Autor Wątek: Wyniki nad wodą 2018  (Przeczytany 398843 razy)

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3870 dnia: 07.12.2018, 18:45 »

Robert

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3871 dnia: 07.12.2018, 21:45 »
Gratuluję wytrwałości i zapału, no i ryb! :bravo: :bravo: :bravo:  Zdjęcie Mateo w wodzie po pachy sprawiło, że musiałem się cieplej ubrać, brrrr... :)

Marcin, rzeka widzę się otwiera, w grudniu :)  :thumbup:
Bartek, ładnie kosisz te szczupłe :bravo: :bravo: :bravo:

Kolejna dziura pogodowa i szybka zamiana w pracy sprawiły, że uderzyłem na Trent w pogoni za brzaną, jakimś rekordem, czy to ilościowym czy też życiówką. Prognoza mnie oszukała, gdyż nie sprawdziły się takie rzeczy jak ilość deszczu i jego czas, gdybym wiedział... :) Jednak temperatura to 12 stopni w dzień i w nocy i raptownie spadające ciśnienie, ideał :)

Nad wodą byłem o 14-tej, zanim stanąłem 'obozem' i zanęciłem, była 15.30. Tradycyjnie zanęciłem dwa miejsca zubożonym miksem, konopiami i białymi, odczekałem godzinkę, i ruszyłem do boju. Woda była podniesiona i silna, na dodatek miał być większy przypływ, nie było więc luksusowo, całe szczęście miałem dobre koszyki i silne kije. Korumy 2.5 lb sa stworzone jakby do tych warunków. Miało padać w nocy, wiatr miał tez wiać, ogólnie było wietrznie (wiatr około 25 km/h w porywach o wiele mocniejszy), szaro i do...nie, nie do rzyci. Idealnie pod brzankę.

Ryby o tej porze roku znajdują nęcone miejsce jakby miały wbudowany radar, jeszcze przed zmrokiem miałem dwie ryby. Potem cały czas wchodziły kolejne sztuki, aż zdecydowałem się łowić jednym kijem na kulki proteinowe i mięso (pikantny węgierski kabanos). Do godziny 24 miałem już 11 brzan i dwa duże kiełbie, jednego mierzyłem i miał 16 cm. Kiełb to w ogóle dobry omen przy brzanach :) O 1.30 w nocy zaczęło kropić, po czym padać, aby po 5tej rano lać, wtedy postanowiłem się zwijać. Woda skoczyła raptownie, uciąg się zwiększył, płynęło sporo syfu. Straciłem trzy zestawy i z 6 ryb w zaczepach. Ale wynik? 19 brzan, czyli absolutny kosmos. Tak się nie łowi w żadnym innym miesiącu! Aby było śmiesznie, myślałem już na koniec, że w tej ulewie ryba już nie bierze, a tu się okazuje, że na jednym zestawie jest brzana 60 cm, a na drugim 25 cm :) Niestety, największa brzana z tej sesji miał 74 cm i ważyła 11 lb, jak widać w wyścigu po robaki wygrywają mniejsze sztuki. Na kulkę wpadła jedna brzana 65 cm, w przeciągu 5-6 godzin. Białe robaki zdecydowanie więc są lepsze, z jakieś dziesięć razy :)

Sukces opłaciłem mocno - sprzęt zamoknięty, ja również, i jak już ruszałem, to Mazda się zaryła w miękkiej, rozmokłej od ulewy trawie. Dwie godziny walki, pomoc Bartka (wielkie dzięki!) na niewiele się zdały. Uratował mnie bailiff, który swoją terenówką mnie wyciagnął z błocka. Tak brudnego samochodu nie miałem nigdy. Całe szczęście umył się w ulewnym deszczu, koła zaś wypczyściły kałuże. Niestety, dojazd na pewne miejsca okazuje się bardzo trudny i ryzyko zakopania się jest wielkie. Kilka godzin deszczu i warunki 'terenowe' ulegają strasznemu pogorszeniu, chyba więc trzeba będzie sobie odpuścić tę miejscówkę.

Ale rekord jest, 19 brzan. Cholera wie, kiedy uda mi się go pobić. Póki co ilość brzan w tym sezonie (od 16 czerwca) to już 142 sztuki :D :D :D  Cieszą małe brzany, znaczy to, że ryba ta się wyciera i ma nadzwyczaj dobrze. Wszystkie ryby też były w dobrej kondycji, tylko dwie sztuki miało jakieś drobne rany przy pysku, świadczące o możliwym kontakcie z hakiem.








