Oczywiście , wypełniacze mają swój czas i miejsce . Wiadomo , że jak pod kij wchodzi nam stado dużych leszczy , karpi czy innych wielkich ryb to nie ma co się rozdrabniać . Z reguły jednak na wodach PZW trzeba łuskać a ziemia i glina są w tym bardzo pomocne .
Dokładnie tak. Ryby trzeba szybko zwabić i utrzymać na stanowisku przez cały czas łowienia. Proporcje glina/ziemia można również regulować później, w trakcie łowienia, w zależności od tego jakie ryby odławiamy. Jeśli biorą drobne płotki to nie ma żadnego sensu donęcać grubo. Jeśli wchodzą piękne leszcze to automatycznie donęcamy grubiej bo zanęta skomponowana na płoć może nam tych ryb po prostu nie utrzymać. W większości przypadków jest tak, że sama zanęta stanowi mały procent całego towaru a większść jest właśnie ziemi lub gliny. De facto, są one nośnikiem wszelkiego rodzaju robactwa. Zanęta to głównie praca i zapach, ale to robaki są najchętniej zjadane przez ryby. Nęcenie kulami gliny/ziemi z jockersem, pinką, grubym białym, kasterami, siekanym czerwonym pozwala na podanie przynęty w dane miejsce ale też stopniowe jej odkrywanie przez rozmywane, osypujące się kule, dzięki czemu właśnie ryby utrzymują się długo w miejscu nęcenia i stale tam żerują. Rzecz jasna to jakie proporcje zanęty/gliny stosować ale też czy stoswać samą zanętę bez gliny i glinę zupełnie bez zanęty określają nam łowisko, ryby, pora roku, własne doświadczenie. Są łowiska, gdzie nie połowimy z zanętą, są pory roku, kiedy stosujemy bardzo mało zanęty w całej mieszance, są łowiska, gdzie stosunek zanęty do gliny będzie wynosił 3:1 i na odwrót, gdzie to glina będzie stanowić większość. Są łowiska, na których nęci się osobno podając kule ziemi/gliny i osobno same kulki zanęty. Trzeba mieć dobrze rozpracowane łowiska, choć należy też unikać szablonowego łowienia i zapisywania w notesiku (niektórzy tak robią), gotowych przepisów na taką czy inną wodę.
Jeśli chodzi o główne pytanie autora wątku, to odpowiedź jest w zasadzie prosta. Jeśli chce oszczędzać i nie chce płacić za ziemię czy glinę to musi poszukać jej sam. Tak jak poprzednicy proponuję kretowiska lub po prostu wykopanie niewielkiej dziury. Trzeba taką ziemię ładnie odsiać, poworkować (żeby nie wyschła i nie zrobił nam się pieprz!). Ziemia musi być ze świerzej kretowiny lub świerzo wykopana i zabezpieczona. Przestrzegam przes jej wyschnięciem bo to nie będzie już to samo. Z w miarę pulchnej ziemi zrobi się sucha glina, która po namoczeniu będzie już zupełnie inaczej się zachowywała w wodzie!