Dlatego długo zastanawiali się nad sensem dalszego funkcjonowania, ale pod wpływem fanów wrócili. Meller nie jest przypadkiem, to przyjaciel Dudy, znają się od lat. Przed koncertem Duda powiedział, że teraz zagra nie zespół na który wszyscy czekają. Że zagra całkiem inny Riverside, naznaczony tym co się stało rok temu. Meller godnie zastąpił Piotrka, mimo że Piotrek był wyjątkowy na swojej gitarze. Dla mnie bohaterem koncertu właśnie był Meller, bo każdy kto zna Riverside chcąc nie chcąc szukał porównania do Grudzińskiego. Mimo tej straty Riverside nadal jest niesamowity. Jeśli na koncert zespołu o którym większość nie słyszała przychodzi 1400 osób, dzień wcześniej 4000, musi o czymś świadczyć. Dla mnie kupując bilet było to jedno z najlepiej wydanych 70zl w życiu.