Autor Wątek: Ankieta dot. wpr. instytucji wędkarza rekreacyjnego w Polsce (no-kill) - PETYCJA  (Przeczytany 44562 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Oni te wyniki ogłaszali, jak w świat pojechali i im były potrzebne, by dowodzić swej zajebistości. No ale trzeba przyznać, że ładny dołek pod sobą wykopali ;D
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Ja tak tylko od strony technicznej...
Czyli zagłosować może tylko ten, kto ma konto na FB? Słabo wygląda ten tekst w wąskiej facebookowej ramce.
Są specjalne strony do zamieszczania petycji, gdzie wszystko wygląda przejrzyście.
BTW, nigdy nie zrozumiem fenomenu Facebooka. Tak kiepsko napisany skrypt, a tak podbił świat.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 237
  • Reputacja: 542
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Faktycznie szkoda. Więcej osób mogłoby oddać swój głos.
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 67 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Petycja byłaby znacznie rozsądniejsza, gdyby chodziło w niej o wprowadzenie do prawa pojęcia "wędkarz", bez wyszczególniania, że jest to osoba, która ryb nie zabiera, bo to jest, niestety, drobny odsetek wszystkich wędkarzy w naszym kraju. Dla mnie taka petycja jak powyżej jest pozbawiona sensu. Jedyne co da, jak Arek napisał, to można się będzie przekonać, co też ministerstwo ciekawego odpowie.

Mam podobne przemyślenia, choć pójdę trochę dalej. Według mnie jest to robienie podziałów, trochę niepotrzebne. Do tego jak widać, petycja wychodzi od stowarzyszenia, którego członkowie chcą uderzyć w PZW:

Jednocześnie mając świadomość, że wędkarstwo rekreacyjne stanowi pewną ingerencję w środowisko naturalne (choć nieporównywalnie mniej inwazyjną od pozyskiwania ryb do konsumpcji), a także mając na względzie dbałość o to środowisko, proponujemy, aby rekreacyjny połów ryb wędką możliwy był po dokonaniu odpowiedniej opłaty na rzecz Państwowej Straży Rybackiej, co przyczyniłoby się do zwiększenia skuteczności działań tej jednostki (bez uszczerbku dla budżetu państwa). Wysokość takiej opłaty powinna być oczywiście niższa niż opłata zazwyczaj pobierana przez uprawnionych do rybactwa (w przeciwnym wypadku osłabione zostałoby stymulujące działanie całego instrumentu).

Co to za gniot? Jak się pod tym podpisać? Mamy płacić PSR za wędkowanie, bo nie zabieramy ryb? A kto zadba o łowisko, PSR? Zarybi, zrobi operat? I co, taki wędkarz wbija sie na wodę PZW lub rybaka i może sobie wędkować, bo zapłacił PSR? To jakiś kabaret, wczesny Prima Aprilis? :facepalm:

Sorry, ale komuś trochę się pomieszało w głowie. Znam Mateusza (prezes tej fundacji - stowarzyszenia) i wiem, że wydał wojnę PZW, obraził się na Duraja i działa samopas. To dobry człowiek, ale w swej prywatnej krucjacie sie zapomniał. Niestety, ale takie działanie, czyli robienie dobrych rzeczy i jednocześnie złych, według mnie nie ma sensu.

Podstawą zmian jest przejęcie PZW, tak aby poprzez związek wędkarski, prezentujący kilkaset tysięcy ludzi rozmawiać z ministerstwami. Robienie kreciej roboty, a to jest krecia robota, wiele nam nie pomoże. Do tego zrobimy z siebie idiotów.

Arek ma rację, że warto robić takie rzeczy, sprawdzać co ministerstwo szykuje lub jak nas postrzega. Ale w życiu nie można żądać takiej rzeczy jak płacenia PSR. Ktoś tu chce ominąć PZW i kręcić własne lody. To jest początek anarchii nad wodami. Ten kto dzierżawi wody ma nimi dysponować, nie jakiś prawny wędkarz rekreacyjny, co będzie wchodził w paradę użytkownikom, bo on ryby wypuszcza. To trzeba robić w ujęciu PZW i okręgów, tylko i wyłącznie! Bez żadnych idiotyzmów jak płacenie na PSR.

Normalnie bym się śmiał, ale chce mi się płakać. Dodam, że ten sam Mateusz był na filmie Seby Kowalczyka o wizycie wędkarzy w sejmie, i mówił posłowi (byłemu) Kobylarzowi o jednej składce. Wcześniej on jako fundacja wysmażyli petycję po programie Gargasowej w TVP, aby zrobiono badania na Zalewie Zegrzyńskim. Niewtajemniczony może uznał by to za dobrą inicjatywę, jednak jak jacyś goście mogą żądać, aby użytkownik zrobił badania? To kosztuje masę kasy, to raz. Po drugie, takie badania zrobione przez rybakoznawców (nie ma niezależnych ichtiologów w Polsce), jedynie by udowodniły to, że wprowadzenie rybaków na Zalew było albo bardzo mądre i się sprawdza lub też trzeba czasu aby dało to wyniki. To nie jest wizyta u lekarza, gdzie ten stwierdza czy pacjent ma anginę czy inne zapalenie gardła. Rybaccy naukowcy wszelkie badania przedstawią dla siebie w korzystny sposób. A sprawa podstawowa to - nie można żądać aby użytkownik wody robił to co chce jakaś gromada ludzi cholera wie skąd. Ten kij ma dwa końce. Bo w ten sposób będzie można na przykład rozwalić wody no kill w kraju, bo jakaś grupa mięsiarzy napiszę petycję i zbierze kilka tysięcy podpisów. To wędkarze mają zadbać  swoje wody, Zalew Zegrzyński to jest sprawa wędkarzy z okręgu mazowieckiego. Jak nie chodzą na wybory i nie głosują, a tak się walczy o swoje w stowarzyszeniu, to niech mają pretensje do samych siebie.

