Witam . Dzisiaj dostałem ponownie po tyłku. Myślałem , że spięcia leszczy mam już za sobą a jednak los zdecydował inaczej. Wyholowałem tylko 3 sztuki a około 10 ryb poszło zaraz po zacięciu . Nie wiem sam co jest grane . Zauważyłem jedną sprawę -brania wieczorne i nocne tak do 2 są w pełni wykorzystane a później to już tylko ... są brania .Właśnie tak było podczas ostatnich 3 wyjazdów . Może za lekko zacinam. Łowię daiwą procaster na dystansie ok 50 m . O jakiej akcji preferujecie wędki do metody- kluski czy sztywniejsze ?
Wszystko zależy od tego jak masz zacięte te leszcze które udało Ci się wyholowac.
Jeżeli prawidłowo to ciężko o jakąkolwiek podpowiedź.
Zawsze możesz spróbować ułatwić rybkom pobranie przynęty, mianowicie użyć przynęty zbalansowanej czytaj wafters lub kulka pellet dumbells podpięty pływająca kukurydza.
Taka przynęta wymaga mniejszej siły zassania co przekłada się na lepsze wyniki.
Bardzo ważnym czynnikiem jest gumka (pozycjoner) włosa, jeżeli przynęta się ułoży źle to mamy problem z zacięciem warto tutaj obejrzeć kilka filmów angielskich feederowcow.
Druga sprawa to czy miałeś te puste brania na koszyku czy na metodzie?
Jeżeli na koszyku to możliwe, że przypon był zbyt długi bądź nie rozciagniety na dnie i zanim miałeś wskazanie leszcz już się wyswobodził z haka.
Jeżeli problem był podczas używania metody spróbuj tak jak wcześniej pisałem z przynęta, rozmiarem i ciężarem haka, długością włosa.
Jak dasz jakieś odpowiedzi to może coś więcej pomożemy