Parę razy miałem sytuację, że akurat nikogo nie było, aby zrobił zdjęcie zdobyczy, a kijki do selfików często nie zdają egzaminu. Z drugiej strony, nikomu się nie chce targać statywu, a ministatywy nie zawsze jest gdzie sensownie postawić itp.
Można kupić gotowe uchwyty, ale czasem idziemy na lekko i nam się w ekwipunku nie mieszczą.
Udało się kupić na giełdzie pasujący do podpórki adapterek York (przejściówka z gwintu w podpórce (ZTCP jest to gwint calowy 3/8"x20tpi zwany inaczej 3/8" BSF, niech mnie ktoś poprawi, jeśli jest inaczej) na gwint fotograficzny - rozmiar tego drugiego gwintu jest w zasadzie nieistotny, wkręca się go tylko w dziurę w plastiku.
Chwila na drukarce i mamy efekt mieszczący się w małej kieszeni. I trzaskamy samojebki z dorodnymi okazami korzystając z funkcji odliczania w telefonach