Jakie kije preferujecie?-odlegloscowki czy bolonki?
Zależy od warunków. Na Sanie lubie polowić 6m bolonką, z wody, jak nie mam krzaków nad głową i nie pada deszcz. Mam wtedy kapitalną kontrolę zestawu. Ponadto fajnie wychodzi tzw "łowienie na smiganego", kiedy mogę na zakońćzenie splywu podciąć zestaw, wyjąć go z wody i przerzucić za siebie bez potrzeby zwijania, coś podobnie jak w wędkarstwie muchowym. Częściej jednak łowię przezbrojoną odleglościówką, szczególnie kiedy mam mniej miejsca na dzikie wymachy wędką. Jest to jednak mniej męczące.
Nie chcialbym lowic 7m bolonka na 1g stick....
Dlaczego?
To wytlumacz mi prosze ta sama kontrole z wyprzedzeniem przegruntowanego zestawu ze splawikiem typu waggler:).
Albo z chubbersem z zestawem na brzane.
Troszkę nie rozumiem zagadnienia. Zazwyczaj w szybkim nurcie łowię bardzo prostym zestawem, haczyk, krętlik, łezka z rurką igelitową, splawik. Zestaw przegruntowany tak, żeby łezka z krętlikiem toczyla się po dnie. Przy lekkim hamowaniu, obciążenie wędruje tuż nad dno. W każdym przypadku haczyk z przynętą przemieszcza się w strefie przydennej wyprzedzając zestaw. Nie miałem nigdy problemu z braniami brzan.
Dodam, że w ramach odchudzania zestawu rezygnuję ze śrucin "sygnalizacyjnych".
Zestawy z rónomiernym rozłożeniem obciążenia stosowalem tylko na Wisle, na glębokiej, spokojnej wodzie, i tylko tam mi się sprawdzaly