Autor Wątek: Firma Jaxon  (Przeczytany 78918 razy)

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 856
  • Reputacja: 313
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #255 dnia: 14.12.2020, 08:42 »
Powiem tak: dyskusja być powinna. Oczywiście merytoryczna, na poziomie. Na argumenty. Miejmy nadzieję, że sami zainteresowani tematem (tutaj patrz Jaxon), jeśli dochodzą do szefostwa argumenty które tu padają, wyciągną konstruktywne wnioski.
Shimano TX-4, Ultegra 14000, ciężarek 100gr = 133 metry

Tak - mam uczulenie na "Mokate". Przereklamowana wanna z rybami.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 746
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #256 dnia: 14.12.2020, 08:49 »

Sprzedają to co ludzie chcą kupić. Widocznie rynek bardziej zamożnych jest na tyle mały że nie opłaca się inwestować w towar który będzie sprzedawał się kilka razy dłużej a marża taka sama.

Rynek bardziej zamożnych? Wg mnie na siłę robi się z Polaków biedaków. Ja wcale nie mam pretensji do kogoś kto łowi Jaxonem, absolutnie. Uważam tyko, że wielu stać na lepszy sprzęt. Widać jakimi samochodami jeżdżą Polacy, nie jest to szrot ale dobre fury, różnica między zachodem a Polską jest już tu bardzo mała. Nie rozumiem więc skąd te teorie. I gdzie to niby wędkarze mieliby kupować lepszy sprzęt, jak większość dobrych marek jest dostępna w sklepach internetowych lub dużych? Przecież pięć lat temu kupić kij Drennana czy Prestona było bardzo ciężko, podobnie z innymi markami. Więc one dopiero pojawiają się na rynku, będą go zalewać, a tak mam wrażenie dzieje się z Flagmanem. Wielu wędkarzy po prostu nie miała gdzie kupić takich wędek, teraz się to zmienia.

Michał a co do marży, to faktycznie jest ona taka sama. Ale 40% ze 160 i 260 złotych dadzą inne kwoty :) Do tego jak wędkarz kupuje wędkę, a sprzedawca coś mu poleca, to ten jest podatny na sugestie. Więc poczekajmy aż lepsze kije znajdą sie w sklepach, wtedy się znacznie :) Według mnie zdecydowana większość sprzedawców poleci Flagmana, i to nie tylko ze względy na zarobek. Oni po prostu sami uważają takiego Jaxona za szrot, więc będą przekonywać do czegoś lepszego. Tu się mści model biznesowy gdzie stawia się na tandetę lub coś o zaniżonej jakości.


Teoretycznie masz rację ale to zależy czym handlujesz. Załóżmy że będą to kołowrotki.

Zamówisz więcej to dostaniesz bardziej korzystne warunki współpracy. Producenci kochają tych którzy zamawiają dziesiątki tysięcy a tolerują kupujących kilka tysięcy. Uwierz mi że wiem co piszę :)
Tańszy produkt to duży obrót gotówki, nie przechowujesz towaru w magazynie. Zamawiasz 50 tys. sztuk produktu, dostawa w ciągu pół roku w trzech partiach. Zanim przyjedzie druga partia zdążysz sprzedać część pierwszej. Odzyskałeś część kapitału i kupujesz kolejny produkt. Zamawiasz kolejny raz od tego samego dostawcy i budujesz swoje kontakty biznesowe. Z czasem Twoje warunki współpracy będą jeszcze lepsze.

Byłem handlowcem i nie za bardzo widzę to co opisujesz. Do tego widzę, że się nie rozumiemy :) Mi nie chodzi o to aby Jaxon handlował rzeczami drogimi, ale aby mial zóżnicowana ofertę. A więc aby oprócz czegoś taniego miał i rzeczy ze średniej i wyższej półki.  I nie musisz mi tłumaczyć jakiś zawiłości. Do tego towar ze sredniej poki w przypadku Jaxona to nie byłoby 200 sztuk ale wiele tysięcy (model danego kija).Bo jeżeli są klienci, którzy chcą coś kupić w takim segmencie, a ty nie masz tego w ofercie, to znaczy, że kupią od konkurencji a nie od ciebie. I tamci będą rosnąć w siłę. Im będą silniejsi, tym większe prawdopodobieństwo, że uderzą w twój biznes właśnie, odbierając ci klientów.

