Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: Luk w 12.01.2021, 13:16

Tytuł: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2021, 13:16
Świetny artykuł Janka Kowalskiego o łowiskach no kill i o tym jak korzystne są w PZW. W okręgu opolskim powstała komisja, która chce się 'zająć' tymi wodami, zasiada w niej oczywiście sitwa. Jeden zbiornik już 'uwalono', można się spodziewać, że szykują likwidacje kolejnych.

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/walczmy-o-swoje-czyli-jak-wazne-sa-wody-no-kill

Najciekawsze jest to, że tym, co zabierają ryby najlepiej jest właśnie na łowiskach zarządzanych przez koło, które ma pod swą opieką trzy wody no kill. Trafia tam podwójna ilość ryby z zarybień. Więc warto o tym pomyśleć odpowiednio, bo wbrew stereotypom to ludzie odpowiedzialni za no kill robią najwięcej dla takich wędkarzy. I to oni są silnikiem napędowym w okręgu, nie zaś sitwa, która wszystko rozpieprza i niszczy inicjatywę wędkarzy.

Idą wybory i warto sie odpowiednio uzbroić na zebrania sprawozdawcze w swoich kołach. Podane argumenty pokazują wyraźnie, że łowiska typu złap i wypuść to nie tylko alternatywa, to konieczność.

Co o tym sądzicie? Czy można podać tu jakieś kontrargumenty?
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2021, 13:23
Kontrargumenty? Na NK się tyle ryby marnuje i jest zakaz łapania. Spać po nocach nie mogę!

Może być?
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: nsx w 12.01.2021, 13:30
Myślę, że w każdym okręgu powinny być wody no kill np w okręg sieradzki i koniński nie posiada takiej wody. Ale tu jest potrzeba działania w okręgach. Na pewno należy wybrać odpowiednich ludzi którzy chcieliby dokonać istotnych zmian w prowadzeniu zbiorników wodnych. Do tego powinny być wprowadzone odcinki no kill na rzekach. Bo ciężko będzie pozbyć się mięsiarzy z wód.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 12.01.2021, 13:41
Ja też mam propozycję kontrargumentu: karta się musi zwrócić? 8)

A tak na serio. Patrząc przez mój pryzmat chciałbym aby wszystkie wody w moim okręgu/okręgach były no kill, więc mnie nie trzeba do nich przekonywać. W perspektywie mógłbym złowić więcej pięknych ryb, cieszyć się hobby i rozwijać się wędkarsko. Rozumiem, że nie wszyscy podzielają mój (trochę skrajny) pogląd, ale dyskusja i rosnąca świadomość wędkarzy może przyczynić się do powstawania kolejnych łowisk NK i tym samym znalezieniu złotego środka.

Dobrze, że takie artykuły powstają. Oby tylko dyskusja nie przerodziła się w kolejną wojnę podjazdową...
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 12.01.2021, 14:13
Karta się musi zwrócić. Tylko jak będzie no kill, dużo ryb to i spadnie opłata za kartę. A ludzie raczej nie wybiorą ryby, bo co oni z nią zrobią. To, że ludzie teraz zabierają to wynika to z tego, że rzadko łowią ryby. U mnie na wodzie licencyjnej 250 zł mam co roku około 2 tony ryby na 4 hektary. Nikt nie zabiera ryb do limitu 15 szt. karpi, bo mało kto je zjada. Jedynie nie rozumiem czemu zarzad nie chciał poprzeć mojego wniosku w sprawie górnego limitu. Główny zarzut to brak tlenu w wodzie... Chociaż Polak potrafi i wszystko wybierze. Ja zawsze mówię, że wolę robić nadgodziny i kupić rybę w sklepie, bo taniej mnie to wyjdzie, a nad wodę jadę dla przyjemności. Zrobić opłatę 100 zł na całą Polskę i no kill, kto chce ryby niech jedzie na prywatny staw i wtedy wyeliminujemy miesiarzy.  No ale chodzi o kasę, więc u nas nic się nie zmieni. A w tym roku u mnie w kole opłaty dokonało zaledwie 12% w porównaniu z rokiem poprzednim. Oj spadnie ilość członków w tym roku.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: nsx w 12.01.2021, 14:31
Karta się musi zwrócić. Tylko jak będzie no kill, dużo ryb to i spadnie opłata za kartę. A ludzie raczej nie wybiorą ryby, bo co oni z nią zrobią. To, że ludzie teraz zabierają to wynika to z tego, że rzadko łowią ryby. U mnie na wodzie licencyjnej 250 zł mam co roku około 2 tony ryby na 4 hektary. Nikt nie zabiera ryb do limitu 15 szt. karpi, bo mało kto je zjada. Jedynie nie rozumiem czemu zarzad nie chciał poprzeć mojego wniosku w sprawie górnego limitu. Główny zarzut to brak tlenu w wodzie... Chociaż Polak potrafi i wszystko wybierze. Ja zawsze mówię, że wolę robić nadgodziny i kupić rybę w sklepie, bo taniej mnie to wyjdzie, a nad wodę jadę dla przyjemności. Zrobić opłatę 100 zł na całą Polskę i no kill, kto chce ryby niech jedzie na prywatny staw i wtedy wyeliminujemy miesiarzy.  No ale chodzi o kasę, więc u nas nic się nie zmieni. A w tym roku u mnie w kole opłaty dokonało zaledwie 12% w porównaniu z rokiem poprzednim. Oj spadnie ilość członków w tym roku.

