Lucjanie możesz mi wyjaśnić tą zależność....
cyt"A ja się z tym nie zgadzam. Bo o wędkarstwo trzeba dbać, zwłaszcza o to jak się rozwija. Dlatego firmy powinny wspierać wędkarzy, nie tylko zaś proponować to, co najtańsze. W ten sposób właśnie mamy to co mamy. Bo Jaxon wspiera taką polityką właśnie program 'karta musi się zwrócić'. Więc jeżeli chwalicie taki model biznesowy, to pytanie moje brzmi, czy uważacie stan polskich wód za dobry?"
Bo nie nadąrzam....
Maciek, mój punkt widzenia jest inny, ponieważ mieszkam w UK, i widzę jak tutaj zbudowane jest wedkarstwo i jak działa. Mają znacznie mniej wód niż Polacy, do tego większość jest sztucznie zbudowana - wyrobiska, stawy komercyjne, kanały, rzeki w dużej mierze uregulowane. Jezior praktycznie jak u nas nie ma, zaporówki sa dużo mniejsze. A mimo wszystko mają rozwinięte świetnie wędkarstwo, bardzo mocno osadzone prawnie, tak, że ekolodzy mogą skoczyć na 'szpic' praktycznie. Biznes wędkarski jest ściśle połączony z wędkarstwem i znakomicie to działa. Firmy wydają spore pieniądze na szkolenia, reklamę, sponsoring, prowadzenie łowisk, w zamian mają klientów, często oddanych. Pomimo demograficznej bomby, jaka tu wybuchła, dają radę. Ich firmy wędkarskie zaś rosną jak na drożdżach, imi więcej zarabiają, tym więcej i wędkarze mają z tego pożytku (sponsoring, nagrody w konkursach, szkoenia itd).
A co mamy w Polsce? Przede wszystkim wielki związek wędkarski, opanowany przez sitwę, która ma wędkarzy w rzyci, do tego tak bezczelną, że reformatorzy pytają wędkarzy co mają zmieniać. Głupa rżną na maksa, bo wiadomo co jest do zmiany. Nie mamy wielu firm, które aktywnie wspierają wędkarzy i wychodzą im naprzeciw, u nas jest głównie taktyka aby zarobić. Jest to o tyle niezrozumiałe, że w przeciągu około 10 lat, liczba wędkarzy zmniejszy się o kilkaset tysięcy, więc rynek tych firm skurczy się nawet o 30% (niskie emerytury nie będą dawały starszym wędkarzom możliwości częstych zakupów). I o dziwo słyszę, że to bardzo dobry model biznesowy
NIe mamy praktycznie wyczynu, który jest bardzo potrzebny, u nas jest moda na sporty olimpijskie, jakies popieprzone sztandary (po jakiego grzyba nam sztandar i jego wyprowadzanie w PZW)? Walimy wędkarskie pieniądze z naszych składek na jakieś idiotyzmy w stylu sportu rzutowego, który tak jest potrzebny, jak druga dziura w tyłku. Mamy prawo dopasowane do PRL-u i gospodarkę rybacką, której celem jest wyżywienie narodu, podczas gdy ten ma już co jeść, a półki sklepowe uginają się od wszelkiego rodzaju dóbr. Wędkarze w dużej miarę są tak zacofani, że płakać się chce, większość uważa, że nie ma ryb bo sie nie zarybia, jednak nie wypełniają rzetelnie rejestrów połowowych a karpia tłuką zaraz po jego wpuszczeniu. Więc przeczą sami sobie. Do tego ludzie są skłóceni i rzadko kiedy udaje się coś zrobić konkretnego.
Więc chodzi mi o to, aby naśladować tych, co są silni. Dlatego pokazuję wiele rzeczy, napisałem o misji Drennana, o której wielu nie ma nawet pojęcia, dla innych jest śmieszna. Ale w UK tak jest, że się dba o rynek wędkarski, aby było komu kupować rzeczy za 5 czy 10 lat. Dzisiejszą pozycję tez sobie wypracowali, to nie jest jakiś cudowny zbieg wypadków. Czy wiecie, że u mnie w sklepie wędkarskim, fakt, bardzo dużym, każdy kto ma dzieciaka i który z nim łowi, dostać może za darmo bata 4 czy 5 metrów z zestawem? Bo tu się dba o rozwój, bo wiedzą, że aby zbierać trzeba siać (czyli szkolić młodych lub bardziej aby zaszczepić im bakcyla wędkarstwa). W Polsce natomiast siać nie ma komu, za to wszyscy chcą zbierać. Projekt jednej składki na całą Polskę jest po prostu nierozsądny i świadczy o tym, że postulujący nie rozumie ani prawa jakie obowiązuje, ani co należy zrobić aby były ryby, ani czym jest sprawiedliwość. Po prostu jest chęć splądrowania tych wód, które są poza zasięgiem takiego kormorana w gumofilcach, bo przecież się jaśnie panu należy. A chce krzystac z owoców pracy tych, co ruszyli tyłki i zadbali o tę wodę. SSR dla wielu to wróg i faszyści, kto tam pracowwał społecznie wie jaka to niemiła robota, gdzie trudno o dobre słowa i uznanie, powszechne jest lżenie ich i stawanie okoniem.
Te dyskusje też pokazują ciekawe rzeczy. Wielu po prostu się ze mną chce posprzeczać, z zasady będąc na nie, argumenty spływają po nich jak woda po kaczce. Jak napisałbym, że Jaxon jest dobry i dobrze działa, to zapewne ci sami ludzie by ze mną dyskutowali, że jest odwrotnie
Zerknijcie na wczorajsze wpisy o Feeder Fansach czy o Ani - było mi po prostu wstyd. Bo ludzie ci piszą coś dla innych, robią coś, i za to dostają hejt. 'Bo się sprzedali'. A wg mnie nikt się nie sprzedał, tylko krytykantom żal cztery litery ściska, i taka jest prawda. A jak nie chcę czytać recenzji kogoś, to nie czytam. Po co dorabiać do tego ideologię? Do tego widzę dziwną zależność pomiędzy modelem biznesowym Jaxona, który jest niby bardzo dobry, bo chodzi o to aby sprzedać, z narzekaniem na tych, co się 'sprzedali' i coś pokazują. To sprzedawanie jest dobre czy niedobre? Jak Jaxon odcina głównie kupony i sprzedaje rzeczy będące podróbami w dużej mierze, to jest to OK, ale jak ktoś jest sponsorowany przez firmę wędkarską i robi coś dla wędkarzy, robiąc fimy czy pisząc artykuły, za darmo praktycznie, to już to jest złe. Zaiste niesamowite wygibasy intelektu.
Według mnie Jaxon to odzwierciedlenie polskiego wędkarstwa. Byle dużo i tanio, a będzie dobrze. Oczywiście uogólniam, ale takie mam wrażenie, że nie liczy się to co jutro, byle dzisiaj wyjść na swoje. 'Bo o to chodzi w biznesie'. Nie, w biznesie chodzi o to aby zarabiać cały czas, nie zaś coś wyeksploatować a potem zaliczyć plajtę, o którą się będzie winić wszystkich i wszystko, tylko nie siebie samego.