A jak rynek się nasyci i zrobi się ciężki, to trudno będzie o promocję nowych marek, zmianę wizerunku. Mikado ma jeszcze dobrze, jak i Robinson, gorzej z Jaxonem. Ale nawet z córką firmą będzie ciężko. Właśnie jak są duże zyski to jest dobry moment na ekspansję, nie zaś jak się ma małe profity. Wtedy się tnie koszta.

Ja mam swoją teorię tutaj. Polskie firmy (nie wszystkie) nie rozumieją nowoczesnego wędkarstwa i pewnych zależności, wiele złego zrobiło tu PZW i ich korupcyjne podejście. Nie korzystają z wędkarzy testerów, znających trendy rynku, mody, ewentualnie tych ludzi nie  słuchają. I dlatego dają się tak rozpędzić firmom zagranicznym.

A na podstawie tego co piszecie, to brak zanęt na mączkach czy pelletów też powinien być strategią polskich firm zanętowych który się doskonale sprawdza. Ale jakoś nastąpiła eksplozja firm spoza Polski, które mają już spory udział w rynku. Jeden Lorpio wyczuł trend i skosil konkurencję w odpowiednim czasie, sprowadzając wiele konkurencyjnych firm do drugiej ligii. Nie widzicie tego? Przecież to praktycznie to samo. Czy polskie firmy zanętowe oprócz Lorpio ( i nowych) mocno urosły w przeciągu ostatnich 5-6 lat? Wątpię. W ich przypadku mamy niedostosowanie się do rynku. I wcale nie uważam, że sprzedaje się więcej tanizny i na nią jest największe zapotrzebowanie. Po prostu dzisiaj mamy dużo większy wybór, znamy się też dużo lepiej na towarze. I będziemy zdążać  ku zanętom o wyższej jakości. Ci zaś co wybierają tanie, to głównie starsze pokolenie, które będzie się najszybciej wykruszać.


A co do zarobków, to dobrze polegać na wzroście PKB. Mamy go znacznie wyższy niż inne kraje EU od wielu lat, a więc je powoli doganiamy. Polak zarabia dużo więcej, i 500 złotych to już nie takie wielkie pieniądze jak 5 czy 10 lat temu, i można kupić już coś dobrego w tej cenie. Dawniej kurs funta wynosił nawet 7 zeta, i sprzęt takiego PRestona czy Drennan był bardzo drogi, kij za 100 funtów to był dla wielu połowa wypłaty jak nie więcej. Dzisiaj te 100 funtów to 1/4 najniższe j pensji krajowej. Więc chyba oczywiste jest to, że sprzedawac się będą rzeczy droższe :) Grupa tych co chcą wydac więcej rośnie więc znacząco, i wg mnie jest spora. To nie jakieś 1 czy 2% ale 20 lub 30% ogółu wg mnie. Więc bardzo duży rynek. I będzie ta grupa rosnąć.
Lucjan

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 274
  • Reputacja: 548
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #257 dnia: 14.12.2020, 09:38 »
Lucjan z Twojego wpisu nie zgadzam się z tym, że w segmencie od 500 do 1000 zł Jaxon (albo inna firma córka) miałby coś sens produkować czy sprzedawać bo to nie ta liga i nie ma sensu wchodzić w zwarcie z Map, czy innym potentatem. W tej cenie kupują sprzęt ludzie świadomi i o ile byle wąsaty Kowalki kupi jeszcze w sklepie Jaxona za 70 czy 100 złotych to sprzęt drogi kupują ludzie którzy są pasjonatami, hobbystami a tu ze świeca szukać kogoś kto wybrałby Jaxon , Mikado, Kongera czy Robinsona (to wszystko jest ta sama półka wg mnie) mając w tej samej cenie Drennana czy Prestona, albo inną Daiwę.