W Polsce musi się zmienić mentalność wędkarzy. Zastanawiam się dlaczego nie może tak być jak w Anglii czy innych krajach europejskich ?
Wędkarstwo dla wielu jest pasją i tak powinni wszyscy do tego podchodzić.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2021, 14:32
Nie wiem jak to widzicie, ale moim zdaniem każdy okręg ma tyle wód, że spokojnie można robić 'no kille', tak, że nikt tu nie ucierpi.  To właśnie władze okręgu powinny rozumieć czym jest rachunek ekonomiczny i dobra reputacja u wędkarzy. A mamy zazwyczaj głąbów do kwadratu, wielu to ludzie z nomenklatury PZPR-u, którzy nie rozumieją ni w ząb czego chcą i oczekują wędkarze. Niestety, sami wędkarze mają bardzo małe pojęcie o tym co należy robić, ale niekoniecznie bym ich tu obwiniał tylko, nawet tych co tłuką wszystko co wleci im na hak. Oni są ofiarą braku edukacji, to taki odpowiednik wędkarskich analfabetów. Bo nie da się ukryć, że łowią zdecydowanie mniej niż 20 czy 10 lat temu. Więc gdyby ktoś im wytłumaczył co należy robić, byłoby normalnie, do tego pokazał to na danym przykładzie. Muszą przede wszystkim zrozumieć, że zabieranie w takich ilościach skutkuje taką degradacją. Przyczyna i skutek.

Bardzo ciekawe są tu wody, które powinno się nazwać łowiskami sportowymi. Nie każda woda no kill będzie spełniać takie warunki. Bo chodzi o łowiska, gdzie może usiąść sporo wędkarzy, zazwyczaj są to kanały, rzeki czy jakieś zalewy o dostępnej linii brzegowej (ale te mniejsze). Mając dużo ryb tutaj, można zarabiać na organizacji zawodów, nie robiąc praktycznie nic. Wyobraźcie sobie, że jakieś forum, klub, grupa, firma chce zrobić zawody - i tam udostępnia się im łowisko, na przykład odcinek rzeki Odry w Opolu. Członek PZW płaci 10 zeta, niezrzeszony 20 złociszy. Zarabia na tym okręg, dodatkowo jest zachęta aby do PZW należeć. Im więcej startujących tym więcej kasy z zawodów i członków. Ja nie mogę pojąć, jak te tępe dzidy jeszcze tego nie wprowadziły :facepalm:

