Autor Wątek: Asekuracja zbyt sztywnego kija - koszyk z amortyzatorem w feeder method  (Przeczytany 11085 razy)

MrProper

  • Gość
A jeszcze Jurek może ja odpowiem Tobie na pytanie naciągniętego przyponu.

Nie do końca jest tak że naciągnięty przypon daje duże lepsze efekty- Ponieważ ryba płynąca od strony haka, w stronę szczytówki wędki, podnosząc przynętę luzuje przypon do momentu, aż się skończy (długość dowolna ) czego nie zauważysz na wskazaniach, dopóty nie napnie żyłki u nasady koszyczka (krętlika, lub łącznika) co da wskazania na szczytówce dopiero wtedy
Oczywiście w drugą stronę jest to skuteczniejsze.

Ale odkąd pamiętam gdy dociekałem zasad łowienia na feedera. A było to dawno temu. Napinanie żyłki i przesuwanie koszyczka po dnie,a zarazem prostowanie przyponu. Miało służyć zrobieniu ścieżki zanętowej, poprzez wysypywanie się zanęty z koszyczka w którą to ścieżkę, miał być naprowadzony haczyk z przynęta to był Priorytetowy zabieg uskuteczniający łowienie feederem.

Wciąż podciągam koszyczki, po zarzuceniu i odczekaniu kilku sekund- o kilkadziesiąt centymetrów do metra.
Nie bacząc na to, czy koszyczek leci po łuku czy pionowo spada w otchłań :)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark


Nie wiem czy miałeś amortyzator tyczkowy nr 12-14 w rękach. Jeżeli tak, to wiesz, że on nie pracuje pod małymi ciężarami. Nie ma żadnego odbijania więc przy zarzucie, jest jak kawał rurki domocowanej do zestawu.
Każdy amortyzatory odbije a ten najsztywniwjszy odbije najmocniej.
A podczas wyhamowywania zestawu taki pellet kilka-kilkanaście razy zwiększa swoją pierwotną masę.

Wnioskuję z Twego wpisu, że raczej nie miałeś. Te amortyzatory pracują dopiero pod dużym ciężarem. Przy tyczce i płoci 20 cm, masz wielkie prawdopodobieństwo, że ryba się zepnie. Do nich używasz rozmaru 4-6 na ten przykład. Przy 12 czy 14 taka ważąca 150-200 gramów ryba nie naciągnie amortyzatora w ogóle. My tu mówimy o drobnych przynętach. Co innego gdyby koszyk w to uwzględniać :) Ale sama przynęta nie ma szans naciągnąć pustej gumy w tym rozmiarze (zwłaszcza przy tak krótkim jej odcinku), ponadto to koszyk jest środkiem ciężkości zestawu, i to on 'ciągnie'. Przy prawidłowej technice rzutu nie powinno być splątań.
Więc skoro nie wyhamuje przyponu, to odbije go(szarpie nim) wprostproporcjonalnie do sztywności amortyzatora.
Zatem jaki jest sens jego stosowania?

Nie wiem na jakiej podstawie wnosisz, że albo będzie odbicie albo hamowanie. Wyobraź sobie zestaw. Zarzucasz - poczatkowa prędkość zestawu jest duża, ale maleje z każdym metrem. Na takich 50-60 jest już mała, i koszyk uderza o wodę. Wtedy może być jakieś szarpnięcie lub odbicie. Ale to za mało aby były jakieś wielkie naprężenia. Kawałek gumy powinien zachować się jak żyłka tutaj. Ty naciągając zestaw zaraz po uderzeniu koszyka o wodę, powodujesz ciągnięcie go po łuku w swoją stronę. Na rzece nurt porywa przypon, na wodzie stojącej trzeba odpowiednio reagować, stosując mocniejsze ciut naprężenie (zależne od głębokości i długości przyponu).

Jeżeli do takiego amortyzatora przywiążesz kulkę proteinową i machniesz nim tak aby 'uderzyć', nawet mocno, amortyzator w ogóle się nie rozciągnie. Zachowa się jak sznurek. Aby się rozciągnął, trzeba by zamocować podajnik 20-30 gramów i mocno nim machnąć. Bo nawet na wyprostowanej gumie, z podajnikiem wiszącym, nic się nie rozciągnie. Prawdopodobnie dlatego skręca się te gumy feederowe jak z Drennana. Bo są o wiele cieńsze i bardziej sprężyste. Pusta guma ma inne właściwości.

Dodam jeszcze, że przy odpowiednim mocowaniu ten kawałek amortyzatora powinien odpychać wręcz przypon od koszyka. Wystarczy w odpowiednim miejscu założyć rurkę.

Oczywiście ja piszę o łowieniu większych ryb - takich od pół kilograma wzwyż...
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
A jeszcze Jurek może ja  odpowiem Tobie na pytanie naciągniętego przyponu.

