Mieszkam i wędkujesz w Holandii i tu siatka jest dozwolona tylko na zawodach. Sam osobiście używałem siatki, by jak to twórca tej dyskusji powiedział, pod koniec cyknąć fotkę. Używanie siatki, mimo przepisów, wzięło się z tego, że naoglądałem się filmów z Tommy Pickering-iem, który po kilku godzinach łapanie wypuszczał ładne ilości ryb, które imponująco wtenczas dla mnie wyglądały. Nie jeden z członków forum to robi i nie wierzę, że zabiera 50 piętnastocentymetrowych krąpi do domu. Osobiście zaprzestałem tych poczynań, ale muszę przyznać, iż te zdjęcia, które zrobiłem, przyczyniły się do tego, że zaraziłem kilka osób wędkarstwem. Chodź zdjęcia które teraz robię niczego nie ujmują, a nie wstydzę, boję się ich pokazywać wśród holenderskich wędkarzy. Jeśli chodzi o holenderskie przepisy to jest podkreślone iż rybę należy brać tylko do mokrej ręki i jak najszybciej i bezpiecznie wypuścić do tej samej wody z której została wyciągnięte, bądź obrazu uśmiercić.
A te porównania kolegi iż wszyscy jesteśmy kręgowcami i odczuwamy ból - hmm
Też ten temat trochę mnie interesował i w sumie na niego odpowiedziałeś. Ryby nie odczuwają bólu. Przedstawię to tak: u ludzi występuje odruch bezwarunkowy - czyli jeśli np. w całkowitych ciemnościach będziesz kierował rękę do przodu i twoja ręka natrafi na szpilkę, ten odruch zadziała tak iż najpierw zabierzesz rękę a dopiero później poczujesz ból. I tak to działa u ryb tylko że one 'po zabraniu ręki' nie odczują bólu bo nie mają receptorów odpowiedzialnych za jego odczuwanie. Ich system nerwowy a Nasz to jak by porównywać budowę cepa do kombajnu. Czymś co ryby odczuwają jest na pewno swego rodzaju stres. To że ryba na haku walczy bać omija przynętę która sprawiła że była na nim, ryba jest holowana, wyciągnięta ze swojego naturalnego środowiska (wody) to wszystko wywołuje u niej właśnie stres - nieprzyjemne przeżycie. To temu te wielkie komercyjne karpie, ryby na stawach z dużą presją są tak ostrożne. A ten przykład pstrąga (sadyści) - czy ryby mają w naturze kontakt z tymi substancjami?! To można by interpretować jako 'ten odruch na szpilke tyle że szpilka podąża za ręką'. Bądź porównując do ludzi: lecąc samolotem gdy dojdzie do rozszczelnienia pokładu (w obecnym lotnictwie jest to niemal że nie możliwe), pasażerowie oddychają tyle że w powietrzu jest dużo mniejsza zawartość tlenu, mimo wszystko nie zachowują się jak gdyby się dusili, dostają halucynacji, występuje dezorientacja itp. po czym zasypiają.
Podsumowując to to że ryby nie są zdolne do odczuwania bólu nie znaczy iż nie zasługują na obchodzenie się z nimi z szacunkiem. I tak by nasze spotkanie z nimi było dla nich jak najmniej odczuwalne na zdrowiu. Tak więc Ci, co jeszcze nie mają maty karpiowej - do sklepu! Albo robić to tak jak Luk na swoich filmach.
Pozdrawiam