W tym artykule też jest ciekawa rzecz o zniżkach. Ci, co zabierają ryby, to właśnie głównie ludzie starsi, emeryci. Kto będzie płacił na ich ulgi, jeżeli nie ma wędkarskiego narybku? Czy ktoś im uświadamia, że wkrótce te przywileje mogą im zostać odebrane? Wzrost opłat dzierżawnych jest nieunikniony, nie może być tak, ze połowa członków ma zniżki, a reszta na nich łoży. Do tego to oni zabierają najwięcej, tak więc powodują zwiększone koszty. Niestety, widać tu postawę 'należy mi się'. U  mnie to budzi politowanie, bo ja nie widzę co takiego tacy wędkarze zrobili, aby się im należało. To oni właśnie degradują najbardziej wody, więc oni powinni za to płacić. Tacy wędkarze jak my zawdzięczamy im bezrybie i patologię, za to mamy płacić na ich zniżki? Zaiste bardzo sprawiedliwe.

Dlatego fajnie jakby ci co zabierają zrozumieli, że wody no kill to recepta na zdrowe finanse w okręgu. Ale jak do nich dotrzeć?
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Wiecho w 12.01.2021, 16:25
Trudno zmienić ludzką psychikę . Zazwyczaj jest to długi proces ale nie wolno się zniechęcać.  Komuna dawno minęła ale w niektórych głowach siedzi nadal. To oczywiste :trzeba naciskać na władze kół, okręgów i wszędzie gdzie tylko się da.
Argumenty zwolenników NK są bardzo mocne, ale na przeszkodzie stoją stare stereotypy  wędkarza łowcy i "żywiciela" .  To się jednak zmienia. Powoli, zapewne zbyt powoli  ale jednak się zmienia.  Niektórzy z  moich znajomych wędkarzy mówią "nie da się" bo zbyt silny jest opór części środowiska.   Pytam ich wtedy czy pamiętają jaki potężny był opór przeciwko zakazowi palenia tytoniu w biurach, lokalach, pociągach itp ?   Ja to dobrze pamiętam bo sam wtedy paliłem jak diabeł na gościńcu i nie wyobrażałem sobie  że można  to przeprowadzić. To był trudny proces, prawdziwa walka. A jednak udało się.  To było 25 lat temu, a  teraz to jest dla wszystkich jasne i oczywiste.  Mocno wierzę że podobnie będzie z NK bo innej drogi przed PZW nie widzę.  Żadne kosmetyczne zmiany nie poprawią sytuacji, nie zahamują odpływu członków  i nie uratują Związku.   
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: nsx w 12.01.2021, 17:44
Pamiętam jak w tym roku w kwietniu złowiłem 4 piękne liny. Siedziało dwóch facetów po mojej prawej i lewej stronie. Jak skończyłem wędkowanie i chciałem je wypuścić dwóch Panów się oburzyło, że takie piękne liny wypuszczam zacytuję "w cieście piwnym są znakomite". Pozostawię to bez dalszego komentarza.

A wracając do dyskusji:

Moim zdaniem tylko wysokie kary pieniężne i liczne kontrole mogą spowodować, że ludzie przestaną traktować wędkarstwo jako sposób na pozyskanie "mięsa". Ile razy już zwrocilem komuś uwagę , że zabiera ryby ponad limit zdarzały się również ryby niewymiarowe. Po zwróceniu uwagi zostałem zmieszany z błotem.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2021, 18:07
Myślę, ze najmocniejszą stroną typowego polskiego wędkarza są sposoby na przyrządzanie ryb, na najróżniejsze sposoby, czyli kulinaria :) Ja zdębiałem na przykład, jak usłyszałem, że brzana w śmietanie jest pyszna :o W sumie to u nas wszystko można zjeść, od rybki 10 cm po suma 50 kilo.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: nsx w 12.01.2021, 18:12
Myślę, ze najmocniejszą stroną typowego polskiego wędkarza są sposoby na przyrządzanie ryb, na najróżniejsze sposoby, czyli kulinaria :) Ja zdębiałem na przykład, jak usłyszałem, że brzana w śmietanie jest pyszna :o W sumie to u nas wszystko można zjeść, od rybki 10 cm po suma 50 kilo.

Nie rozumiem jak można przepadać za brzaną to ryba która ma bardzo dużo ości i podobno ma bardzo niesmaczne mięso ... Tak samo kleń nie nadaje się do jedzenia.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: robson w 12.01.2021, 21:02
Nie rozumiem jak można przepadać za brzaną to ryba która ma bardzo dużo ości i podobno ma bardzo niesmaczne mięso ... Tak samo kleń nie nadaje się do jedzenia.

