Dobra klubówka.
Ech rozhuśtałeś moje wspomnienia...
Za moich czasów Gigi brzmiał całkiem podobnie. Te imprezy, dziewczyny, powroty wczesnym rankiem po cichaczu do domu...zakochany, bez zobowiązań... Kurcze to było prawie 20 lat temu!
Gigi to klasyka!
Jak byłem gówniarzem wchodziły hity typu La Passion czy l'amour toujours. Był dla mnie prekursorem muzyki elektro
Teraz czasem odpalam cała playlistę gigiego