Artur, mi chodziło o to, że prezes powinien umieć czytać Facebooka i Twittera, nie musi ich używać. Ja się nie odnoszę do ludzi ogólnie, bo nie każdy jest prezesem
Piastując takie stanowisko w PZW, trzeba umieć ocenić opinie i nastroje wędkarzy, widzieć czego chcą. Bez tego się jest trochę ślepym. przecież nie powinno się polegać na kimś, kto nam będzie donosił i tłumaczył co ktoś chciał powiedzieć (może nami manipulować). Normalna firma działa w interesie zarządu, właściciela, w przypadku PZW właścicielami są wędkarze. Dlatego prezes musi wiedzieć co się dzieje i jakie są oczekiwania członków. A czy my korzystamy z Facebooka to już indywidualna sprawa.
Co do polityki, to był tylko lekki wjaździk, nie mam zamiaru tu lobbować czy coś takiego, pokazałem tylko prawdę, prezes nie ma ogłady dyplomatycznej i nie zna języków, dlatego tez nie pcha się na stanowisko premiera, które tego wymaga. I to jest zrozumiałe. Polityk z niego natomiast jest bardzo dobry.
W PZW jednak prezes musi pełnić inną funkcję. Dlatego tak istotne jest, aby były wybory powszechne na to stanowisko, wygrywałby wtedy kandydat najbardziej odpowiadający wędkarzom. Wystarczy ta skromna zmiana, aby wszystko w PZW uległo zmianie. Teraz działania ZG i zmiana statutu, dyskredytowanie Satiego czy tego działacza z Zielonej Góry pokazują, że walka o stołki jest brutalna, i interes wędkarzy nie gra tam żadnej roli. Ja wierzę, że prezes mający uszy otwarte na opinie, krytykę, problemy, działałby o wiele lepiej. Na pewno ograniczono by działalność rybaków, zmieniono prawo, rozpoczęto by prace nad projektami w Prawie Wodnym, prowędkarskimi.
Tego teraz brakuje, prezes to cholera wie kto, nie ma mandatu od wędkarzy ale od tych co stają przy korycie. Boli mnie to, że tak wielu pisało, ze trzeba dąć mu szansę. Mija kilka lat i okazuje się, że nie miało to sensu, bo ten człowiek niczego pozytywnego wg mnie nie wprowadził, zaś ostatnia zmiana w statucie to zamach na dobro związku i jego członków.