Autor Wątek: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill  (Przeczytany 3681 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Świetny artykuł Janka Kowalskiego o łowiskach no kill i o tym jak korzystne są w PZW. W okręgu opolskim powstała komisja, która chce się 'zająć' tymi wodami, zasiada w niej oczywiście sitwa. Jeden zbiornik już 'uwalono', można się spodziewać, że szykują likwidacje kolejnych.

https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/walczmy-o-swoje-czyli-jak-wazne-sa-wody-no-kill

Najciekawsze jest to, że tym, co zabierają ryby najlepiej jest właśnie na łowiskach zarządzanych przez koło, które ma pod swą opieką trzy wody no kill. Trafia tam podwójna ilość ryby z zarybień. Więc warto o tym pomyśleć odpowiednio, bo wbrew stereotypom to ludzie odpowiedzialni za no kill robią najwięcej dla takich wędkarzy. I to oni są silnikiem napędowym w okręgu, nie zaś sitwa, która wszystko rozpieprza i niszczy inicjatywę wędkarzy.

Idą wybory i warto sie odpowiednio uzbroić na zebrania sprawozdawcze w swoich kołach. Podane argumenty pokazują wyraźnie, że łowiska typu złap i wypuść to nie tylko alternatywa, to konieczność.

Co o tym sądzicie? Czy można podać tu jakieś kontrargumenty?
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 499
  • Reputacja: 1975
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #1 dnia: 12.01.2021, 13:23 »
Kontrargumenty? Na NK się tyle ryby marnuje i jest zakaz łapania. Spać po nocach nie mogę!

Może być?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #2 dnia: 12.01.2021, 13:30 »
Myślę, że w każdym okręgu powinny być wody no kill np w okręg sieradzki i koniński nie posiada takiej wody. Ale tu jest potrzeba działania w okręgach. Na pewno należy wybrać odpowiednich ludzi którzy chcieliby dokonać istotnych zmian w prowadzeniu zbiorników wodnych. Do tego powinny być wprowadzone odcinki no kill na rzekach. Bo ciężko będzie pozbyć się mięsiarzy z wód.

Offline maciek_krk

  • ⚡⚡⚡⚡⚡
  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 7 434
  • Reputacja: 519
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: TG/KRK
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #3 dnia: 12.01.2021, 13:41 »
Ja też mam propozycję kontrargumentu: karta się musi zwrócić? 8)

A tak na serio. Patrząc przez mój pryzmat chciałbym aby wszystkie wody w moim okręgu/okręgach były no kill, więc mnie nie trzeba do nich przekonywać. W perspektywie mógłbym złowić więcej pięknych ryb, cieszyć się hobby i rozwijać się wędkarsko. Rozumiem, że nie wszyscy podzielają mój (trochę skrajny) pogląd, ale dyskusja i rosnąca świadomość wędkarzy może przyczynić się do powstawania kolejnych łowisk NK i tym samym znalezieniu złotego środka.

Dobrze, że takie artykuły powstają. Oby tylko dyskusja nie przerodziła się w kolejną wojnę podjazdową...
Pozdrawiam,
Maciek

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 021
  • Reputacja: 218
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #4 dnia: 12.01.2021, 14:13 »
Karta się musi zwrócić. Tylko jak będzie no kill, dużo ryb to i spadnie opłata za kartę. A ludzie raczej nie wybiorą ryby, bo co oni z nią zrobią. To, że ludzie teraz zabierają to wynika to z tego, że rzadko łowią ryby. U mnie na wodzie licencyjnej 250 zł mam co roku około 2 tony ryby na 4 hektary. Nikt nie zabiera ryb do limitu 15 szt. karpi, bo mało kto je zjada. Jedynie nie rozumiem czemu zarzad nie chciał poprzeć mojego wniosku w sprawie górnego limitu. Główny zarzut to brak tlenu w wodzie... Chociaż Polak potrafi i wszystko wybierze. Ja zawsze mówię, że wolę robić nadgodziny i kupić rybę w sklepie, bo taniej mnie to wyjdzie, a nad wodę jadę dla przyjemności. Zrobić opłatę 100 zł na całą Polskę i no kill, kto chce ryby niech jedzie na prywatny staw i wtedy wyeliminujemy miesiarzy.  No ale chodzi o kasę, więc u nas nic się nie zmieni. A w tym roku u mnie w kole opłaty dokonało zaledwie 12% w porównaniu z rokiem poprzednim. Oj spadnie ilość członków w tym roku.