Po drugie czy wzrost gospodarczy sprawił że co 5 albo nawet co 3 wydaje więcej na ryby i kupuje droższy sprzęt? :facepalm: Nie, i pisze to z własnych obserwacji. Nie rzadko mam przyjemność wędkować z emerytowanymi górnikami, słyszę ich rozmowy, mam z resztą też w rodzinie takie osoby, emerytura po 5 tysięcy miesięcznie a oni jadą na teleskopach :) ale już na ryby jeżdżą autem za 100 tysięcy. Ot, po prostu wola kasę wydać na inne rzeczy. A młodych jest wiele wiele mniej niż starych nad wodą. Więc nie trafiony jest to argument.

W Polsce wedkarze dadzą jeszcze szanse Meusowi czy Feeder Bait jeśli chodzi o przynęty i zanety ale sprzęt premium to już domena firm obcych i nikt z Polski nie stawia oporu, bo oni są przedstawicielami innej grupy wędkarzy, tych rodem z PZW, dlatego nie ingerują w zmiany w związku ma rzecz wędkarzy, nie organizują zawodów, nie wspierają jakichś swoich teamów ani nie przystępują do wojny na wynalazki i patenty (choć ludzi i możliwości mamy nie gorsze niż Guru).

Polskie firmy już w segmencie do 250 zł mają ogromny problem znaleźć klientów bo flagman, tubertini czy korum mają bardzo dobry sprzęt. Śmiem twierdzić że Jaxon Genesis sukces swój osiągnął w dużej mierze dzięki naszej rekomendacji na forum. O i ile jest to wyborna wędka na start to osoba szukająca czegoś extra nie dopuszcza nawet takich firm do myśli a co dopiero wyciągać z portfela 500 zł....

Chłopaki z Jaxona mają duża klientele, interes się kula, są zielone na koncie więc ciężko im zarzucać, że popełniają jakieś błędy. Po prostu oni idą inna droga, nie kreują rzeczywistości, tylko produkują sprzęt dla mniej zamożnych, albo skąpych, ale ich siła tkwi w masowym zalaniu wszystkich sklepów swoimi produktami, gdzie masa klientów nie korzystająca z internetu jest na nich skazana. I prędko Flagman nie będzie mieć takiego zasięgu i nie będzie tak głęboko zakorzeniony w naszych sklepach stacjonarnych.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Darek_Darek1968

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 538
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Działdowo
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #258 dnia: 14.12.2020, 09:43 »
...
I chłopaki pod wąsem po 50 mają w nosie dranany , prestony , inne cuda z uk. Nigdy o tym nie słyszeli i mają to w nosie.
Idą do sklepu kupują teleskop pałe motowidło i wio po rybe.

...

Jestem po 50-tce, nieraz mam wąsa... mam sprzęt i Prestona i Browninga i Drennana... nie mam nic od Jaxona (Mikado i owszem).
Tak więc teoria z d... legła w gruzach :P
Jak patrzę na miejsca w których wędkuję jest sporo wąsaczy po 50-tce, którzy mają sprzęt z wyższej półki i nie walą wszystkiego w beret. :D

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 746
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #259 dnia: 14.12.2020, 09:52 »
Ta dyskusja zbacza już na dziwne tory.  Widzę, że jest tu wielu "gadżetmenów", którzy z pogardą wyrażają się o starszych wędkarzach łowiących na tani sprzęt.  Wg nich wszystko co warte poniżej 200 PLN to szmelc.

Nie ma tu pogardy, jak już to jest uprzedzenie do tych, którym karta musi się zwrócić i którzy łupią wody :)  Dla takich właśnie nie ma sensu kupować nic droższego, bo to 'strata pieniędzy'. I nie wszystko co warte poniżej 200 zeta to szmelc. Jednak wielu z nas woli kupić coś sprawdzonego, niż testować na sobie tanie modele wędek czy kręciołów takiego Jaxona.

