Autor Wątek: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki  (Przeczytany 27336 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #30 dnia: 24.08.2018, 09:04 »
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...
Nie porównujmy Sanu, który ma 450 km do Soły i Skawy o których pisze Maciek, one nawet po 100 km nie mają .
Na Sole jak puszczają wodę z zapory to w godzinę masz metr wody więcej i wszystko spływa na okoliczne łąki lub do Wisły.
Wtedy trzeba zarybiać większą rybą chyba... Taką co się utrzyma w rzece, coś trzeba wymyślić. Pytanie czy ktoś nad tym 'myśli' czy po prostu wypełnia zalecenia operatu ;)
Lucjan

Offline Irek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo Moja Pasja
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #31 dnia: 24.08.2018, 10:04 »
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...

Teraz z tą głępokością jest różnie, nie ma już tak głebokich miejsc co kilka lat temu. San bardzo mocno się wypłycił i  miejsca godzi było podłoże piaszczysto kamieniste pomału nanoszą się osady. Ciężko skazać winowajcę bo zwalanie na pogodę i klimat to u nas jest modne.
Gorszą sprawą jest płukanka piasku nas rzeką jak i jej wydobywanie z sanu, czy do końca jest to legalne to nie wiem i dlaczego to się robi w czasie tarła ryb.

Nieraz obserwuje bardzo duże piany na sanie to tak jak by olbrzymia gąbka płyneła po powierzchni wody, wiecie co to może być i z kąd to się wzieło!?

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #32 dnia: 24.08.2018, 10:25 »
Brzana nie może żyć w płytkiej wodzie? San to wyjątkowo głęboka arteria...
Nie porównujmy Sanu, który ma 450 km do Soły i Skawy o których pisze Maciek, one nawet po 100 km nie mają .
Na Sole jak puszczają wodę z zapory to w godzinę masz metr wody więcej i wszystko spływa na okoliczne łąki lub do Wisły.

Irek dobrze piszesz.

Temat jest ciężki, wg mnie wiele zarybień jest robionych po prostu źle. Czytałem o zarybieniu szczupakiem to mi włos się zjeżył na głowie. Szczupaczek dorasta do pewnego rozmiaru i zaczyna nagle sie pożerać wzajemnie, trzeba więc nim zarybić wcześniej. Kolejna rzecz to zarybiać nim wiele miejsc zbiornika, aby rozprzestrzenić go odpowiednio. A tu przyjeżdża ekipa i wali go w 4 miejsca na kilkuset hektarowej wodzie. I wiadomo, że szczupak się pożre wzajemnie. I na papierze jest zarybienie a efekty marne.

Jednym z problemów jest brak ichtiologów w okręgach. gdyby było ich z 5-10 w zależności od wielkości okręgu, wtedy mogliby sami wiele rzeczy robić, badać. Bo przecież jak pisze Maciek, nie jest sztuką walnąć do wody narybek, trzeba zrobić wszystko tak, aby ryby urosły. W PZW są jednak różnej maści pracownicy a ichtiologów jak na lekarstwo. RZGW czy obecnie Polskie Wody to też instytucja, która w rzyci co się dzieje z wodami. Chcą odbębnić swoje i iść do domu, podpisać się pod papierami i mieć wszystko z głowy.

Lucek jest tak jak to przedstawiłeś.

cyt."Nieraz obserwuje bardzo duże piany na sanie to tak jak by olbrzymia gąbka płyneła po powierzchni wody, wiecie co to może być i z kąd to się wzieło!?"

U nas ma rzekach też co jest zwłaszcza w miejscach gdzie jest są wodospady , uskoki , spietrznia wody... kiedyś robiła się pianka i znikała , obecnie robi się syfna brzydka brudna piana i nie znika tylko spływa w dół rzeki...
Maciek

Offline Irek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo Moja Pasja
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #33 dnia: 24.08.2018, 11:22 »
Dzięki mjmaciek za odpowiedź.

