Wczoraj wyskoczyłem na Jeziorsko. Zestaw z bezpiecznym klipem, kulka 16mm, hak 6. I 3-4 minuty po zarzuceniu odjazd
Hanger uderza o blank, wypina się żyłka... I dupa. Rybka się nie wcięła.
Później jeszcze dwa delikatne brania i cisza od 20:00 do 23:00. O 23:00 zwinąłem się do domu.
Obiecywałem sobie na początku sezonu, że na ten rok priorytetem jest Jeziorsko. Ale nieprzebrane tłumy jakie w tym roku opalały się dookoła niestety sprawiły, że wczorajsza krótka zasiadka była pierwszą
A wodę już spuszczają i zostało może kilkanaście dni gdzie da się jeszcze sensownie połowić. Ehhhh...