Jestem w wieku emerytalnym i wędkuję dla przyjemności (C&R). W sezonie 2-3 razy w tygodniu. Tak przy okazji,  to często widzę jak młodzi wędkarze ze sprzętem lepszym od mojego, pakują wszystko co siądzie na haczyk do wiadra i dziwią się, że ja złowione ryby wypuszczam. Więcej luzu, Panowie.

Jesteś przykładem myślącego wędkarza, i to cieszy :thumbup: Co się tyczy zaś zabierania, młodsi też zabierają oczywiście, jednak dużo rzadziej. Do tego wielu nie potrafi już patroszyć ryb, w przeciwieństwie do starej daty, dla której ta czynność jest jak zawiązanie buta :)

Co do pokoleniowej różnicy - niestety, starsi wędkarze mają takie nawyki, bo  pamiętają komunę. To oni też stanowią beton w kołach czy okręgach, stąd brak zmian. Oby było więcej wędkarzy takich jak ty, wtedy wody można będzie w miarę szybko odbudować.

Jednak zadam ci pytanie. Czy uważasz, że zabieranie karpia, który został właśnie wpuszczony do wody jest rozsądne? I tu właśnie mamy problem ze starszym pokoleniem. To oni naciskają na to aby tak postępować, to oni żądają w kołach aby mieć dostęp do wód po zarybieniu. Jak więc można posiadać rybne wody, skoro wybija się to co się właśnie wpuściło i powinno urosnąć?

I tu właśnie jest dziwnie. Bo mamy do czynienia z rażącym brakiem rozsądku, nie ma się więc co dziwić, że zwracamy na to uwagę.
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #260 dnia: 14.12.2020, 10:06 »
Dziwne rzeczy piszesz. A od kiedy Drennan jest w Polsce? Piszesz jakby był tu z 20 lat :) Przecież pięć lat temu mało gdzie można było kupić ich produkty. Daiwy i Shimano też nie sprzedawano wiele.

Eee... Pięć lat temu mogłem kupić haczyki i inne duperele Drennana w dwu sklepach w Sandomierzu. Co do innych sklepów się nie wypowiadam bo w tylko w dwu stale kupuję. A Daiwy i Shimano nie sprzedawano wiele bo niewiele osób chciało to kupić. A jak ktoś chciał kupić to kupił bez problemu. Na przykład ja "obczaiłem" feeder Daiwy i po długich deliberacjach czy go kupić czy nie przy pierwszej okazji pojechałem do Tarnobrzega pomacałem w sklepie wędzisko i po stwierdzeniu że będziemy dobrymi "funflami" kupiłem. Służy wiernie do dziś.

Lata temu w Polsce "B". Co nie zmienia faktu że estetycznie i użytkowo najbardziej mi się podoba seria wędzisk Maxima którą dawno temu wypuścił Dragon.



Jakby te wędki miały jeszcze nakręcany foregrip to dla mnie lepszego rozwiązania nie ma (jeśli chodzi o rękojeść).

I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 746
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #261 dnia: 14.12.2020, 10:16 »
Lucjan z Twojego wpisu nie zgadzam się z tym, że w segmencie od 500 do 1000 zł Jaxon (albo inna firma córka) miałby coś sens produkować czy sprzedawać bo to nie ta liga i nie ma sensu wchodzić w zwarcie z Map, czy innym potentatem. W tej cenie kupują sprzęt ludzie świadomi i o ile byle wąsaty Kowalki kupi jeszcze w sklepie Jaxona za 70 czy 100 złotych to sprzęt drogi kupują ludzie którzy są pasjonatami, hobbystami a tu ze świeca szukać kogoś kto wybrałby Jaxon , Mikado, Kongera czy Robinsona (to wszystko jest ta sama półka wg mnie) mając w tej samej cenie Drennana czy Prestona, albo inną Daiwę.