Jak to jest od strony prawnej założenie takiego klubu!?
Ciekawi mnie reakcja okręgu na taki klub, ciekawe czy udało by się pozyskać jakiś chociaż kawałek odcinka rzeki żeby taki klub się tym odcinkiem opiekował.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 638
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #34 dnia: 24.08.2018, 12:50 »
Tutaj jest dostępna jakaś publikacja (Monitoring gatunków zwierząt - tom trzeci) o brzanie: http://siedliska.gios.gov.pl/images/pliki_pdf/publikacje/pojedyncze_metodyki_dla_gat_zwierzat/Brzana-Barbus-barbus.pdf
Widzę tam trochę bzdur bo znam rzeki w UK, które mają parę metrów szerokości i brzana w nich żyje. W wyżej wymienionej publikacji przeczytałem, że brzana żyje w rzekach szerokich na 20 i więcej metrów.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #35 dnia: 24.08.2018, 12:54 »
Pewnie specjaliści z IRŚ pisali...
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #36 dnia: 25.08.2018, 22:18 »
Bardzo ciekawa publikacja. Jak widać brzany jest coraz mniej - i nic się z tym nie robi. To bardzo przykre, że PZW nie reaguje. Podstawą powinna być ochrona tarlisk, zarybienia odcinków rzek gdzie brzany nie ma. Dlaczego w Polsce mamy taki ciemnogród? Masakra. Czym się zajmuje PZW? Szkoda słów...
Lucjan

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #37 dnia: 25.08.2018, 23:37 »
Masz rację Lucjan. Pogłowie brzany dramatycznie spadło w ciągu ostatnich kilkunastu lat.  Można to zauważyć na środkowej Wiśle i Wieprzu .  Dawniej często widywałem tam spławiające się brzany które wyskakują nad wodę z charakterystycznym furkotem . W bieżącym sezonie widziałem  tylko jeden raz spławiającą się niewielką brzanę , taką ok 70dkg.  A muszę dodać ze przebywałem tamtej okolicy z przerwami od maja do  22 VIII. i na się rozumieć nad wodą  spędzałem wiele czasu. Bywało że łowiłem w Wiśle i Wieprzu w miejscach gdzie obowiązkowo powinny być brzany.  Trafiały się klenie, leszcze, krąpie a nawet czasem certy, ale ani jedna brzana.  Jeden z moich znajomych  mieszka na Wieprzem  niedaleko miejsca które od zawsze było tarliskiem brzan. Jest to niezbyt głębokie, szybkie  bystrze o żwirowatym dnie. Mówił mi że ostatni raz zaobserwował tam tarło brzany 4 lata temu. Jest to miłośnik przyrody który wie co mówi więc mu wierzę. 
To bardzo smutne co piszę, Oczywiście wędkarze mają w tym swój udział ale pewnie jest coś jeszcze. Może chemia spłukiwana z pól ?  Ale w  GB rolnicy także stosują chemię a brzany mają się dobrze,
Wiesiek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #38 dnia: 26.08.2018, 07:35 »
Masz rację - W UK rolnicy się nie cackają z chemią ani trochę - rzeki są może czyste gołym okiem, ale w wodzie jest to co trafia z pól. Jeszcze w czerwcu woda miała kolor, potem zrobiła się susza, więc i woda tak nie 'ciągnie', niee ma opadów i syf dociera do rzek falami. Jednak w UK dno rzek jest inne, jest żwirowe częściej, w Polsce zaś często bardziej piaskowe, może dlatego brzany maja tu lepiej. Jednak co ciekawe - brzna to ryba co nie podbija innych wód. Sandacz rozpanoszył się po Anglii, to typowy konkwistador rybi. A brzana trzyma się w kilku miejscach. I może dlatego własnie tak dobrze introdukcja się sprawdziła.  Ale i w Polsce na takim dnie brzana powinna znajdować dobre miejsca tarłowe. Ale czemu się dziwimy - leje się beton na rzekach, robi inwestycje jak pod Krakowem, gdzie stawia się tamy i robi 'rzeczny transport'. Poszły miliardy na inwestycję, uciąg zmalał, nic Wisłą nie pływa. Brzanom lepiej nie będzie.

