Okoń i karaś to chyba dwie najbardziej chimeryczne ryby, bo jednego dnia złowisz ich w danym miejscu i na konkretną przynętę pięćdziesiąt, a drugiego dnia, przy niezmienionych warunkach, ani jednego. Masz rację, pisząc, że okoń jest wybredny, biorąc pod uwagę kolory przynęt. Dlatego też warto mieć w pudełku przynęty w wielu kolorach, które trzeba testować, zmieniać, aż znajdzie się tę skuteczną. Innej drogi do sukcesu nie ma. Moje okoniowe twistery mają następujące kolory: biały, perłowy, żółty, seledynowy fluo, seledynowo-zielony (żelowy), zielony, niebieski czy fioletowy, motor oil, ciemnobrązowy, czarny, czerwony i malinowy. Oczywiście nie wspominam o dodatkach w postaci brokatu, czy to srebrnego, złotego, czy też czarnego (pieprz), bo to raczej oczywiste, że warto mieć różne kombinacje kolorystyczne. Jeśli okonie nie będą chciały reagować na jeden z tych kolorów, to znaczy, że albo nie żerują, albo objadają się czymś, o czym nie mamy pojęcia.
Kolory to nie wszystko, bo ważny też jest rodzaj przynęty i sposób jej prezentacji. Trzeba kombinować, dostosowując się do wymagań okoni. Raz sprawdzi się twister na troku, innym razem na lekkiej główce czy czeburaszcze, a jeszcze innym razem na sporej pacynie ołowiu. Gdy nie reagują na gumy, biorą na obrotówki czy woblery. Ba, bywają wody, gdzie okonie generalnie, z Bóg wie jakiego powodu, lekceważą gumy, waląc jedynie w żelastwo (znam takie jezioro).
Wniosek taki, że trzeba mieć różnorodne przynęty w wielu wariantach kolorystycznych. Najprościej jest z twisterami, bo wystarczy kupić zestaw złożony z kilku kolorów i po sprawie. Regularne wizyty nad daną wodą dadzą odpowiedź, co warto kupić, co warto mieć.
Kolejna kwestia to wielkość przynęt i waga obciążenia. Wiadomo, że przynęty powinny raczej być mniejsze niż większe, ale czasem można się zdziwić, bo okonie nagle zaczną walić w spore rippery, lekceważąc paprochy. Wniosek? Trzeba mieć przynęty w kilku rozmiarach. Z obciążeniem jest podobnie, trzeba mieć spory asortyment główek i ciężarków, który pozwoli dostosować się i do warunków łowiska (np. głębokość), i wymagań ryb. Jeśli lubisz łowić bardzo lekko, kupisz główki o wadze 1-2 g, jeśli trochę ciężej - takie w granicach 3-6 g. Oczywiście te cięższe też warto mieć (7-12 g). Pomijam szczególne przypadki, gdy łowi się okonie na dwudziestu metrach, na dwudziestogramowe główki i dziesięciocentymetrowe kopyta. W przypadku troka jest podobnie, warto mieć sporo różnych ciężarków - od np. 5 do 12-15 g. Standard to 7-10 g, ale każdy ma swoje standardy, więc nie warto sztywno trzymać się utartych kanonów. Trzeba myśleć i testować, nic więcej.
Zadałeś pytanie o dobór kolorów przynęt do warunków pogodowych dotyczących nasłonecznienia, licząc na odpowiedź typu: jeśli jest słonecznie, to ciemna przynęta... Okonie mają gdzieś takie teorie, tworząc własne, często na poczekaniu, spontanicznie, stawiając nam wyzwania. Najważniejszą zasadą jest brak zasad.