Więc jeszcze raz. Wychodzi na to, ze wszystkie polskie firmy walczą o klienta o najmniej zasobnym portfelu, więc konkurują przede wszystkim same z sobą, odpuszczając szybko rosnącą grupę klientów chcących czegoś więcej. To jest rozsądne? Wg mnie nie za bardzo :)  I jak najbardziej jest sens walczyć o klienta, bo trzeba go utrzymać przy sobie. I to jest właśnie sens handlu, że klient ma do ciebie powrócić. W tym modelu wiadomo, że ludzie będą przechodzić na rzeczy droższe a więc lepsze. Więc mamy do czynienia z sytuacją, gdzie polskie firmy walczą o klienta w kurczącej się grupie tych, co chcą coś niedrogiego, odpuszczając sobie dynamicznie rosnącą grupę wędkarzy chcących coś lepszego. Mam zastrzeżenia do sensowności takiego postępowania, zwłaszcza w ujęciu co nas czeka (bomba demograficzna). I pamiętajmy, że firma musi działać cały czas, bo jak się nie dostosuje do rynku, to szybko może stracić klientów. Wg mnie jest duża szansa na to, że tak się stanie w pewnych 'działach', jak wędkarstwo feederowe chociażby. Po prostu brak sponsoringu i różnorodności sprzętu u polskich firm sprawi, ze wedkarze będa kupować rzeczy zachodnie (lub bardziej - wschodnie). Ciekawe ilu youtuberów będie używać kijów polskich firm. A oni są niczym przedstawiciele handlowi :)

Polskie firmy już w segmencie do 250 zł mają ogromny problem znaleźć klientów bo flagman, tubertini czy korum mają bardzo dobry sprzęt. Śmiem twierdzić że Jaxon Genesis sukces swój osiągnął w dużej mierze dzięki naszej rekomendacji na forum. O i ile jest to wyborna wędka na start to osoba szukająca czegoś extra nie dopuszcza nawet takich firm do myśli a co dopiero wyciągać z portfela 500 zł....


Ale Flagman nie jest na naszym rynku 35 lat :) A wszedł jak nóż w masło. Co takiego zrobiła ta firma, że jej tak dobrze idzie? Wg mnie jeżeli polscy producenci nie są w stanie przewidzieć tego, że jest takie zapotrzebowanie, to będą tracić klienta. I nie uważam, że mają taką taktykę, bo wiedzą, wynika t z tego, że właśnie nie wiedzą. Są jak wąsate dziadki z PZW, które twierdzą, że łowisk no kill jest zbyt dużo (w okręgu opolskim), pomimo, że nie ma tam miejsca w weekend, zaś sąsiednie wody z których się ryby zabiera świecą pustkami. Oni po prostu nie rozumieją rynku, bo nie korzystaja ze współpracy z wędkarzami, którzy to by wyczuwali, ewentualnie ich nie słuchają.
Jakby rozumieli, to by siali, czyli robili wszystko aby jak najwięcej ludzi wędkowało, więc szli by w sponsoring, szkolenie młodzieży.

Kolejna sprawa - oni też zaopatrują się w Chinach, jak Flagman. Więc mają dostęp do tych samych rzeczy i mogli zrobić to samo, nie zrobili. Bo 'znają' polski rynek i 'wiedzą' jakie będzie on miał tendencje do zmian. Tylko, że Flagman kroi kawałek ich tortu :)

Więc spodziewam się, że może im się zrobić ciężko za jakiś czas.
Lucjan

Offline Rafallub900

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 860
  • Reputacja: 134
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lublin
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #262 dnia: 14.12.2020, 10:20 »
Jaxon to jest dobra firma na początek do nauki lub jak ktoś nie chce za dużo inwestować.
Pamiętam jak kupowałem swoje pierwsze węglowe feedery i to właśnie jaxon orion 3,3 /75gr dwie sztuki po 158zl , pare razy w sklepie oglądałem zanim kupiłem ( i to zamiast zrobić prawo jazdy na 18 kupiłem wedki :D) . Było to prawie 20 lat temu , łowiłem tymi kijami koło 10 lat , jednego odsprzedalem koledze i on używa go do dziś.
Ogólnie wieksząć asortymentu mają słabe lub średnie ale za to cena niska.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 746
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #263 dnia: 14.12.2020, 10:27 »

Eee... Pięć lat temu mogłem kupić haczyki i inne duperele Drennana w dwu sklepach w Sandomierzu.