Nawet nie wiedziałem, ze u nas tak fatalnie podchodzi się do tego typu rzeczy. Zobaczcie - ta praca jest autorstwa człowieka z uczelni krakowskiej, członka Polskiej Akademii Nauk. A co robi IRŚ? Tam wciąż jest parcie na wydajność z hektara i zerkanie na wszystko poprzez oczka sieci rybackich. To wstyd, że PZW związało się z takimi ludźmi, natomiast nie współpracuje mocno z takimi uczelniami jak IOP w Krakowie. Bo można odławiać brzanę z danej części rzeki, rozmnażać ją, zarybiać te same odcinki, tworzyć miejsca tarłowe itd. PZW powinno czynnie w tym uczestniczyć, a mamy co? Rzesze żądnych mięsa gumofilców, co chcą brać a nie w czymś pomagać. PZW i jego rola uległa strasznemu wypaczeniu. To wstyd, że mamy do czynienia z taką degradacja myśli wędkarskiej.

Wyobraźcie sobie, że wielu wędkarzy bierze udział w programie badania brzan, i dostaje się specjalny zestaw, pencetę, pojemniczki itd po to, aby złowionej brzane pobrać łuskę, i umieścić w nim, opisawszy odpowiednio. Ichtiolodzy to badają i mają wiele danych, ostatnio na przykład stwierdzili szybszy przyrost brzan na Trencie, z racji idealnych warunków bytowania tam. Proszę - naukowcy współpracuja z wędkarzami. Z Calverton Farm pod Nottingham co rok wyjeżdża masa narybku, który trafia do odpowiednich rzek, wzmacniając lub odtwarzając populacje brzan. A w Polsce? Jesteśmy w punkcie gdzie stwierdza się 'zgon pacjenta' i tyle. Żadnej wizji jak ratować, co robić aby było lepiej. Żałosne... I wędkarzy jest 1.5 miliona :facepalm:

Faktycznie, chyba warto założyc klub brzanowy, aby w jakiś sposób móc dotrzeć do ludzi. Bo na PZW chyba nie ma co liczyć, tam jest walka o stołki, synekury, siekę, gdzie tam ktoś przejmowałby się rybami. Co za kraj... :facepalm:
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #39 dnia: 26.08.2018, 09:44 »
Przypomniałem sobie, że ostatnio czytałem pewien artykuł. Artykuł z lipca tego roku
https://www.anglingtimes.co.uk/news-2017/stock-boost-for-great-ouse-barbel

Idę o zakład że nie dożyję takiej sytuacji jak w tym artykule, gdzie pracownicy Agencji Środowiska finansowani ze środków pozyskanych z licencji wędkarzy odbudowują siedliska brzan, tak aby w sposób naturalny mogła tam odbywać tarło.

W tym artykule piszą, że ci naukowcy po wieloletnich badaniach stwierdzają, że dwa główne czynniki powodujące niski wskaźnik przeżywalności narybku i obniżony sukces tarła brzany to gromadzenie się osadów i drapieżnictwo na ikrze przez szkodniki. Piszą też, że nie zarybiają rzek większymi rybami, bo te nie będą tak sprawne i zdrowe jak te żyjące w rzece od etapu bycia narybkiem. Tym samym żeby chronić narybek budują strefy ochronne, takie które też się sprawdzą w razie powodzi. Budują też urządzenia ograniczające powstawanie osadów na żwirze, aby podnieść poziom tlenu.

I najciekawsze jest to, że współpracują z lokalnymi wędkarzami, klubami, właścicielami gruntów, bo wszystkie te prace opierają się na dochodach z licencji wędkarskich.... i 100 % tej kasy jest wykorzystywana na odbudowę populacji brzany. Inna mentalność.