Lucjan

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3872 dnia: 07.12.2018, 21:52 »
142!!! :o
Nie wiem czy wyjąłem tyle ryb w tym sezonie! Szacun!
Natomiast zastanowiło mnie odczekanie GODZINY. Jak?! Ja się pytam, jak?! Ja zawsze sobie przyrzekam, że po nęceniu odczekam 20 minut, a zwykle po 5 minutach już napinam szczytówki ;D
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3873 dnia: 07.12.2018, 22:32 »
To proste. Wpierw nęcę a potem się rozkładam, szykuję. Wtedy jest łatwiej :) Często człowiek się męczy przy tych przygotowaniach, i dobrze jest sobie odpocząć zanim się zarzuci kije. Pomaga też świadomość i lekcje z przeszłości. W 80% przypadków nie miałem brań jak się spieszyłem, więc się nauczyłem czekać. Proces nęcenia powoduje płoszenie się ryb. One rzadko kiedy reagują natychmiast :)
Lucjan

Offline maksz100

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3874 dnia: 07.12.2018, 22:37 »
Też mam taki odruch, najpierw nakarmić rybki i powoli się rozkładać :D

Towar swoje w wodzie odleżeć musi, zanim znajdzie "amatorów" :thumbup:

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 938
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3875 dnia: 07.12.2018, 22:38 »
:bravo:
;)

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 351
  • Reputacja: 796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3876 dnia: 07.12.2018, 22:42 »
142!!! :o
Nie wiem czy wyjąłem tyle ryb w tym sezonie! Szacun!
Natomiast zastanowiło mnie odczekanie GODZINY. Jak?! Ja się pytam, jak?! Ja zawsze sobie przyrzekam, że po nęceniu odczekam 20 minut, a zwykle po 5 minutach już napinam szczytówki ;D

Ja pie...lę Lucek, 19 brzan na jednej zasiadce i 142 w sezonie ??? ??? ???:facepalm: :bravo:. Nie wiem czy jakąś w życiu złowię, a tu takie wyniki. Gratuluję życiowej przygody i szczerze zazdraszczam :'( :'( :'(. A w godzinę oczekiwania co można zrobić...ciachnąć ze 2-3 szybkie :beer: :P.
PS. Będąc gówniarzem, w młynówce o gł.50cm na przerobioną, plastikową zabawkową wędeczkę łowiłem kiełbie grubo ponad 20cm :o (nazywaliśmy je wtedy kiełbasami ;D). Wleczona przepływanka z czerwonym robakiem robiła swoje, a do tego jeszcze brania na żywo - rzucałem 10m pod prąd i zestaw spływał tyle samo poniżej, więc ryby było widać. Pamiętam to do dziś, choć było to z 25 lat temu, a dziś z młynówki zrobiła się smródka :(.
Congrats :beer: :bravo:!
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline maksz100

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3877 dnia: 07.12.2018, 22:44 »
Przerzuć się na wzdręgi/płotki i "podleszczaki" to i na wodzie PEZETW zrobisz wynik :P

Będziesz się chwalić - To juz 1940 ryba w sezonie :D

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 351
  • Reputacja: 796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3878 dnia: 07.12.2018, 22:57 »
Przerzuć się na wzdręgi/płotki i "podleszczaki" to i na wodzie PEZETW zrobisz wynik :P

Będziesz się chwalić - To juz 1940 ryba w sezonie :D

28 lat już robię "takie wyniki" i pier...ę zostać tylko kolekcjonerem sprzętu :( :facepalm:. Na szczęście uzupełniam braki nad klubowym łowiskiem i czasem nad Odrą.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3879 dnia: 07.12.2018, 23:06 »
Marcin, fajnie, że miło spędziłeś czas i coś tam skubało.

Naszła mnie taka refleksja. Zobaczcie, że uczymy się cieszyć z małych rzeczy. Rzeka, łabędzie, parę małych leszczyków, parę płotek.
Rybostan naszych wód jest coraz gorszy. Być może to jest tak, jak z etapami wg Kübler-Ross, które przechodzi pacjent nieuleczalnie chory, by w końcu zaakceptować swoją chorobę:
- Zaprzeczenie (Na pewno te duże ryby są. Gdyby spuścili wodę, to by nam oko zbielało. Tyle ich jest. One po prosu nie żerują. Za rok lub dwa na pewno zaczną żerować);
- Gniew (Kur.. Minęły trzy lata i wielkich płoci, okoni po 40 cm, brzan po 5 kg, sandaczy, 50-centymetrowych linów, kilowych złotych karasi nadal nie udaje się złowić! Trzeba rozwalić to całe PZW!);
- Targowanie się (Może stosuję złe techniki. Może jak kupię lepszy sprzęt i lepsze zanęty, to jednak uda się uzyskać dobre wyniki);
- Depresja (Nie mam już sił. Nie chce mi się nawet jechać na ryby. To nie ma sensu);
- Akceptacja (Trudno. Trzeba cieszyć się piękną pogodą, pięknem przyrody. W sumie to mogę sobie jechać posiedzieć nad wodą. Ryby nie muszą brać. Zmontuję delikatny zestaw z haczykiem nr 20 i może na pinki uda się złowić parę rybek. Było super).