Haczyki i duperele, ale mówimy o droższych rzeczach, jak wędki. Tych wiele nie było. Zaś Drennan wyjątkowo był, ponieważ firma Lorpio ma lub miała układ, w którym była 'hurtownikiem'. I sprzedawała sklepom rzeczy na sztuki, gdzie Drennan sprzedaje w paczkach tylko. I przedstawiciel Lorpio miał w ofercie wiele rzeczy z Drennana, potem było Match Pro. Ale kije były tylko w większych sklepach. Zaś takiego Prestona nie było praktycznie w ogóle.

Co do Daiwy, to pamiętajmy, że oni mają też serie, jakich powstydziłby się nawet Jaxon :) Więc jeśli ktoś widział budżetowy kołowrotek Sweepfire, ten wie o czym mowa. Tandeta maksymalna, z niedolanym dobrze plastikiem i łuszcząca się szybko farbą. Alivio też tyłka nie urywał. Teraz Daiwa się tu troche poprawiła :) Więc Daiwa Daiwie nie równa :)
Lucjan

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 746
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #264 dnia: 14.12.2020, 10:30 »

Jestem po 50-tce, nieraz mam wąsa... mam sprzęt i Prestona i Browninga i Drennana... nie mam nic od Jaxona (Mikado i owszem).
Tak więc teoria z d... legła w gruzach :P
Jak patrzę na miejsca w których wędkuję jest sporo wąsaczy po 50-tce, którzy mają sprzęt z wyższej półki i nie walą wszystkiego w beret. :D

Cieszą takie wpisy, bo chyba nie jest tak źle jak uważamy :)
Lucjan

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #265 dnia: 14.12.2020, 10:45 »
Więc jeszcze raz. Wychodzi na to, ze wszystkie polskie firmy walczą o klienta o najmniej zasobnym portfelu, więc konkurują przede wszystkim same z sobą, odpuszczając szybko rosnącą grupę klientów chcących czegoś więcej. To jest rozsądne?

To zależy. Dużo (i ile nie większość) polskich wędkarzy kupuje wędzisko czy kołowrotek i używa ich dopóki ich nie zarżnie. Tego sprzedaje się mało, bo mało jest takich dla których pojawienie się nad wodą bez najnowszego modelu Shimano było by wstydem, ujmą i hańbą. Sklepy najwięcej zarabiają na zanętach, przynętach i wędkarskiej galanterii (w tej właśnie kolejności). A w tym królują firmy polskie. Bo skoro pushstop z Mikado czy Jaxona jest niewiele gorszy od pushstopa z Drennana to po co przepłacać (ja akurat lubię te od Drennana bo są węższe i mogę zrobić szaszłyk z białych robaków). Stawiam również dolary przeciwko orzechom że na jedną paczkę Sonobaitsa sprzedaje się ponad dwadzieścia paczek zanęt Trapera.

Więc oczywiście mogę pisać i mówić co bym chciał żeby na przykład taki Jaxon mi sprzedał ale jak ma biznes prowadzić to już jego interes a nie mój. Ja doskonale rozumiem że na lepszy sprzęt łowi się przyjemniej ale przy zakupie chodzi o stosunek jakości do ceny. I tym się większość ludzi kieruje.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 289
  • Reputacja: 898
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #266 dnia: 14.12.2020, 10:46 »
Proponuje wycieczkę po lokalnych sklepach... wędkarskich...
Półki uginają się od drenanów, prestonów, etc...
Dominuje taniość....
Maciek