Offline Wiecho

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 785
  • Reputacja: 392
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie znoszę chamstwa i prostactwa
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #40 dnia: 26.08.2018, 11:20 »
Selektor :
Masz rację . Z pewnością nasze rzeki niosą coraz więcej osadów na co wskazuje coraz większe zmętnienie wody, a czysta woda w której w młodych latach się kąpałem należy do zamierzchłej przeszłości.  Znikły tez bezpowrotnie żółte wiślane piaski. Teraz są bardziej szare niż żółte, a ich naturalny żółty kolor można zobaczyć tylko w miejscach gdzie woda wyrwała kawał brzegu i odsłoniła stare warstwy wiślanego piachu.
Transportowane przez wodę  muliste" cząsteczki niewątpliwie osadzają się na dnie i pokrywają żwir psując niektóre naturalne tarliska ryb. Wydaje mi się że to jednak wszystkiego nie tłumaczy.
Środkowa Wisła jak wiadomo nie jest uregulowana.  Na znanym mi odcinku (ok40km) jest trochę starych rozmytych główek, , kilka klatek i opasek brzegowych a nowe buduje się bardzo rzadko i tylko w miejscach gdzie woda zagraża wałom przeciwpowodziowym.  Jest dzika,  a na niektórych odcinkach koryto zmienia się prawie co rok  i występują w niej liczne bystrza z których rwąca woda wymywa piach pozostawiając tylko gruby żwir i większe kamienie. Tam chyba nie powinno być osadu.   Wydaje mi się że niektóre z nich powinny się nadawać na tarliska brzan.
Jeśli idzie o rybi pokarm to wystarczy usiąść przy jakiejś starej opasce brzegowej i odwrócić w wodzie ostrożnie kilka większych kamieni.  Znajdziemy pod nimi mnóstwo kiełży i innych żyjątek uwielbianych przez ryby.  Myślę więc że pokarmu w wodzie jest dosyć za to ryb znacznie mniej.
Sprawa jest więc bardziej złożona i im więcej o tym czytam tym mniej wiem, a temat bardzo mnie dotyka bo od dzieciństwa  uwielbiam łowić te piękne, waleczne ryby.

PS.
Pod kamieniami często można znależć malutkie kilkucentymetrowe brunatne pijaweczki.  Pęczek takich pijaweczek na haku to znakomita przynęta warta trudu włożonego w ich zbieranie . W dodatku są jak z gumy, doskonale się trzymają na haczyku pozwalając złowić na jedną porcję kilka ryb.

Wiesiek

Offline Irek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 100
  • Reputacja: 5
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo Moja Pasja
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #41 dnia: 26.08.2018, 14:36 »
Jeżdżąc za brzaną udało nam się z kolegą złowić nie raz na jednej nocy około 18 -20 brzan, nie były to duże osobniki najwięcej było ryb w przedziale 40-50 cm i kilka powyżej 60 cm ale to tylko na jednym z odcinków gdzie jeździmy tak jest. Zastanawia mnie fakt co sprawia że ta ryba tam jest i się tego miejsca trzyma a innych podobnych wręcz idealnych gdzie ta ryba powinna być, dodam że to jest ta sama rzeka, jej tam nie ma..
Naprawdę przydała by się jakaś publikacja naukowa dlaczego tak jest!
Może ktoś kiedyś zrobi takie badania nie ważne na jakiej rzece w kraju, ale zawsze był by to jakiś odnośnik co się dzieje z tą rybą i czemu faktycznie populacja tej ryby w niektórych rzekach spada.