Wg dziadów nadwiślańskich: "Klenik w occie palce lizać. Jak pan następnym razem będziesz wypuszczał, to mnie zawołaj".
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2021, 21:40
Lucek przywołujesz często bażyne ...
Jaka tam jest roczna oplata
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: nsx w 12.01.2021, 22:50
Wszyscy wiemy jak woda potrafi się szybko odrodzić gdy wędkarze wypuszczają ryby i nie są prowadzone odłowy rybackie. Do tego powinniśmy dążyć. Najbardziej degradowane są wody gdzie prowadzi się odłowy w okresie tarła.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2021, 22:59
Lucek przywołujesz często bażyne ...
Jaka tam jest roczna oplata

Nie wiem, ale dla ludzi z PZW jest dużo mniejsza stawka dzienna niż dla tych co nie należą do związku. I chyba ci z PZW mają pierwszeństwo. Jak dla mnie tego typu łowiska komercyjne PZW są niegłupie, bo oferują coś ekstra. Tam jest kilka stawów i nie wiem jakie zasady są na innych.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2021, 23:06
Ja mam odczucie że jakie opłaty taki związek....
Powiedźcie co dziś warte jest 250zł...
Duże zakupy w sklepie spożywczym.
A w pzw niby ryby są i przyjemność jest cały rok...
Tylko że z rybami cienko..... a nad wodami syf ...
Puki opłata będzie tak niskia  w pzw nie będzie na nic kasy..
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Futekk11 w 13.01.2021, 03:31
Według mnie kary za łamanie przepisów są zbyt niskie ... U mnie w wiosce w 2010 roku przerwało tamę na zbiorniku pzw przez co cały zbiornik został zniszczony. Jakieś 2 lata później tama została naprawiona staw odmulony I zarybiony .
Tylko nie stety gdy wiadomość się po okolicy rozeszła to wędkarze wyłapali większość ryb. Głównie to karpie 1-2 kg .
Wielu takich zostało złapanych za zabieranie większej ilości niż dozwolona czy niewymiarowe bo i takie się zdążyły. Ale czy to ich powstrzymało lub zniechęciło? Za tydzień nie dość że wrócili to przyjechali jeszcze z kolegami . Nic nie pomogły upomnienia innych wędkarzy,  często tylko powodowało to że zaczynały się wielkie wymiany zdań nad wodą.  Zbiornik jest mały bo ledwo co ponad 1 ha więc wszystko było słychać na cały staw.

Po pewnym czasie , gdy już nie było za wiele ryb uspokoiło się i widzę tylko stałych bywalców jak polują na wielkie okazy co się ostały lub po prostu przyszli z kolegami pogadać I napić się piwka .  W tamtym roku staw został zarobiony amurem takim około 20-25 cm . I ja nw co ludzie mają w głowach ale od nowa cały staw obsadzony mimo to że na tym zbiorniku ustalili zakaz połowu I zabierania amura ... za pewne większość już została wyłapana . Nawet straż rybacka chyba zrezygnowała z tego zbiornika , ponieważ przyjezdzali raz na miesiąc.

