Musisz taktyki sprawdzać. Łowienie na rzekach, zwłaszcza brzan, wymaga doświadczeń, i nic tak nie pomaga jak je przeprowadzać samemu. O tej porze roku drobniejsza ryba powinna się wycofać na zimowiska, brzana zaś będzie tam gdzie woda jest spokojniejsza. Więc musisz szukać miejscówki. Jeżeli woda jest spokojna, zamiast się rozkładać 'co by zaraz łowić', lepiej jest zrobić sobie spacer i wytypować miejscówki, poszukać spławów. Cokolwiek się spławi - wskaże na obecność ryb. Jeżeli to drapieżnik to ściga mniejsze ryby...
Bardzo ważne jest, aby obserwować wodę podczas łowienia i szukać spławów. Jeżeli masz pełnię w tym czasie, a będzie za dzień czy dwa, to też weź poprawkę, że ryba może być wyłączona. Oczywiście także sprawdź jaki masz wiatr i ciśnienie. Jak są bardzo dobre a brań nie ma, to trzeba myśleć nastepnym razem o zmianie miejsca, co innego jak warunki sa kiepskie, wtedy można dać mu szansę nastepnym razem.
Na Tamizie sam znalazłem miejscówki brzanowe, i spędziłem wiele sesji nad wodą w poszukiwaniu ich. Musiałem to samemu wypracować, zajęło mi to raptem dwa lata niecałe
Będziesz miał podobnie. Polecam też zostać po zmroku, aby zobaczyć czy ryba podejdzie. Brzana często wyruszy na żer jak zapadnie ciemność, woda może wtedy ożyć, zwłaszcza przy odpowiednim nęceniu.
Kolejna rada - użyj jakieś aplikacji czy strony która pokazuje stany wody na Wiśle i uciąg w tym miejscu (powinno coś być). Dopasuj to do uciągu, ciężaru koszyków jakie używasz. W przyszłości będziesz wiedział kiedy są dobre warunki a kiedy nie warto się męczyć. Ja na przykład na podstawie uciągu wiem, gdzie jest większe prawdopodobieństwo sukcesu na Trencie, bo mam kilka miejsc na których są inne warunki. I wiem gdzie warto jechać jak uciąg jest duży, jak jest niżówka, mam pojęcie gdzie brzana zimuje, gdzie przebywa latem. W takim układzie nawet wyjazdy bez brania są przydatne, niczym klocki układanki. Po pewnym czasie wszystko staje się jasne i przejrzyste