Offline Daavid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 638
  • Reputacja: 126
  • Lokalizacja: UK
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #42 dnia: 26.08.2018, 14:37 »
Być może największa różnica jest w poziomie ludzi, którzy zarządzają projektami. Wiemy jak jest w Polsce. Tutaj można przeczytać post cytowanego w artykule Kyela Jerroma, w którym pisze o swojej pracy https://environmentagency.blog.gov.uk/2016/08/19/learning-from-the-angling-best/

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #43 dnia: 27.08.2018, 06:42 »
Panowie, w UK jest po prostu normalnie. Wędkarze opłacają licencję, i kasa idąca do państwa przekazywana jest odpowiednio - do Agencji Środowiska, Angling Trustu (odpowiednika PZW). Wędkarstwo ponadto to biznes z obrotami sięgającymi miliarda funtów rocznie, co rząd rozumie bardzo dobrze. W Polsce jest dziki zachód. Wędkarze płacą kasę do PZW, organizacji nie będącej rządową. I już na starcie mamy wielki problem. Olbrzymie środki rozdysponowywane są przez grupę wąsatych dziadów, według jakiegoś starego pseudoschematu. Statut PZW określa cele związku tak dziwnie, że kasą można obracać na różne sposoby. Najgorsze jednak jest to, że mamy w Polsce system zarybień. Polscy naukowcy rybaccy z Olsztyna zapodali system, w którym musimy odławiać i zarybiać. Jak bardzo się to nie sprawdza widać porównując polskie zdegradowane wody do wód innych krajów. I juz mamy pod górkę. Jeżeli dodamy do tego bardzo małą liczbę badań i brak współpracy naukowców z wędkarzami, to już jest fatalnie. Goście z IRŚ obwiniają wędkarzy, że ci nie dostarczają im odpowiednich danych do badań. Ot, posadzi dupę taki Srotwic z innym Pindalem w Olsztynie i będzie badał sobie rejestry :) Zobaczcie jak jest w UK - tam nie bazuje się na żadnych rejestrach, tam się pracuje nad rzeką, zbiornikiem, czynnie. Korzysta się ze współpracy z wędkarzami, tłumacząc im z jednej strony po co i dlaczego, z drugiej w ogóle wychodząc w teren za sprawą wędkarskich doniesień o problemach.

Zobaczcie co pisze polski naukowiec. Zgadzam się z nim, ze zarybienia brzaną z rzeki Odry moga źle wpłynąć na cechy brzan z takiej Wisły, ale chyba każdy rozeznany wie, że zarybia się materiałem z danej rzeki, czyli odławia tarlaki ze zbiornika X aby wyprodukowac odpowiedni narybek. Dlatego tak często odławia się szczupaka, gdyż każdy rejon a nawet zbiornik ma swoje cechy i ryby mają odpowiednie informacje zawarte w genach, odpowrność na dane warunki etc. Jednak najważniejsze co mnie zaskoczyło - jest pisanie dlaczego, i to prawdopodobnie, populacja brzany uległa takiemu załamaniu. Oznacza to brak absolutnego rozeznania co się dzieje, dlaczego jest jak jest. Bo brzana jest nieodpowrna nie tylko na złe warunki środowiskowe takie jak natlenienie, temperatura wody (co ma związek z zawartością tlenu), zanieszczyszczenia, Duży wpływ ma drapieżnictwo - począwszy od gatunków żerujących na ikrze i narybku - jak jaź, karaś srebrzysty, boleń i inne, po suma, który powodować może, moim zdaniem, załamanie całej populacji lub jej przesunięcie się w inne rejony. Na rzece Kennet, będącej częściowo w posiadaniu przez związek klubów RDAA, do którego należałem, mowa była o tym, że na tarlisku brzany jest mało ryb, a było mnóstwo dawniej. Wędkarze łowią mało i są zawiedzeni po otwarciu sezonu. A tu bach! Ktoś łowi suma 20 kilogramów, potem drugiego. I zagadka się wyjaśnia! Jak mi tłumaczył jeden wędkarz, to nie jest do końca tak, że sum zeżarł brzany, jednak naruszył ich populację, na rzece wąskiej na 10 do 30 metrów spowoduje, że brzana się wycofa. Inny przykłąd - foka na Trencie czy na rzece Stour. Wyniki wędkarskie się załalmały po zaobserwowaniu  szkodnika. Ryba się wycofała. I powoli odkrywa się obraz. Polscy naukowcy rybaccy, widząc jak wytępiony jest drapieżnik, dają 'punkty' za zarybianie sumem. I proszę - trafia sum do rzek. W Opolu słyszę od sprzedawcy sklepu, wytrawnego wędkarza i człowieka mającego wiele znajomości, ze w nocy założenie rosówki na hak oznacza złowienie szybko suma do 70-80 cm. Często nic innego się nie złowi. I już mamy pierwszy problem! Gdzie sum będzie siedział> Jasne, że tam gdzie ryby się trą!