Offline Brzanoholik Sandomierski

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 737
  • Reputacja: 177
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #267 dnia: 14.12.2020, 11:05 »
Haczyki i duperele, ale mówimy o droższych rzeczach, jak wędki. Tych wiele nie było. Zaś Drennan wyjątkowo był, ponieważ firma Lorpio ma lub miała układ, w którym była 'hurtownikiem'. I sprzedawała sklepom rzeczy na sztuki, gdzie Drennan sprzedaje w paczkach tylko. I przedstawiciel Lorpio miał w ofercie wiele rzeczy z Drennana, potem było Match Pro. Ale kije były tylko w większych sklepach. Zaś takiego Prestona nie było praktycznie w ogóle.

Jak klient by chciał to sklep by sprowadził. A jak dużo ludzi by o daną markę pytało to by była na półkach. Każdy handlowiec stosuje się do prawa popytu i podaży nawet jeśli nie ma zielonego pojęcia że ktoś dawno temu je sformułował. Zresztą to chyba dobrze dla polskich firm że mało ludzi o to pyta. A czy się to zmieni - pożyjemy, zobaczymy.

Co do Daiwy, to pamiętajmy, że oni mają też serie, jakich powstydziłby się nawet Jaxon :) Więc jeśli ktoś widział budżetowy kołowrotek Sweepfire, ten wie o czym mowa. Tandeta maksymalna, z niedolanym dobrze plastikiem i łuszcząca się szybko farbą. Alivio też tyłka nie urywał. Teraz Daiwa się tu troche poprawiła :) Więc Daiwa Daiwie nie równa :)

Akurat ten feederek Daiwy nie był z najwyższej półki. Ale co z tego. To do tej pory był to mój główny oręż na Wisłę. I to wcale nie dlatego że blanku pisze Daiwa tylko dlatego że parametry ma wystarczające. Nie idealne, ale wystarczające.
I need a Barbel !!!
I'm holding out for a barbel 'till the end of the night.
She's gotta be strong and she's gotta be fast
and she's gotta be fresh from the fight.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 746
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #268 dnia: 14.12.2020, 11:26 »
Więc jeszcze raz. Wychodzi na to, ze wszystkie polskie firmy walczą o klienta o najmniej zasobnym portfelu, więc konkurują przede wszystkim same z sobą, odpuszczając szybko rosnącą grupę klientów chcących czegoś więcej. To jest rozsądne?

To zależy. Dużo (i ile nie większość) polskich wędkarzy kupuje wędzisko czy kołowrotek i używa ich dopóki ich nie zarżnie. Tego sprzedaje się mało, bo mało jest takich dla których pojawienie się nad wodą bez najnowszego modelu Shimano było by wstydem, ujmą i hańbą. Sklepy najwięcej zarabiają na zanętach, przynętach i wędkarskiej galanterii (w tej właśnie kolejności). A w tym królują firmy polskie. Bo skoro pushstop z Mikado czy Jaxona jest niewiele gorszy od pushstopa z Drennana to po co przepłacać (ja akurat lubię te od Drennana bo są węższe i mogę zrobić szaszłyk z białych robaków). Stawiam również dolary przeciwko orzechom że na jedną paczkę Sonobaitsa sprzedaje się ponad dwadzieścia paczek zanęt Trapera.

Więc oczywiście mogę pisać i mówić co bym chciał żeby na przykład taki Jaxon mi sprzedał ale jak ma biznes prowadzić to już jego interes a nie mój. Ja doskonale rozumiem że na lepszy sprzęt łowi się przyjemniej ale przy zakupie chodzi o stosunek jakości do ceny. I tym się większość ludzi kieruje.

