Arku popraw mnie jeżeli dzierżawy liczy się na podstawie zboża czy huj wie czego... to popatrz ile zborze poszło.
Tak to liczą.
Już Cię poprawiam
To nie jest prawda.
Średnia cena skupu żyta za okres 11 kwartałów poprzedzających kwartał poprzedzający rok podatkowy 2022 wyniosła 61,48 zł za 1 dt. Stanowi to więc wzrost o
2,93 złotego w stosunku do średniej ceny skupu żyta będącej podstawą do podatku rolnego na rok bieżący, czyli 2021 r. Cena ta bowiem wynosiła 58,55 zł za 1 dt.
Każdy może sam sobie sprawdzić, ile wynosi średnia cena żyta w skupie obecnie i w latach poprzednich
https://stat.gov.pl/sygnalne/komunikaty-i-obwieszczenia/lista-komunikatow-i-obwieszczen/komunikat-w-sprawie-sredniej-ceny-skupu-zyta-za-okres-11-kwartalow-bedacej-podstawa-do-ustalenia-podatku-rolnego-na-rok-podatkowy-2021,270,7.htmlI gdzie tu jest ten ogromny wzrost?
Przecież ci działacze PZW nie mają nawet wiedzy na temat tego ile i za co w ogóle płacą państwu. Czym innego jest wydawanie kasy na karmę dla ryb, a czym innego opłaty roczne za użytkowanie (dzierżawę) obwodów
Nie wierzcie w to, co Wam mówią działacze PZW. Przecież na tym posiedzeniu tej komisji, z ust co niektórych, wychodziły takie farmazony że głowa boli. Pan Purzycki to powinien się dziesięć razy zastanowić co on w ogóle mówi publicznie urzędnikom ministerstwa
Jaka pszenica? Oddanie obwodu rybackiego w użytkowanie następuje w drodze konkursu ofert i maksymalna oferowana stawka opłaty rocznej za 1 ha powierzchni obwodu rybackiego nie może być wyższa niż równowartość pieniężna 0,5 decytony żyta, ustalonej według średniej ceny skupu żyta, o której mowa w ustawie z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (w zależności od rybackiego typu wody i położenia zbiornika).
https://sip.lex.pl/akty-prawne/dzu-dziennik-ustaw/rybactwo-srodladowe-16791865/art-6-dPamiętajcie, że to posiedzenie komisji zostało zwołane na wniosek użytkowników rybackich, głównie Pana Purzyckiego, który reprezentuje organizację rybaków (innych niż PZW, sam będąc w PZW - takie kuriozum), a któremu w okręgu toruńskim PZW w ciągu 2-3 lat kończy się wiele umów użytkowania/dzierżaw i dlatego już teraz panikuje, że może ich już nie mieć w swoim posiadaniu
Gdybym nie był nigdy na posiedzeniu takiej komisji, to może uwierzyłbym w sens ich zwoływania na wniosek "strony społecznej". A tak na wniosek Pana Purzyckiego zwołali sobie przed świętami komisję, pogadali i tyle. Znamiennym jest fakt, że Prezes Wód Polskich nie stawił się na to posiedzenie z osobą kompetentną z Wód Polskich do udzielenia odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, tylko kompletnie olał tych wnioskodawców
Już to pokazuje podejście państwa do tych wniosków.
Jeżeli chodzi ogólnie o władze PZW i Pana Purzyckiego w PZW, to tam dziś jest gra na to, aby pokazać się publicznie, pokazać przed wędkarzami że się walczy o PZW, ogólnie nie mówi się tam do końca prawdy
A prawda jest taka, że PZW nie upadnie, jak już to upadnie w przyszłości jedynie na skutek własnych nieodpowiedzialnych działań i braku reform. Na dziś Wody Polskie nie są w stanie przejąć chociażby 1/4 zbiorników obecnie "należących" do PZW. I taka jest prawda. Nie mają kadr, nie mają kasy. Brakuje wszystkiego. W dalekiej przyszłości to wszystko się zmieni. Jednak jeszcze nie teraz. Mamy masę "ściemy" płynącej z ust działaczy PZW. Amen.
Jedyny argument jaki mają dziś działacze PZW przed urzędnikami państwa to ten, że PZW skupia 600 tysięcy ludzi
Jest to jedyny argument, który posiadają władze PZW, dzięki któremu ktoś jeszcze chce w ogóle rozmawiać z PZW. Jednak zapomina się, że wielu członków PZW to "martwi" członkowie, a do PZW większość "zapisuje się"
wyłącznie z tego powodu, że jest on MONOPOLISTĄ, de facto przez lata stosującym nieuczciwe praktyki rynkowe, co zauważył sam UOKiK nakazując zmianę systemu opłat. Trzeba powiedzieć sobie wprost. Jak chcesz wędkować w Polsce na prawie połowie wód śródlądowych musisz zapłacić za to PZW. I już to pokazuje, że PZW nie jest w stanie skutecznie zarządzać tak dużą ilością zbiorników, mając chociażby u władz takich, a nie innych działaczy oraz z uwagi na fakt, że cały system zarządzania PZW, jest żywcem przeniesiony się z czasów istnienia przedsiębiorstw państwowych w PRL. A ten system w żadnym kraju się nie sprawdził. Nawet w Korei Północnej, czy też na Kubie.
Za prawo rybackiego (a więc i wędkarskiego) użytkowania obwodu rybackiego użytkownik zobowiązany jest płacić Wodom Polskim opłatę roczną. Jest ona stosunkowo niewielka. Jak słusznie Lucjan zauważył drogie są zarybienia. Dlatego na nich zwykle się oszukuje. Urzędnicy WP kontrolują papiery, a w teren jadą jedynie przy wybranych zarybieniach jakiś cennych gospodarczo gatunków ryb (i to nie zawsze). Stawka opłaty rocznej uzależniona jest od średniorocznej wartości skupu decytony żyta i jest ona obliczana za 1 hektar. W opłatę wliczony jest podatek VAT. Opłatę roczną uiszcza się z góry każdorazowo na podstawie faktury wystawionej przez Wody Polskie, w terminie 21 dni od jej wystawienia.
Jedyne co ukazuje to posiedzenie, to olbrzymią skalę niekompetencji wnioskodawców i brak realnych planów działania