Kolejna rzecz to brak wysokich i odstraszających kar za zatrucia wód. Jeżeli taki Bros z Poznania, otrzymałby karę  w wysokości 10 milionów złotych, wtedy praktycznie całą kwotę można przekazać na szereg programów, z których jeden związany byłby z restytucją takiej brzany. Ale tego nie ma. Nawet jak zasądzane są kary, to nie trafiają one tam gdzie trzeba. W UK jest inaczej. Zatruto rzeczkę, co ma szerokość 4-5 metrów, gdzie padły ryby na długości niecałych 10 kilometrów, i kara wyniosła 1.5 miliona funtów. To jest kasa! Dostaje ją Agencja Środowiska i przeznacza odpowiednio na odbudowę rzek. Zakład czy fabryka musi miec ubezpieczenie - tzw. liability insurance, czyli od odpowiedzialności publicznej, Ja, jako budowlaniec i jednoosobowa firma mam takowe na 2 miliony funtów! Przecież normalne jest, że zakłady mają na setki milionów, i mają z czego płacić. Oczywiście aby firma ubezpieczeniowa im takie rzeczy pokrywała, trzeba zadbać o szereg rzeczy, bo w innym przypadku nie będzie wypłaconej kasy. Dlaczego więc nie ma tego w Polsce? Jednostka Angling Trust - czyli odpowiednika PZW, specjalnie utworzona do walki o odszkodowania - to Fish Legal. W 2017 przynieśli po raz pierwszy zyski, gdyż ma ta organizacja kilka lat dopiero, a sprawy w sądach się ciągną. Ale wygrali juz sporo kasy. A w PZW? Siedzą wąsate dziady i pierdzą w stołki :facepalm:

No i sprawa najbardziej frustrująca. Bezmyślność i niedoinformowanie wędkarzy. PZW wykształciło specyficzny typ wędkarza, który jest typowym jego członkiem, według mnie stanowi od 50% do 80%. Jest to żądny mięsa, pazerny i głupi pseudowędkarz, nie rozumiejący, że swym postępowaniem niszczy wody. Dochodzi nawet do tego, że ludzie z wyższym wykształceniem, uważający się za inteligencję, zachowują się jak ludzie pierwotni. Złowić i zeżreć. Taki Wędkarz Polski zaprezentował postawę taką właśnie - że ryby należy łowić aby jeść, bo to jest normalne. Niestety, taki brak pracy nad umysłami, spowodowany między innymi tym, że idioci kierują związkiem, skutkuje setkami tysięcy idiotów nad wodą. O ile myśliwy w Polsce musi zdać egzaminy i wybiegać swoje, poznając wszelkie tajniki gospodarki zwierzyną leśną, ochroną jej zasobów, o tyle myśliwy rzeczny - wędkarz, nie musi legitymować się żadną wiedzą. Aby zdać kartę trzeba wiedzieć rzeczy, jakie są ważne dla rybackich użytkowników. Podczas gdy w Niemczech egzamin przypomina ten na prawo jazdy!