Przepraszam Marcina, że akurat przy okazji jego relacji pozwoliłem sobie na ten komentarz. Równie dobrze mógłby on znaleźć się przy jednej z moich. Sam chyba podlegam tym etapom. Cieszę się z małych sandaczyków, linków po 30 cm. Czasem zasypiam na krzesełku nad wodą i cieszę się, że odpocząłem po pracy. Na przyszły sezon już szykuję spławikówkę i myślę, że trzeba będzie połowić wiosną trochę płoteczek. Jestem chyba obecnie pomiędzy depresją i akceptacją. Targowanie już mi przeszło. Nie mam nawet za bardzo ochoty na zakupy wędkarskie, bo uważam, że jak na te warunki, to i tak mam tego wszystkiego w nadmiarze. Black Friday dla nie nie istniał. Nie wydałem ani złotówki. Miesiąc temu kupiłem spławik i przyponówkę. Ostatnio parę główek jigowych i gumek w celu uzupełnienia braków.

Oczywiście, są tu wśród nas koledzy, którzy mają to szczęście, że mają trochę bardziej rybne wody. Znają miejscówki, mają więcej czasu na wędkowanie, wielu znajomych (lepszy przepływ informacji), wędkują z łodzi lub na rzekach, na których jeszcze można zrobić jakiś lepszy wynik. Niektórzy z nich próbują nam czasem wmówić, że pięknych ryb jest w bród, tylko trzeba umieć je złowić :) Tak naprawdę przemawia przez nich  krótkowzroczność i próba dowartościowania własne wędkarskiego ego ;)

Myślę, że faktycznie dobrze mają się też karpiarze. To od nich zaczęło się prawdziwe "no kill" i teraz to procentuje. Poza tym wielkich karpi raczej nie będzie regularnie odławiał przeciętny polski wędkarz z koszykiem na rurce antysplątaniowej. Stąd populacja dużych ciprinusów stale rośnie, a techniki (nowoczesne wędziska, kołowrotki, przypony, kulki, centralki, echo, GPS) pozwalają karpiarzom cieszyć się ładnymi zdobyczami.

Być może byłoby inaczej, gdybyśmy nie pamiętali tego, jak było dawniej. Nie mieli porównania. Cieszylibyśmy się tym, co jest. Też znam takich kolegów. Zaczęli łowić niedawno. Odnaleźli się np. w wędkarstwie karpiowym lub rozpoczęli łowy na wodach komercyjnych. Sprawia im to przyjemność. Cieszą się ze swoich wyników.

Też bym tak chciał. Naprawdę. Niestety, chyba należę do grupy tych nieszczęśników, którzy, latając z wędką od najmłodszych lat, obserwują to, co dzieje się na przestrzeni lat, niekoniecznie przepadają za łowiskami komercyjnymi (w ich obecnym wydaniu) i chcieliby, wyskakując raz w tygodniu na wodę państwową, móc złowić na spławik czy feedera ładne liny, płocie, duże leszcze, trafić na spinning kilka fajnych sandaczy lub garbusów.

Kurde, przepraszam za zakłócenie porządku w wątku z wynikami O:)

W trakcie pisania tych wypocin musiałem na chwilę opuścić komputer i widzę, że pojawił się wpis Lucjana.
Bez komentarza :) Piękne brzany!
Pozdrawiam
Mateusz

Offline maksz100

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 514
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3880 dnia: 07.12.2018, 23:23 »
Przypomina mi się mały zbiornik stowarzyszenia Druida... @Mateo wiesz o której mówię, ten mały badziewiak za płotem  :P

W lipcu tam siedziałem i ilość karpi(amury też) w przedziale 1-5kg była szokująca ???

Naliczyłem 50-60 sztuk w bajorze 0.3/0.5ha :'(

Siedziałem tam kilka razy w tygodniu, kombinowałem na wszystkie możliwe sposoby.... Nic, totalne ZERO. Na kilkanaście wypadów miałem jednego zaciętego i JEDNO branie..

Jakby tego nie zobaczył... Bez zawahania bym powiedział -  tutaj ryba się nie utrzyma, bo dziadki wszystko wybiją. Normalna sadzawka, ale jednak nawet moje Sonu i inne wymysły nic mi nie dały.

I do dziś nie mam pojęcia dlaczego tych karpi nikt nie potrafi odłowić ;d


70% wód to pustynia, ale 30% to wody rybne, ale ciężkie.  Ktoś kto ma mało czasu raczej powinien omijać takie wody SZEROKIM łukiem.

