Z klipsem rzuca mi się dobrze ale męczy mnie ten wolny bieg.Pana Tomasza filmiki widziałem,ale te polecane przez Krystiana nie,muszę nadrobić zaległości
Cofając wędkę przy rzucie masz na tyle wolnej żyłki do zwinięcia, że nawet przy ostrym braniu karpia - odjeździe masz czas na podniesienie wędki (zacięcie), bez obaw, że skończy ci się żyłka, sprawdzone wielokrotnie. No chyba że będziesz 50m od wędki, to może i spaść z podpórek. Przy okazji poruszę temat klipsa, dla mnie rewelacyjna sprawa, powtarzalność rzutu i skuteczność znacznie wzrasta no ALE, zależy jakie ryby są w łowisku, w tamtym sezonie miałem branie i natychmiast potężny odjazd, zanim rozklipowałem to wędkę mi wyprostowało po czym zerwało haczyk (wszystko trwało może 3-4 sekundy.). To jest ta wada klipsa, że duża ryba nie zawsze da wystarczająco dużo czasu, innym razem po zacięciu karp przymurował do dna , po czym dał się podholować bliżej i dopiero ruszył, ale miałem już wystarczający zapas żyłki i hol zakończył się sukcesem. Od niedawna przestałem używać klipsa na wodach gdzie spodziewam się brania dużej ryby.