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #5 dnia: 12.01.2021, 14:31 »
Karta się musi zwrócić. Tylko jak będzie no kill, dużo ryb to i spadnie opłata za kartę. A ludzie raczej nie wybiorą ryby, bo co oni z nią zrobią. To, że ludzie teraz zabierają to wynika to z tego, że rzadko łowią ryby. U mnie na wodzie licencyjnej 250 zł mam co roku około 2 tony ryby na 4 hektary. Nikt nie zabiera ryb do limitu 15 szt. karpi, bo mało kto je zjada. Jedynie nie rozumiem czemu zarzad nie chciał poprzeć mojego wniosku w sprawie górnego limitu. Główny zarzut to brak tlenu w wodzie... Chociaż Polak potrafi i wszystko wybierze. Ja zawsze mówię, że wolę robić nadgodziny i kupić rybę w sklepie, bo taniej mnie to wyjdzie, a nad wodę jadę dla przyjemności. Zrobić opłatę 100 zł na całą Polskę i no kill, kto chce ryby niech jedzie na prywatny staw i wtedy wyeliminujemy miesiarzy.  No ale chodzi o kasę, więc u nas nic się nie zmieni. A w tym roku u mnie w kole opłaty dokonało zaledwie 12% w porównaniu z rokiem poprzednim. Oj spadnie ilość członków w tym roku.

W Polsce musi się zmienić mentalność wędkarzy. Zastanawiam się dlaczego nie może tak być jak w Anglii czy innych krajach europejskich ?
Wędkarstwo dla wielu jest pasją i tak powinni wszyscy do tego podchodzić.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #6 dnia: 12.01.2021, 14:32 »
Nie wiem jak to widzicie, ale moim zdaniem każdy okręg ma tyle wód, że spokojnie można robić 'no kille', tak, że nikt tu nie ucierpi.  To właśnie władze okręgu powinny rozumieć czym jest rachunek ekonomiczny i dobra reputacja u wędkarzy. A mamy zazwyczaj głąbów do kwadratu, wielu to ludzie z nomenklatury PZPR-u, którzy nie rozumieją ni w ząb czego chcą i oczekują wędkarze. Niestety, sami wędkarze mają bardzo małe pojęcie o tym co należy robić, ale niekoniecznie bym ich tu obwiniał tylko, nawet tych co tłuką wszystko co wleci im na hak. Oni są ofiarą braku edukacji, to taki odpowiednik wędkarskich analfabetów. Bo nie da się ukryć, że łowią zdecydowanie mniej niż 20 czy 10 lat temu. Więc gdyby ktoś im wytłumaczył co należy robić, byłoby normalnie, do tego pokazał to na danym przykładzie. Muszą przede wszystkim zrozumieć, że zabieranie w takich ilościach skutkuje taką degradacją. Przyczyna i skutek.

Bardzo ciekawe są tu wody, które powinno się nazwać łowiskami sportowymi. Nie każda woda no kill będzie spełniać takie warunki. Bo chodzi o łowiska, gdzie może usiąść sporo wędkarzy, zazwyczaj są to kanały, rzeki czy jakieś zalewy o dostępnej linii brzegowej (ale te mniejsze). Mając dużo ryb tutaj, można zarabiać na organizacji zawodów, nie robiąc praktycznie nic. Wyobraźcie sobie, że jakieś forum, klub, grupa, firma chce zrobić zawody - i tam udostępnia się im łowisko, na przykład odcinek rzeki Odry w Opolu. Członek PZW płaci 10 zeta, niezrzeszony 20 złociszy. Zarabia na tym okręg, dodatkowo jest zachęta aby do PZW należeć. Im więcej startujących tym więcej kasy z zawodów i członków. Ja nie mogę pojąć, jak te tępe dzidy jeszcze tego nie wprowadziły :facepalm:

W tym artykule też jest ciekawa rzecz o zniżkach. Ci, co zabierają ryby, to właśnie głównie ludzie starsi, emeryci. Kto będzie płacił na ich ulgi, jeżeli nie ma wędkarskiego narybku? Czy ktoś im uświadamia, że wkrótce te przywileje mogą im zostać odebrane? Wzrost opłat dzierżawnych jest nieunikniony, nie może być tak, ze połowa członków ma zniżki, a reszta na nich łoży. Do tego to oni zabierają najwięcej, tak więc powodują zwiększone koszty. Niestety, widać tu postawę 'należy mi się'. U  mnie to budzi politowanie, bo ja nie widzę co takiego tacy wędkarze zrobili, aby się im należało. To oni właśnie degradują najbardziej wody, więc oni powinni za to płacić. Tacy wędkarze jak my zawdzięczamy im bezrybie i patologię, za to mamy płacić na ich zniżki? Zaiste bardzo sprawiedliwe.

