Puddle chucker jest akurat dobry do łowienia na płytkiej wodzie i po to głównie powstał. Bo ważne jest, aby spławik nie zanurzał się zbyt głęboko i nie płoszył ryb. Inne wagglery są raczej na głębszą wodę, i typowy insert 1.5 grama ma około 25 cm. Puddle chucker o połowę mniej. Dlatego jest dobry do łowienia w toni lub na płyciznach.
Do łowienia na rzekach są inne spławiki (sticks,loafers, Avons) i mają całkiem inną charakterystykę, przede wszystkim są robione z różnego rodzaju plastiku. Jego jeden typ jest na przykład tonący aby spławik odpowiednio zachowywał się w nurcie. Puddle chucker nie jest zrobiony z takiego miksu. Do tego spławiki rzeczne mają długi dolnik, w przeciwieństwie do chuckera.
A budowa zestawu? Im więcej śrucin tym lepiej, gdyż możemy bardziej dopasowywać się z opadem przynęty. Wyczynowcy mają zacięcie i potrafią takie inserty 1.5 g obciążać stotzami nr 9 tylko lub nawet mniejszymi (to mordęga, plus te mniejsze stotze lubią spadać). Pamiętajmy, że Drennan ma podział na dwa typy spławików, te z mniejszą antenką mają większe obciążenie własne i zazwyczaj 4-5 stotzów nr 8 plus jeden nr 6 załatwia sprawę, podczas gdy te z grubymi antenkami są lżejsze i wymagają większej ilości śrucin na zestawie. Pozwala to się lepiej dopasować do łowienia na dalszym dystansie lub na wodzie głębszej lub lekko płynącej. Można też pokombinować i wymieniać dolniki tych spławików, czasami się da je demontować.
Dlatego wiele zależy jaki spławik się wybiera, jaki się ma wzrok. Jak słabszy, to wchodziłbym tylko w spławiki o grubszej antence, przy dobrym w obydwa typy. Jak łowimy blisko, brałbym te o cieńszej antence aby zestaw był z mniejszą ilością śrucin.