Kormoran, gdyby siedział na Mazurach, nie wyrządzałby takich szkód. Niestety to tam zamarzają szybko jeziora, i ptak ten przesuwa się na niezamarznięte wody. Jak siądzie na jakieś wodzie, to jest masakra. Jeden kormoran musi jeść około pół kilo ryb dziennie. Dlatego robią wielkie spustoszenia. Policzcie sobie ile jedno stado 500 sztuk zje ryby jednego dnia z takiego odcinka Odry...
Odstrzały są nieskuteczne, między innymi dlatego, że kormoran nie jest cenna zdobyczą, do tego jest płochliwy. Ma tez swoich obrońców. Według mnie mają sporo racji, jesli mówią, że trzeba walczyć z przyczynami a nie skutkami. A tymi jest brak szczupaka i wielka ilość drobnicy, często karłowatej. Kormoran zastępuje rybiego drapieżnika tutaj. Dawniej na Mazurach było o wiele więcej węgorza, i to on był głównym celem połowu rybaków. Jednak jego larwy są bardzo drogie i rybaków nie stać na takie zarybienia jak za czasów PRL-u, kiedy byliśmy węgorzową potęgą. Dlatego rybą numer dwa będzie często szczupak, i to właśnie jego brak powoduje namnażanie się kormoranów.
Ciekawe były dane jednego roku, kiedy wydano zgodę na odstrzał kormoranów, ale nie wykorzystano jej nawet w 50%. Mój znajomy ornitolog, pracownik naukowy opolskiej szkoły wyższej tłumaczył mi, że odstrzał powoduje u kormoranów instynkt obronny, polegający na znoszeniu większej ilości jaj. Uważał takie odstrzały za głupie, do tego uważał, ze już dawno ornitolodzy proponowali naświetlanie jaj. Po prostu w odpowiednim czasie wchodzi się na drzewa i specjalnym urządzeniem naświetla jaja, co powoduje zabicie zarodka. Kormorany wysiadują jaja bardzo długi okres czasu, i nie mają młodych. Miałem wrażenie po jego słowach, że IRŚ wręcz zależy na tym aby kormoran cały czas istniał, gdyż jest doskonałą wymówką dla fatalnego dla kraju modelu gospodarki rybackiej.
W UK klapą zakończył sie program odstraszania kormoranów za pomocą petard i armatek hukowych, w Polsce niektórzy wierzą, ze to zadziała. Tylko kto zimą będzie latał za stadem i je przepłaszał z miejsca na miejsce? Takie rzeczy tylko w Polsce.
Opole dostało zgodę na odstrzał i z tego co wiem, ją realizuje dobrze
Jednak problemem są wielkie kolonie na Mazurach. Swojego czasu pisał o tym dr Bzoma, który wieszał psy na działaniu IRŚ w tym kierunku, i winił właśnie za większość model gospodarki rybackiej jaki prowadzi polskie państwo. W takim UK problemem głównym jest migrujący na zimę kormoran z Europy, wtedy też ginie sporo ryb właśnie. Czytałem jedna pracę, gdzie wskazywano, że populacja lina się zmniejszyła właśnie poprzez inwazję tego ptaka (oprócz płoci czy pstrąga na pewnych wodach). Lin zimą jest mało ruchliwy, i na wodzie pozbawionej roślinności, do tego bardzo czystej jest łatwym łupem. Obecnie mieszkam w rejonie, gdzie jest pewien ciekawy kanał (Stainforth and Keadby Canal), i tutaj prawie cała ryba z odcinka wschodniego migruje w okolice miasta Thorne. Na wschodzie woda jest prawie krystalicznie czysta, a w Thorne zamulona. Ryba więc chroni się przed kormoranem właśnie w takiej mocno mętnej wodzie. Pomaga bliskość dróg i obecność człowieka, co odstrasza tego ptaka. W maju ryba powraca znów na ten odcinek i jest tam jej sporo. Pomaga w tym znikoma ilość śluz. Wtedy też jest sporo lilii i zielska, i ryba ma się gdzie schronić.
U mnie na Trencie jest sporo kormoranów, w sierpniu i następnych miesiącach pojawiało się tu stado około stu sztuk. Jednak rzeka ta ma czym wykarmić tego ptaka. Co innego, jak w takiej Polsce wielkie stad usiądą na jakieś małej wodzie. Jest rzeź. Co ciekawe nie robi się tu jakiś badan i zarybień dodatkowych. Swojego czasu łupem tego ptaka były odcinki specjalne Sanu. Dlatego wg mnie zimą dobrze jest walczyć o zgodę na odstrzał, i bronić łowisk, tych najbardziej podatnych na tego drapieżcę. Kormoran raczej unika miejsc, gdzie się do niego strzela.