Marzy się już wiosna i wypad z feederami nad wodę, szczytówki gnące się w kierunku wody......no, ale na to trzeba jeszcze troszkę poczekać😢.
Z drugiej zaś strony, gdyby każdy wypad na lód kończył się takimi efektami jak dziś, to zima mogłaby jeszcze troszkę potrzymać.😊
Zanim opiszę co mnie dzisiaj spotkało to wyraźnie zaznaczę, żeby ograniczyć ilość komentarzy: WSZYSTKIE RYBY WRÓCIŁY DO WODY, A SZCZUPAKI Z UWAGI NA OKRES OCHRONNY NIE ZOSTAŁY NAWET ZMIERZONE. SZYBKA FOTA, BUŹKA I DO WODY.😊
No to tyle tłumaczenia. Co do samego wypadu to jadąc nad wodę trochę żałowałem, że przymrozek z wieczora się nie utrzymał i nad ranem przyszła odwilż. Do tego tak jak i tydzień temu, znowu silny wiatr. Całe szczęście, że ciśnienie przynajmniej było na odpowiednim poziomie.
Założenie co do wędkowania było takie jak zawsze w moim przypadku: blaszka, a jak nie będzie brań to przejście na mormyszkę. Jak się okazało to drugie z powodu mojego zapominalstwa nie było możliwe do zrealizowania - ciężko jest nałożyć ochotkę na haczyk mormyszki jak pudełko zostało w domu w lodówce😆.
Pozostało mi więc jedynie łowienie na blaszkę.
Poza kilkunastoma malutkimi okonkami, dwoma około 17 cm, trafiłem 5 ładnych ryb, które dały mi wiele emocji w czasie holu, kolejno meldowały się:
Szczupak na oko 60 cmOkoń: 32 cm - pięknie garbaty Okoń 34 cm Hehe
. Przy nim aż mi się czapa obróciła
Okoń 33 cm oraz na zakończenie drugi, krótszy szczupły Jedna przyzwoita ryba spadła po zacięciu i krótkim odjeździe.
Podsumowując - wynik na duży plus.😊
Napiszę na koniec o dwóch rzeczach, które gorąco Wam polecam z Robinsona i które dzisiaj były ze mną na lodzie..
Na wędce zamontowany miałem kołowrotek ESKIMO FD104. Jest to kołowrotek, którego cena kształtuje się w sklepach na poziomie 65-75 złotych. Za tę cenę jest to bardzo dobry wybór. Na szpulkę wchodzi około 130 metrów żyłki 0,15mm. Masa kołowrotka 140 gram, przełożenie 4,8:1; ilość łożysk: 3+1. To parametry techniczne, natomiast to co mnie ujęło to świetnie, precyzyjnie działający hamulec - to po dzisiejszym dniu mogę z pełną świadomością powiedzieć.
Druga rzecz to neprenowe rękawice. Bardzo dobry materiał, możliwość odkrycia palców - czyli możłiwość zakładania przynęt bez ściągania rękawic. I co dla mnie ważne - nie chłoną wilgoci. Była odwilż - podczas holów za każdym razem odrzucałem lewą rękawicę na mokry lód (aby wyciągać rybę z przerębla) i pomimo tego do końca dnia łowiłem z pełnym komfortem mając suche ręce.