Emerytów już pewnie się nie nauczy ale fajnym sposobem było by nawet robić zawody dla najmłodszych wędkarzy I to właśnie na nich promować hasło,, złap I wypuść " . Każde koło nawet jakby raz w roku zorganizowało zawody spławikowe lub techniką dowolną to na pewno coś by zostało w głowach tych młodych wędkarzy.  Wiem że na coś takiego było by wielu chętnych  bo nie raz widzę jak dzieciaki biegają z spławikiem po rzekach czy właśnie tym stawie co była mowa wyżej. 
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2021, 08:38
Z tymi karami to jest troche dziwnie. Bo pierwszą podstawową, powinno być wykluczenie z PZW, z możliwością bana dożywotniego. Taki gość wtedy nie miałby prawa wędkować na wodach związku, a jeśli by to robił, to bez pozwolenia, co jest równoznaczne z kradzieżą i podpada pod inne przepisy. Obecnie ktoś kłusujący z pozwoleniem PZW łamie regulamin, a to chyba wykroczenie tylko. Więc tu nie będzie raczej mocnych kar. Do tego SSR nie jest szkolona lub nie mają ci udzie czasu, aby włóczyć sie po sądach, gdyż zazwyczaj pracują. A tu trzeba być oskarżycielem posiłkowym (tak to chyba ma wyglądać). Wtedy pokazuje się jakie szkody spowodował kłusol, nie same ryby wg cennika ale pod względem zaburzenia równowagi itd. Więc możliwości są ale się z nich nie korzysta, co wskazywał wielokrotnie Arek. Ja się nie dziwię, jednak społecznikom, że nie chodzą po sądach, bo i tak wiele poświęcają się przy pracy w straży. Dlatego to samo PZW musi wypracować odpowiednie procedury. Powinno się stworzyć własną straż, nie żadne SSR, które  stworzyła ustawa o rybactwie śródlądowym za PRL-u, dopasowując ich do tamtej rzeczywistości. Tak więc PZW powinno opłacać komendanta straży wędkarskiej lub kilku pracowników nawet tutaj, tak aby oni coś takiego włanie robili. Obecnie kasę przejadają działacze, i nie dziwmy się, że są przeciwko SSR. Wydatki na straż to mniej kasy dla nich.

Dlatego tak ważne jest aby zmienić ludzi w PZW, iść w tym roku na zebrania. Wtedy będziemy mogli zapoczątkować całą serię reform i naprawiać wędkarstwo w szybki sposób. Rozwalenie PZW to właśnie brak ochrony wód i triumf kłusoli. Nie pójście na wybory zaś to wygrana sitwy i kolejne 4 lata zastoju, gdzie prezes związku mówi, ze nic nie może.

Co do zawodów, to w PZW musza się one odbywać na żywej rybie, to znaczy należy ja wypuszczać.  Jasne, ze można robić zawody dla młodszych, promować no kill i tak dalej, ale wg mnie może to zelektryzować 'dziadków' i zrobi więcej szkody niż pożytku. Dlatego musimy wyeliminować sitwę z PZW, tak aby samo PZW zmieniło kierunek na wędkarski z rybackiego. Dlatego jeszcze raz wskażę jak ważne są wybory. PZW to stowarzyszenie, i tu rządzą ci, których wybiorą wędkarze. Więc za kierunek związku odpowiadamy de facto my sami a nie jakieś ciemne moce. To jest podstawowa rzecz jaką należy zrozumieć. Dlatego trzeba zagrzewać ludzi do walki, bo jest o co walczyć. Ostatnie wybory nie były uczciwe, ale te będą. Dlatego jak je przegramy, to pretensje możemy mieć tylko do samych siebie.

Jakby co to mamy dobry tekst Janka Kowalskiego, i można traktować to jako ulotkę. Polecam roznosić ją na zebraniach, aby przemawiać do wędkarzy. A z młodymi jak najbardziej trzeba rozmawiać, i takie zawody sa OK. Ale w PZW muszą być sędziowie, aby ktoś dostał kasę, a są to zazwyczaj działacze starej daty. Więc będą albo na nie, albo to blokować. Dlatego musimy się pozbyć sitwy, to bardzo ważne. To jest podstawowy kierunek :) I to my musimy zrobić! Wielu wędkarzy używa stwierdzeń powinno się, należy, PZW musi i tak dalej. W tym przypadku to my musimy zadziałać :)

A tu tekst o no kill:

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/walczmy-o-swoje-czyli-jak-wazne-sa-wody-no-kill

Można wydrukować własnym sumptem i pozostawić w kole, przy opłacaniu składek, lub rozdać na zebraniu :)
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: robson w 13.01.2021, 08:59
Ja mam odczucie że jakie opłaty taki związek....
Powiedźcie co dziś warte jest 250zł...
Duże zakupy w sklepie spożywczym.
A w pzw niby ryby są i przyjemność jest cały rok...
Tylko że z rybami cienko..... a nad wodami syf ...
Puki opłata będzie tak niskia  w pzw nie będzie na nic kasy..