Masakra :facepalm: Jednym z rozwiązań jest jak najszybsze przewietrzenie w PZW. Wąsate dziady muszą odejść, należy zerwać serwalne stosunki z IRŚ i postawić na ichtiologów, którzy pomoga odbudowywać wody, bez naciskania na opcję rybackiego jej wykorzystania. W naszym kraju dajemy niszczyć nasze rodzime gatunki, sami to wspomagamy. A potem mamy do czynienia z wodnymi pustyniami. Taki związek wędkarski to wstyd i hańba. Jaki pan taki kram... Ja się cieszę, że dzięki temu wątkowi i temu co napisaliście, zrozumiałem w jak strasznej doopie jesteśmy, jak wiele trzeba zrobić aby było dobrze. Ale rozpoznanie przyczyny zła jest już wielkim sukcesem. Trzeba ludziom zacząć uświadamiać jak ważne jest odpowiednie gospodarzenie wodami, jak istotnym jest współpraca z ichtiologami i naukowcami, takimi jak profesor Arłamowicz. Tacy ludzie powinni nam, za pieniądze, robić odpowiednie badania i materiały, dzięki którym wiedzieć będziemy jak chronić nasze gatunki, jak zapewnić im dobre warunki do życia, jak wspomóc tarło. Mamy do odrobienia prawie 30 lat zaniedbań na tym polu, roboty jest masa.
Lucjan

Offline Toke

  • Tomek Wielgus - Rodbuilding
  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 173
  • Reputacja: 48
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Tarnów
Odp: Postawmy na brzanę - czyli jak uatrakcyjnić polskie rzeki
« Odpowiedź #44 dnia: 27.08.2018, 10:47 »
Całe moje życie, głównie to wędkarskie, związane jest z podtarnowskim Dunajcem , rzeką która była jeszcze w połowie, a nawet końcówką lat 90-tych "zabrzaniona" do nieprzyzwoitości - było tej ryby masa, śmialiśmy się nie raz , obserwując rzekę z jednego z mostów , że ciężko kamieniem w dno trafić - łatwiej w brzanę...
Łowili je wszyscy , na grunt, na spławik,  jak kto chciał , jak umiał...
Niestety , to już tylko wspomnienie, i obecnie trzeba się naprawdę bardzo postarać żeby jakaś spotkać, a szkoda bo uwielbiam te ryby.
Tutaj niestety , moim zdaniem , jest to bardzo negatywny wpływ zbiorników zaporowych...Do rzeki  z każdą dużą wodą dostaje się masa mułu z , włąsciwie już nie jeziora, a mułowiska Czchowskiego - jest to ogromna ilość organicznej , bardzo żyznej masy , która pokrywa , żwirowo - kamieniste dno Dunajca, pokrywa może nie warstwą wszędzie widzialną , ale wystarzającą by dostarczyć pożywki rosnącym szybko i sprawnie glonom.
Porastają one całe dno , pokrywają kamienie - Brzana bardzo tego nie lubi...Dunajeckie Brzany nie zostaly wyjedzone , choć część ludzi tak twierdzi...Obserwuję tą rzekę bardzo długo - presja , która tak naprawdę wcale nie jest taka duża , poza okolicami miast, a i to tylko w miejscach gdzie jest dobry dojazd, a tych jest niewiele ,  nie jest w stanie zniszczyć tak licznej kiedyś populacji..
Zarybień brzaną nie ma, i pewnie w moim kochanym okręgu nigdy nie będzie...
W sumie to trochę szkoda, że to nie wynik presji - bo to zawsze daje nadzieję na odbudowę populacji, tutaj postępująca degradacja rzeki , takich nadziei nie daje, najmniejszych...
Bardzo tego żałuję , bo brzana od zawsze była jednym z moich wędkarskich marzeń, kiedyś , gdy miałem 10 czy mniej lat , i z podziwem patrzyłem na tatę , czy jego kolegów, łowiących je na ciężką gruntówkę , potem obiektem spinningowych podchodów, a teraz przy kompletnym braku czasu na częste wędkowanie...Marzeniem , ale takim chyba już tylko do marzenia, nie do realizacji , przynajmniej na moim Dunajcu...
Szkoda...
Pozdrawiam.
Tomek