Mówię to ja - Janusz GUMOFILC ze ślunska :D


// I łowienie małych ryb też jest fajne! I nie wpieprzają tyle towaru :)

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3881 dnia: 07.12.2018, 23:36 »
Powiem Ci Mateusz, że moja historia wędkarska rozpoczęła się na nowo jakieś 4 lata temu. Może pięć. Jako przednastolatek, spędziłem 4 lata pod rząd wakacje pod namiotem z rodzicami nad brzegiem jeziora. To było raptem 30 lat temu. Ojciec dał mi bambusa z kołowrotkiem Bayrona i ciasto wielkości dziecięcej pięści. Całe 3 tygodnie rok w rok spędzałem na małej kładce.
Ryby było w bród. Nagle 89 roku, jak przyjechaliśmy na kemping właściciel powiedział, że  ryby nie ma. Rybacy wytłukli wszystko prądem przed sezonem.

To był ostatni rok, który spędziliśmy nad jeziorem.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline fishunter1990

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 351
  • Reputacja: 796
  • Płeć: Mężczyzna
  • Przystawka i Laying-on Gruntówka z alarmem
  • Lokalizacja: 56-Trzysta DMI
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3882 dnia: 07.12.2018, 23:39 »
Mateo, lepiej bym nie ujął etapów naszej (być może tylko mojej) wędkarskiej przygody/frustracji, zwał jak zwał. Mi np. sprawia przyjemność posiadania fajnego sprzętu, akcesoriów, biwakowania. Często tłumaczę to jak Ty, obcowaniem z przyrodą z racji braku czasu. Jadnak często przychodzą momenty, w których stwierdzam, iż tylko spełniam marzenia małego chłopca, kolekcjonującego nowe zabawki. Cieszą, ale do czasu. Bez wyników nad wodą, stają się tylko ładnymi przedmiotami, a nie narzędziami do precyzyjnego i skutecznego wędkowania. Wędkowania w naturze, często w ciszy. Nie w prostokątnej wannie o gładkim dnie. Marzenia. Trzeba je mieć. Bez nich już więcej nie opłacę legitymacji PZW :facepalm:. W górę :beer:.
Wolę łowić niż łapać...🎣🍺😉

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3883 dnia: 07.12.2018, 23:47 »
Przypomina mi się mały zbiornik stowarzyszenia Druida... @Mateo wiesz o której mówię, ten mały badziewiak za płotem  :P
Wiem. Jasne, zdarzają się różne wody. Wariantów może być wiele. Są takie, które wymagają specjalnego podejścia i też można coś tam fajnego wyłowić.

Do tego trzeba dodać, że nie wszystkie wody dzierżawione przez PZW należą do RZGW. A to też robi różnicę, bo sposób finansowania i możliwości zagospodarowania są inne.
Są wreszcie łowiska specjalne PZW, jak Rybnik i wiele innych mniejszych wód. Sam na takim wędkowałem często w tym roku.

Globalnie rzecz postrzegając, nie sposób jednak nie zauważyć, że:
Cytuj
70% wód to pustynia, ale 30% to wody rybne, ale ciężkie.  Ktoś kto ma mało czasu raczej powinien omijać takie wody SZEROKIM łukiem.
Nawet gdyby przyjąć bardziej optymistyczny rozkład, to i tak za dobrze nie jest :(


Powiem Ci Mateusz, że moja historia wędkarska rozpoczęła się na nowo jakieś 4 lata temu. Może pięć. Jako przednastolatek, spędziłem 4 lata pod rząd wakacje pod namiotem z rodzicami nad brzegiem jeziora. To było raptem 30 lat temu. Ojciec dał mi bambusa z kołowrotkiem Bayrona i ciasto wielkości dziecięcej pięści. Całe 3 tygodnie rok w rok spędzałem na małej kładce.
Ryby było w bród. Nagle 89 roku, jak przyjechaliśmy na kemping właściciel powiedział, że  ryby nie ma. Rybacy wytłukli wszystko prądem przed sezonem.

To był ostatni rok, który spędziliśmy nad jeziorem.
:(
Smutne to. Dlatego uczymy się na nowo odnajdywać w tym nowym wędkarskim świecie.

Jak napisał Kamil, trzeba znaleźć coś, co daje nam radość. Dla mnie też zakupy i nowy sprzęt to zawsze radosne chwile. Nie ukrywam. Ja mam tak, że kiedy udaje mi się coś fajnego złowić, znaleźć nową ciekawą wodę, to tym bardziej mam ochotę, żeby coś tam w sprzęcie zmienić. Kiedy zaś są okresy liche, to wędkarska depresja odbiera mi radość nawet z tego sprzętu.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 624
  • Reputacja: 441
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2018
« Odpowiedź #3884 dnia: 08.12.2018, 02:37 »
Robert