Masz rację. Ale zobacz co wypisują wędkarze - większość narzekań na PZW to "my płacimy TAAAAKĄ składkę, a ryb nie ma, bo nie zarybiają tylko kradną". A jak przez parę tygodni nie można było łowić, bo korona, Malman petycje pisał, żeby mu składkę zwrócili. I miał srogie poparcie.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.01.2021, 09:55
Z tymi karami to jest troche dziwnie. Bo pierwszą podstawową, powinno być wykluczenie z PZW, z możliwością bana dożywotniego. Taki gość wtedy nie miałby prawa wędkować na wodach związku, a jeśli by to robił, to bez pozwolenia, co jest równoznaczne z kradzieżą i podpada pod inne przepisy. Obecnie ktoś kłusujący z pozwoleniem PZW łamie regulamin, a to chyba wykroczenie tylko. Więc tu nie będzie raczej mocnych kar. Do tego SSR nie jest szkolona lub nie mają ci udzie czasu, aby włóczyć sie po sądach, gdyż zazwyczaj pracują. A tu trzeba być oskarżycielem posiłkowym (tak to chyba ma wyglądać). Wtedy pokazuje się jakie szkody spowodował kłusol, nie same ryby wg cennika ale pod względem zaburzenia równowagi itd. Więc możliwości są ale się z nich nie korzysta, co wskazywał wielokrotnie Arek. Ja się nie dziwię, jednak społecznikom, że nie chodzą po sądach, bo i tak wiele poświęcają się przy pracy w straży. Dlatego to samo PZW musi wypracować odpowiednie procedury. Powinno się stworzyć własną straż, nie żadne SSR, które  stworzyła ustawa o rybactwie śródlądowym za PRL-u, dopasowując ich do tamtej rzeczywistości. Tak więc PZW powinno opłacać komendanta straży wędkarskiej lub kilku pracowników nawet tutaj, tak aby oni coś takiego włanie robili. Obecnie kasę przejadają działacze, i nie dziwmy się, że są przeciwko SSR. Wydatki na straż to mniej kasy dla nich.

Dlatego tak ważne jest aby zmienić ludzi w PZW, iść w tym roku na zebrania. Wtedy będziemy mogli zapoczątkować całą serię reform i naprawiać wędkarstwo w szybki sposób. Rozwalenie PZW to właśnie brak ochrony wód i triumf kłusoli. Nie pójście na wybory zaś to wygrana sitwy i kolejne 4 lata zastoju, gdzie prezes związku mówi, ze nic nie może.

Co do zawodów, to w PZW musza się one odbywać na żywej rybie, to znaczy należy ja wypuszczać.  Jasne, ze można robić zawody dla młodszych, promować no kill i tak dalej, ale wg mnie może to zelektryzować 'dziadków' i zrobi więcej szkody niż pożytku. Dlatego musimy wyeliminować sitwę z PZW, tak aby samo PZW zmieniło kierunek na wędkarski z rybackiego. Dlatego jeszcze raz wskażę jak ważne są wybory. PZW to stowarzyszenie, i tu rządzą ci, których wybiorą wędkarze. Więc za kierunek związku odpowiadamy de facto my sami a nie jakieś ciemne moce. To jest podstawowa rzecz jaką należy zrozumieć. Dlatego trzeba zagrzewać ludzi do walki, bo jest o co walczyć. Ostatnie wybory nie były uczciwe, ale te będą. Dlatego jak je przegramy, to pretensje możemy mieć tylko do samych siebie.