Dlatego fajnie jakby ci co zabierają zrozumieli, że wody no kill to recepta na zdrowe finanse w okręgu. Ale jak do nich dotrzeć?
Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #7 dnia: 12.01.2021, 16:25 »
Trudno zmienić ludzką psychikę . Zazwyczaj jest to długi proces ale nie wolno się zniechęcać.  Komuna dawno minęła ale w niektórych głowach siedzi nadal. To oczywiste :trzeba naciskać na władze kół, okręgów i wszędzie gdzie tylko się da.
Argumenty zwolenników NK są bardzo mocne, ale na przeszkodzie stoją stare stereotypy  wędkarza łowcy i "żywiciela" .  To się jednak zmienia. Powoli, zapewne zbyt powoli  ale jednak się zmienia.  Niektórzy z  moich znajomych wędkarzy mówią "nie da się" bo zbyt silny jest opór części środowiska.   Pytam ich wtedy czy pamiętają jaki potężny był opór przeciwko zakazowi palenia tytoniu w biurach, lokalach, pociągach itp ?   Ja to dobrze pamiętam bo sam wtedy paliłem jak diabeł na gościńcu i nie wyobrażałem sobie  że można  to przeprowadzić. To był trudny proces, prawdziwa walka. A jednak udało się.  To było 25 lat temu, a  teraz to jest dla wszystkich jasne i oczywiste.  Mocno wierzę że podobnie będzie z NK bo innej drogi przed PZW nie widzę.  Żadne kosmetyczne zmiany nie poprawią sytuacji, nie zahamują odpływu członków  i nie uratują Związku.   
Wiesiek

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #8 dnia: 12.01.2021, 17:44 »
Pamiętam jak w tym roku w kwietniu złowiłem 4 piękne liny. Siedziało dwóch facetów po mojej prawej i lewej stronie. Jak skończyłem wędkowanie i chciałem je wypuścić dwóch Panów się oburzyło, że takie piękne liny wypuszczam zacytuję "w cieście piwnym są znakomite". Pozostawię to bez dalszego komentarza.

A wracając do dyskusji:

Moim zdaniem tylko wysokie kary pieniężne i liczne kontrole mogą spowodować, że ludzie przestaną traktować wędkarstwo jako sposób na pozyskanie "mięsa". Ile razy już zwrocilem komuś uwagę , że zabiera ryby ponad limit zdarzały się również ryby niewymiarowe. Po zwróceniu uwagi zostałem zmieszany z błotem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #9 dnia: 12.01.2021, 18:07 »
Myślę, ze najmocniejszą stroną typowego polskiego wędkarza są sposoby na przyrządzanie ryb, na najróżniejsze sposoby, czyli kulinaria :) Ja zdębiałem na przykład, jak usłyszałem, że brzana w śmietanie jest pyszna :o W sumie to u nas wszystko można zjeść, od rybki 10 cm po suma 50 kilo.
Lucjan

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #10 dnia: 12.01.2021, 18:12 »
Myślę, ze najmocniejszą stroną typowego polskiego wędkarza są sposoby na przyrządzanie ryb, na najróżniejsze sposoby, czyli kulinaria :) Ja zdębiałem na przykład, jak usłyszałem, że brzana w śmietanie jest pyszna :o W sumie to u nas wszystko można zjeść, od rybki 10 cm po suma 50 kilo.

Nie rozumiem jak można przepadać za brzaną to ryba która ma bardzo dużo ości i podobno ma bardzo niesmaczne mięso ... Tak samo kleń nie nadaje się do jedzenia.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 426
  • Reputacja: 351
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #11 dnia: 12.01.2021, 21:02 »
Nie rozumiem jak można przepadać za brzaną to ryba która ma bardzo dużo ości i podobno ma bardzo niesmaczne mięso ... Tak samo kleń nie nadaje się do jedzenia.

Wg dziadów nadwiślańskich: "Klenik w occie palce lizać. Jak pan następnym razem będziesz wypuszczał, to mnie zawołaj".
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 214
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #12 dnia: 12.01.2021, 21:40 »
Lucek przywołujesz często bażyne ...
Jaka tam jest roczna oplata
Maciek

Offline nsx

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 120
  • Reputacja: 21
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #13 dnia: 12.01.2021, 22:50 »
Wszyscy wiemy jak woda potrafi się szybko odrodzić gdy wędkarze wypuszczają ryby i nie są prowadzone odłowy rybackie. Do tego powinniśmy dążyć. Najbardziej degradowane są wody gdzie prowadzi się odłowy w okresie tarła.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 681
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Walczmy o swoje, czyli jak ważne są wody no kill
« Odpowiedź #14 dnia: 12.01.2021, 22:59 »
Lucek przywołujesz często bażyne ...
Jaka tam jest roczna oplata

Nie wiem, ale dla ludzi z PZW jest dużo mniejsza stawka dzienna niż dla tych co nie należą do związku. I chyba ci z PZW mają pierwszeństwo. Jak dla mnie tego typu łowiska komercyjne PZW są niegłupie, bo oferują coś ekstra. Tam jest kilka stawów i nie wiem jakie zasady są na innych.
Lucjan