Dzisiaj wybrałem się na Ostoję Górecką. Plan był prosty: relaks, słońce i plaża... no dobra, z tą plażą to przesadziłem
Na łowisku zameldowałem się kilka minut przed 6:00 i ku mojemu zdziwieniu, stanowisko numer 1 (najbliżej parkingu) było wolne. Wybór mógł być tylko jeden... "jedyneczka". W planach miałem zebrać się maksymalnie o godzinie 12:00 i z racji upałów chciałem mieć blisko do auta. Z lenistwa wyciągnąłem wózek. Zwijając się przy 33 stopniach dziękowałem sobie, że jestem leniwy
Rozłożyłem się całkiem sprawnie. Zanęty miałem gotowe - mrożonki z poprzednich wypadów
Jedna to Chocolate Orange + pellet Skretting 2,3 mm, druga... hmmm
Wydaje mi się, że to Dynamite Baits White Chocolate & Coconut + pellet Skretting 2,3 mm, ale to tylko moje domysły
Pierwszy rzut i melduje się pistolet około 3 kg. Później chwila przerwy, luźne łowienie, rozmowa ze Sławkiem (opiekunem łowiska) i sporadyczne brania.
Później zmiana taktyki, regularne zarzuty, lavy, dipy i inne triki. Połowiłem całkiem dobrze. Ryb nie liczyłem, ale realnie licząc, to w podbieraku wylądowało 30-40 rybek. Cieszy mnie fakt, że udało mi się skusić do brań kilka większych ryb, co wierzciee mi, nie jest łatwe
Ostoja to magiczne miejsce... po 10:00 zaczął wiać bardzo przyjemny wiaterek i łowienie było bardzo komfortowe. Cień parasola oraz delikatna bryza wiejąca w twarz, to był mój sposób na upały
Kolejny wypad, który dał mi wiele radości i pozwolił odpocząć.
Kilka zdjęć, z dzisiejszego wypadu: