebie złowiona (odławiana z umiarem, 'po gospodarsku')?
Wiadomość wysłana przez: Kadłubek w 12.10.2016, 22:00
Całość rozmowy dotyczy jednego: przemysłowych hodowli (roślin czy zwierząt).

Kupujemy w sklepie na kilogramy a nie na smak - wszystko jest pompowane wodą by było większe bo to idzie na wagę.

Jak np. pomidor z ogródka ma wagę 'normalną' 100 gr to będzie smaczny bo ma mniej wody niż ten sam który waży 150 gr 'napompowany'.
To samo z kurczakiem i wielu innymi produktami

Coś jak zawartość cukru w cukrze :P