Nie do końca jest tak że naciągnięty przypon daje duże lepsze efekty- Ponieważ ryba płynąca od strony haka, w stonę szczytówki wędki, podnosząc przynętę luzuje przypon do momentu, aż się skończy (długość dowolna ) czego nie zauważysz na wskazaniach, do puty nie napnie żyłki u nasady koszyczka (krętlika, lub łącznika) co da wskazania na szczytówce dopiero wtedy
Oczywiście w drugą stronę jest to skuteczniejsze.

Ale od kond pamiętam gdy dociekałem zasad łowienia na feedera. A było to dawno temu. Napinanie żyłki i przesuwanie koszyczka po dnie,a zarazem prostowanie przyponu. Miało służyć zrobieniu ścieżki zanętowej, poprzez wysypywanie się zanęty z koszyczka w którą to ścieżkę, miał być naprowadzony haczyk z przynęta to był Priorytetowy zabieg uskuteczniający łowienie feederem.

Wciąż podciągam koszyczki, po zarzuceniu i odczekaniu kilku sekund- o kilkadziesiąt centymetrów do metra.
Nie bacząc na to, czy koszyczek leci po łuku czy pionowo spada w otchłań :)

Mariusz, a czy nie uważasz, że podniesienie przynęty daje efekt samozacięcia? Ryba sie zacina - i wtedy dopiero płynie w Twoją stronę. Trzeba szybko reagować wtedy, luzuje się szczytówka. Chyba nie uważasz, że ryba przesuwa przynętę po dnie? :D

Myślę, że właśnie tutaj trzeba sobie to wyobrazić. Większośc ryb podnosi przynętę na zęby gardłowe, i taki karp, leszcz, czy lin musi pociagnąć ją do góry wpierw (do 20 cm nawet) i dopiero w bok. Dlatego na rzekach łowiąc z łukiem widoczne jest każde podniesienie przynęty, ruch ryby w daną stronę da co najwyżej inne wskazania szczytówki. Na wodzie stojącej to też wygląda albo jako napięcie, albo zluzowanie.

Oczywiście - im dalej od brzegu tym gorzej z sygnalizacją. Ale w ogólnym rozrachunku samo podniesienie przynęty do pyska powinno dać wskazania, często zaś samozacięcie.  Kije typu bomb mają czułe szczytówki, aby zima zauważyć właśnie takie rzeczy - i odpowiednio zareagować. Bo właśnie wtedy stosuje się dłuższe przypony...
Lucjan

MrProper

  • Gość
Nie Luk, nie uważam- uważam tak jak napisałem i Ty we wcześniejszych wypowiedziach też pisałeś o tym samym tylko tylnym wejściem.
Że SAMO ZACIĘCIE NIE ZAWSZE następuje.
Więc przestań podważać czyjeś wypowiedzi a przy okazji przecząc własnym, KROPKA.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Luk, tutaj Mariusz ma rację. Jeśli ryba podnosi przynętę pionowo, możesz to zauważyć, ale jeśli płynie w stronę podajnika, szczytówka nic nie pokaże. Żyłka główna się luzuje, gdy koszyk zostaje do wędki przesunięty. Przecież to on kotwiczy cały zestaw i o niego napinasz szczytówkę.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

MrProper

  • Gość
Luk, tutaj Mariusz ma rację. Jeśli ryba podnosi przynętę pionowo, możesz to zauważyć, ale jeśli płynie w stronę podajnika, szczytówka nic nie pokaże. Żyłka główna się luzuje, gdy koszyk zostaje do wędki przesunięty. Przecież to on kotwiczy cały zestaw i o niego napinasz szczytówkę.
:thumbup:

MrProper

  • Gość
Dodam Tylko, że piszę o własnych doświadczeniach - a nie co mi się WYDAJE >:O

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Nie wiem czy mi się wydaje ;) czy jednak koledzy za bardzo skupiają się na metodach niemethodowych :'( Może tak po :pizza: i po :beer:
aby trochę ochłonąć :P :D

Offline omyacab

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 96
  • Reputacja: 1
Luk, tutaj Mariusz ma rację. Jeśli ryba podnosi przynętę pionowo, możesz to zauważyć, ale jeśli płynie w stronę podajnika, szczytówka nic nie pokaże. Żyłka główna się luzuje, gdy koszyk zostaje do wędki przesunięty. Przecież to on kotwiczy cały zestaw i o niego napinasz szczytówkę.
Dopóki nie zostanie poruszony stoper przy koszyku to brania w ogóle nie zauważasz -bez względu czy ryba zassa w pionie, czy gdy płynie z przynętą w kierunku koszyka.
A zanim żyłka sie zluzuje to najpierw zobaczysz branie na szczytówce.
Różnica jest jedynie taka, że przy braniu w pionie ryba poruszy ten stoper szybciej.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Luk, tutaj Mariusz ma rację. Jeśli ryba podnosi przynętę pionowo, możesz to zauważyć, ale jeśli płynie w stronę podajnika, szczytówka nic nie pokaże. Żyłka główna się luzuje, gdy koszyk zostaje do wędki przesunięty. Przecież to on kotwiczy cały zestaw i o niego napinasz szczytówkę.