Piszesz o normalnych sklepach, jednak teraz wielu zaopatruje się w Drapieżnikach i Trotkach, bo tam jest dobra oferta. Właściciele sklepów stacjonarnych będą sprzedawać mniej z tego powodu. Oczywiście ten rok jest inny z powodu pandemii, i nie powinno się brac go pod uwagę. Ogólnie jednak im więcej sprzeda taka Trotka, tym mniej kupią wędkarze sprzętu w innych sklepach. Więc zmienia się tez struktura sprzedaży, i sklepy internetowe będą miały coraz lepiej, podczas gdy te stacjonarne tylko dużo gorzej. Tak się tez składa, że ci co siedzą w internetach, mają szeroki dostęp do wędkarskich newsów, i właśnie dlatego będą nabierać przekonania do lepszego sprzętu. Bo są bombardowani rózńego rodzaju ofertami.

Więc oczywiste jest to, że mali gracze będą wypadać z rynku. A to oni właśnie mają głównie tani sprzęt. Do tego wiele firm myśli, i woli sprzedać jakiegoś Flagmana czy Drennana, niz Jaxona, który ceną ma 'zjechaną'.

Dla mnie oczywiste jest, że liczba sklepów wędkarskich będzie się zmniejszać, i akurat wypadać będą z rynku te oferujące głównie towar polskich firm, tym bardziej, że mniejszemu jest trudniej (sklepowi - utrzymac sie przy wysokich opłatach). Więc proporcje szybko zaczną się zmieniać.

Ja rozumiem, że piszę rzeczy, które mogą się wydawać dziwne, ale w UK demografia uderzyła w wędkarstwo bardzo mocno, w Polsce będzie dokładnie to samo. Dlatego zawieram to w modelu sprzedaży, jaki rozsądnie przyjąć. Do tego wspieranie wędkarzy to też interes polskich firm. Bo kto będzie kupował ich produkty za 5, 10 czy 20 lat? Jak się dziś nie będzie siać, to co się będzie zbierać? To jest bardzo dziwne, bo mam wrażenie, że firmy te są jakby oderwane od rzeczywistości, liczą, że samo się coś zrobi. Brytole ładują masę kasy w sponsoring, bo rozumieją jak to jest ważne. Dlatego mogą podbijać inne rynki, na swoim królując.

I o to m chodzi między innymi, że wedkarstwo trzeba odpowiednio 'animować'. U nas tego praktycznie nie ma. Nie ma żadnej edukacji, szkolenie młodzieży to dramat. Kreci się dość dobrze dzięki youtuberom, grupom na FB i portalom takim jak nasz. Czyli oddolnie, odgórnie zaś jest ogólnie nuklearna zima.

Brytole też nie zareagowali od razu, dlatego nie jest im łatwo. Sporo jednak wnieśli imigranci z UE, którzy stanowia tu wg mnie około 10% wedkarzy. Na Bury Hill, komercji na której często bywałem, opiekun mówił mi, że Polacy i inne nacje z UE stanowią prawie połowę klientów. Gdyby ich nie było, Wyspiarze mieliby dramat. Ale mały już jest. W kołach zebrania są często smutne, bo na początku informują kto umarł, i jest tych 'nekrologów' sporo. Nie ma komu opiekować się wodami, wiele klubów narzeka na brak bailifów. A co będzie za 10 lat? Więc tym bardziej ekspansja firm brytyjskich będzie się zwiększać, bo wiedza co się święci.

Dlatego warto mieć na uwadze właśnie zmieniające się warunki. Bo u nas za 10 lat będzie całkiem inaczej już :) Warto też prześledzić losy takich firm jak Nokia. Byli na szczycie, i szybko znaleźli się na dnie, bo zmieniły się 'warunki', do ktorych się nie dostosowali.

Lucjan

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 856
  • Reputacja: 313
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Firma Jaxon
« Odpowiedź #269 dnia: 14.12.2020, 11:32 »
Rozmawiałem z właścicielem sklepu wędkarskiego, w którym opłacam kartę wędkarską. Usłyszałem w trakcje jednej z rozmów, że definitywnie skończyli z Jaxonem. Powód? Czysto prozaiczny - bardzo duża ilość reklamacji na wszelakiej maści sprzęt.
Shimano TX-4, Ultegra 14000, ciężarek 100gr = 133 metry

Tak - mam uczulenie na "Mokate". Przereklamowana wanna z rybami.