Jakby co to mamy dobry tekst Janka Kowalskiego, i można traktować to jako ulotkę. Polecam roznosić ją na zebraniach, aby przemawiać do wędkarzy. A z młodymi jak najbardziej trzeba rozmawiać, i takie zawody sa OK. Ale w PZW muszą być sędziowie, aby ktoś dostał kasę, a są to zazwyczaj działacze starej daty. Więc będą albo na nie, albo to blokować. Dlatego musimy się pozbyć sitwy, to bardzo ważne. To jest podstawowy kierunek :) I to my musimy zrobić! Wielu wędkarzy używa stwierdzeń powinno się, należy, PZW musi i tak dalej. W tym przypadku to my musimy zadziałać :)

A tu tekst o no kill:

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/walczmy-o-swoje-czyli-jak-wazne-sa-wody-no-kill

Można wydrukować własnym sumptem i pozostawić w kole, przy opłacaniu składek, lub rozdać na zebraniu :)

Lucek to co piszesz to prawda - dodam tylko największy debilizm PZW.
Nawet jak już skarzą gościa - w sądzie koleżeńskim i wezmą mu kartę... to gość idzie do sklepu i wykupuje pozwolenie jednodniowe - bo nie ma centralnego rejestru.. a słyszałem nawet że idzie do innego koła i se karte wyrabia.... czyste PZW.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2021, 10:17
Jakie to wszystko jest żałosne :facepalm:
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: booohal w 13.01.2021, 10:51
Ja mam odczucie że jakie opłaty taki związek....
Powiedźcie co dziś warte jest 250zł...
Duże zakupy w sklepie spożywczym.
A w pzw niby ryby są i przyjemność jest cały rok...
Tylko że z rybami cienko..... a nad wodami syf ...
Puki opłata będzie tak niskia  w pzw nie będzie na nic kasy..

Masz rację. Ale zobacz co wypisują wędkarze - większość narzekań na PZW to "my płacimy TAAAAKĄ składkę, a ryb nie ma, bo nie zarybiają tylko kradną". A jak przez parę tygodni nie można było łowić, bo korona, Malman petycje pisał, żeby mu składkę zwrócili. I miał srogie poparcie.

Niestety to prawda.
Jednak przejmując się głosami idiotów nigdy do niczego nie dojdziemy.
Została masa nauki, awantur i innych form uświadamiania.

Rozmawiam ze znajomym, młodszy ode mnie, pracuje w UK, zarabia 3-4 razy tyle co ja i płacze mi w rękaw, że opłacił taką drogą kartę bo wydał prawie 300zł...

Inny mówi, że powinna być składka 200-300zł na cały kraj i żadnych dopłat.

Następny mnie pyta skąd ma wiedzieć jakie oznaczenie łowiska ma wpisać w rejestr.
-Stary! Czytałeś w ogóle kiedyś rejestr?
-yyyy, niee...
-to mnie nie wku*wiaj i przeczytaj

Ludziom się rejestru nie chce przeczytać. Dla nich pójście na walne zebranie to już w ogóle jakiś kosmos.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: motov8 w 13.01.2021, 15:26
Masz rację. Ale zobacz co wypisują wędkarze - większość narzekań na PZW to "my płacimy TAAAAKĄ składkę, a ryb nie ma, bo nie zarybiają tylko kradną". A jak przez parę tygodni nie można było łowić, bo korona, Malman petycje pisał, żeby mu składkę zwrócili. I miał srogie poparcie.
Akurat tutaj PZW zawiodło, bo nie dali jasnego przekazu, że nie można łowić tylko informacje o rozporządzeniu. Wtedy wędkarze byli wściekli bo w tym samym momencie myśliwi mogli polować. PZW nawet nie podjęło rozmów z ministrem, by omówic szczegóły. Pamiętam jak dziś gdy lockdown minął to ludzie ruszyli nad wodę i każdy miał maseczki. To była paranoja...

U mnie na rejonie powstał zbiornik no kill C-53 Jaworznik-Gorzkowce  staw nr 2 okręg częstochowski. Zbiornik pod kołem PZW Mystal Myszków. Niegdyś przepiękna rybna wodna w zlesnym zaciszu... Która została zniszczona przez Ślązaków. Ale widzę, że jak w kole znajdzie się grupa młodych ludzi to zmiany da się zrobić. Niestety u mnie same stare dziadki. Kluczem do sukcesu jest po prostu mała ilość członków i młode osoby. Bez tego zmian się nie da zrobić.
Tytuł: Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
Wiadomość wysłana przez: robson w 13.01.2021, 16:02
Tak, ale rzuciłem przykład, bo ludzie zrobią gównoburzę o zwrot kwoty równoważnej paczce fajek. Za to grubszych problemów nie widzą.