Czy jak ryba podnosi przynętę to szczytówka nic nie pokazuje? Według mnie powinna pokazać - mówię o rzece. Będa stuknięcia i w końcu branie. Oczywiście zalezy jakiego koszyka używamy - ale na rzece ma to być taki ciężar który zapewnia nie przesuwanie się zestawu, lekko ponad ciężar jaki rzeka przesuwa. Tutaj widać to na szczytówce bardzo dobrze (mówię o większych rybach). Podniesienie się przynęty to często samozacięcie, i ruszenie lekkiem koszykiem. Na uciągu 70 gram koszyk 90 gram potrzebuje małej siły, aby go ruszyć. Ryba zazwyczaj już podnosząc przynętę do pyska to robi. Prąd naciąga przypon, więc podniesienie musi dać efekt. Zazwyczaj silniejsza ryba przesunie koszyk.

Oczywiście - w zależności od zestawów i ryb modyfikujemy go odpowiednio. Można dać trok i łowić przelotowo, aby polegać bardzo mocno na wskazaniach szczytówki. Jednak przy moim łowieniu na rzekach brania widać, niezależnie czy ryba płynie w stronę podajnika lub też nie. Nie piszę co mi się wydaje, ale co wiem, bo tak łowię. Poznaję przynętę obgryziona lub też nie. Przy włosie w ogóle takich nie mam (obgryzionych)...

Oki, kończę dyskusję, bo się pojawia napięcie :-\ To jest moje zdanie co piszę, i każdy ma prawo się z nim nie zgadzać ;) Więc spokojnie, to nie ring. Tu nie trzeba wygrać, znokautować - wystarczy spokojnie dyskutować :) Wiele się wyjaśnia podczas takowych dyskusji :beg:

Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Luk, tutaj Mariusz ma rację. Jeśli ryba podnosi przynętę pionowo, możesz to zauważyć, ale jeśli płynie w stronę podajnika, szczytówka nic nie pokaże. Żyłka główna się luzuje, gdy koszyk zostaje do wędki przesunięty. Przecież to on kotwiczy cały zestaw i o niego napinasz szczytówkę.
Dopóki nie zostanie poruszony stoper przy koszyku to brania w ogóle nie zauważasz -bez względu czy ryba zassa w pionie, czy gdy płynie z przynętą w kierunku koszyka.
A zanim żyłka sie zluzuje to najpierw zobaczysz branie na szczytówce.
Rocznica jest jedynie taka, że przy braniu w pionie ryba poruszy ten stoper szybciej.

I o to właśnie chodzi. Przy zassaniu przynęta ma iść w górę i dać samozacięcie. Jak to uzyskujemy - wtedy już jest efekt domina.

Dawniej myślałem, że poleganie na samym sobie i zacinanie wtedy kiedy ja chcę, jest czymś lepszym. Samozacięcie? Nie, to coś gorszego... ;D
Teraz zmodyfikowałem swoje podejście. Często staram się tak budować zestawy, aby mieć właśnie jak najlepsze samozacięcie. Bez wnikania co mi przesuwa koszyk. Oczywiście jest to typowe dla pewnych łowisk i gatunków łowienie, ale sprawdza się. Dlatego Metoda wcale nie musi być najlepsza, często helikopter będzie lepszy i tak dalej.

Ale możemy na zlocie zrobić pewnego rodzaju testy, myślę, że wiele mogłyby wnieść do takich 'akademickich' jak nasze dyskusji :D :D :D
Lucjan

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
No właśnie, Luk i jego chłopaki -  nawet nie wiecie o ile poszerzyła się moja wiedza o methodzie dzięki temu portalowi. :bravo:  Jestem tutaj ba dla mnie bardzo ważnym jest też kulturalny sposób wymiany myśli. To jest Wasza / no i moja / wygrana! ;D A trochę napięcia zawsze się przydaje, bo ożywia, byleby w porę ochłonąć ;)

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
No właśnie, Luk i jego chłopaki -  nawet nie wiecie o ile poszerzyła się moja wiedza o methodzie dzięki temu portalowi. :bravo:  Jestem tutaj ba dla mnie bardzo ważnym jest też kulturalny sposób wymiany myśli. To jest Wasza / no i moja / wygrana! ;D A trochę napięcia zawsze się przydaje, bo ożywia, byleby w porę ochłonąć ;)


Może kiedyś strzelimy się na Batorówce to porównamy zestawy i wymienimy doświadczenia.
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
No ja bardzo chętnie, :D  tylko z tą wymianą doświadczeń o methodzie to raczej byłby przekaz z jednej strony,  mianowicie z Twojej :-[
No ale ja byłbym na pewno wdzięcznym słuchaczem ;)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
No a czy próbował ktoś wykorzystać posiadany koszyczek bez amortyzatora i dowiązać na końcu żyłki dajmy na to - posiadaną już gumę i używać jako podajnik z amortyzatorem? :) Wiem, że kombinuję jak  "koń pod górkę" :-[ ale myślę, że teoretycznie byłoby to możliwe ???