Autor Wątek: Rzeka na przełomie listopada i grudnia  (Przeczytany 1082 razy)

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Rzeka na przełomie listopada i grudnia
« dnia: 25.11.2020, 19:45 »
Zamierzam się wybrać na Wisełkę i łowić około południa. Jednej lekki feeder z białymi na połączeniu prądu wstecznego za główką a brzanówka też z białymi na haczyku zarzucona w okolice warkocza (bardziej w stronę głównego nurtu).

Czy ta taktyka ma większy sens?
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Rzeka na przełomie listopada i grudnia
« Odpowiedź #1 dnia: 25.11.2020, 20:36 »
Warkocz po stronie klatki i sama klatka o tej porze roku ma sens wtedy, gdy jest tam spokojny dołek i wsteczny lub boczny nurt nanoszący żarcie. W ciągu główek pierwsza i ostatnia zazwyczaj oferują takie warunki, ale niekoniecznie- są główki w środku ciągu, które za sprawą ukształtowania brzegu również ''przyjmują'' żarcie. Nie powinno się siadać na szczycie główki, najlepiej u jej podstawy. Wtedy obławiamy dołek tuż za szczytem i drugim kijem warkocz lub samą klatkę.

Towar feederowy powinien być ubogi w spożywkę- 4 części wypełniacza/1 spożywki. Dodałbym martwą pinkę i ochotkę. Z dodatków wybrałbym 10 % coco belge. Na hak pinka i ochotka.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 655
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Rzeka na przełomie listopada i grudnia
« Odpowiedź #2 dnia: 26.11.2020, 09:44 »
Musisz taktyki sprawdzać. Łowienie na rzekach, zwłaszcza brzan, wymaga doświadczeń, i nic tak nie pomaga jak je przeprowadzać samemu. O tej porze roku drobniejsza ryba powinna się wycofać na zimowiska, brzana zaś będzie tam gdzie woda jest spokojniejsza. Więc musisz szukać miejscówki. Jeżeli woda jest spokojna, zamiast się rozkładać 'co by zaraz łowić', lepiej jest zrobić sobie spacer i wytypować miejscówki, poszukać spławów. Cokolwiek się spławi - wskaże na obecność ryb. Jeżeli to drapieżnik to ściga mniejsze ryby...

Bardzo ważne jest, aby obserwować wodę podczas łowienia i szukać spławów. Jeżeli masz pełnię w tym czasie, a będzie za dzień czy dwa, to też weź poprawkę, że ryba może być wyłączona. Oczywiście także sprawdź jaki masz wiatr i ciśnienie. Jak są bardzo dobre a brań nie ma, to trzeba myśleć nastepnym razem o zmianie miejsca, co innego jak warunki sa kiepskie, wtedy można dać mu szansę nastepnym razem.

Na Tamizie sam znalazłem miejscówki brzanowe, i spędziłem wiele sesji nad wodą w poszukiwaniu ich. Musiałem to samemu wypracować, zajęło mi to raptem dwa lata niecałe :) Będziesz miał podobnie. Polecam też zostać po zmroku, aby zobaczyć czy ryba podejdzie. Brzana często wyruszy na żer jak zapadnie ciemność, woda może wtedy ożyć, zwłaszcza przy odpowiednim nęceniu.

Kolejna rada - użyj jakieś aplikacji czy strony która pokazuje stany wody na Wiśle i uciąg w tym miejscu (powinno coś być). Dopasuj to do uciągu, ciężaru koszyków jakie używasz. W przyszłości będziesz wiedział kiedy są dobre warunki a kiedy nie warto się męczyć. Ja na przykład na podstawie uciągu wiem, gdzie jest większe prawdopodobieństwo sukcesu na Trencie, bo mam kilka miejsc na których są inne warunki. I wiem gdzie warto jechać jak uciąg jest duży, jak jest niżówka, mam pojęcie gdzie brzana zimuje, gdzie przebywa latem. W takim układzie nawet wyjazdy bez brania są przydatne, niczym klocki układanki. Po pewnym czasie wszystko staje się jasne i przejrzyste  :)
Lucjan

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 934
  • Reputacja: 414
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Rzeka na przełomie listopada i grudnia
« Odpowiedź #3 dnia: 26.11.2020, 10:37 »
Ja niestety o tej porze roku brzan nie łowiłem.

Ale ...
Na moich głębszych miejscówkach San / Dunajec (ja latem łowiłem brzany do 1,5 kg ) miejscowi lub koledzy emeryci ciągali brzany do 4 kg (od 70 do ponad 80 cm, tam raczej brzany nie były za grube).
Nie za wiele na wypad, ale okazy.
Przynętami były głównie połowki rosówek. Białe urwisy chyba też.

Niestety, tych brzan nie wypuszczali z powrotem. :(
;)