OMG, ręce opadają. Powiem Wam szczerze, uważam, że nie warto podpisywać tej petycji w takiej formie. Zerknijcie co się kryje między wierszami. Bo uderza to w PZW i przywileje, jakie jako wędkarze mamy. Nie ma możliwości, aby rząd zrobił taki ruch, aby bez PZW wędkarze mieli więcej lub nawet tyle samo. Brak PZW to utrata około połowy wód. Jeżeli Mateusz chce reprezentować wędkarzy, to wpierw niech się z nimi dogada i zagra w otwarte karty, zamiast wykorzystywać ich do własnej gry i swych ambicjonalnych zmagań z Durajem. To jest typowy przykład rozbicia, które może dać fatalne owoce.Przykład z naszej historii -  Krzywousty chciał dobrze robiąc podział dzielnicowy, sam walczył o kraj ze swym bratem Zbigniewem, powodując w końcu jego śmierć  (ten umarł po oślepieniu go). Dlatego  nie chciał aby jego synowie walczyli ze sobą tak jak on musiał, nie chciał kolejnej wojny domowej. Niestety, jego pomysł się totalnie nie sprawdził, a rozbicie dzielnicowe Polski okazało się rzeczą fatalną w skutkach, Polska straciła na długi czas kilka dzielnic, w tym Śląsk i zniknęła z map na prawie 200 lat. Niemcy wykorzystali to doskonale. Dlatego źle jest uderzać w PZW, związek można uzdrowić, wystarczy zagłosować. Wąsate dziady mają grubo po 60-tce, i muszą odejść. Po co ryzykować? A jak już robić petycje, to z uwzględnieniem PZW!

Zobaczcie to:

Przedstawiona zmiana nie pogarsza sytuacji dotychczasowych grup społecznych związanych z użytkowaniem wód. Skorzystają na niej zarówno rybacy zawodowi, którym powinno szczególnie zależeć na poprawie rybostanu, jak i wędkarze pozyskujący ryby w celach konsumpcyjnych, którzy nadal będą mogli to robić na niezmienionych zasadach. Jedna ogólnopolska opłata umożliwiająca uprawianie wędkarstwa sportowego może się także przyczynić do rozwoju turystyki wędkarskiej, co wpłynie pozytywnie na sytuację finansową gospodarstw domowych w regionach, w których ta gałąź gospodarki stanowi istotne źródło dochodów mieszkańców.


Czyli co, okręg dba o wodę i nagle nastąpi najazd no killowców co zapłacili PSR? Gdzie niby będzie lepiej? Jako opiekun wody dane koło lub okręg ma harować i płacić, aby inni przyszli na gotowe? Gdzie tu rozwój turystyki wędkarskiej? Kto na tym zarobi, właściciel wody? Czy to pisał ktoś mający wysoką gorączkę? Rozwój turystyki wędkarskiej ma oznaczać, że zarabia właściciel wody, biznesu, który wychodzi do wędkarzy oferując im coś super. A tu co, przyjdzie ktoś i się wbije za darmochę, po czym jeszcze zostawi po sobie syf?

Czy w ogóle należy brać tę ankietę poważnie? Przecież to jest kpina! Jestem cały za no kill, ale nie za tym, aby ktoś za darmo wbijał się na czyjeś wody. Nie róbmy jaj, muszą być jakieś granice. To, że ktoś nie zabiera ryb, nie znaczy, że mu wszystko wolno. Ludzie, opamiętajcie się!

Nie widzicie, że ktoś tutaj wojuje z PZW i próbuje robić wszystko, aby zmiany prowadzić z pominięciem związku? Przecież to nie ma an rąk ani nóg! Pewne mądre postulaty ktoś ubrał tak, aby uderzyć w PZW. W ministerstwie wzbudzi to zapewne spory śmiech, zaś lobby rybackie zatrze tylko ręce. Bo takie wewnętrzne wojny pomiędzy wędkarzami są w ich interesie.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Panowie ja tam widzę w artykule, że ta petycja jest już w ministerstwie. Liczba głosów pewnie ma służyć ogólnemu rozeznaniu :)

https://gospodarkamorska.bip.gov.pl/petycje/petycja-w-sprawie-zmiany-przepisow-ustawy-z-dnia-18-kwietnia-1985-r-o-rybactwie-srodladowym.html

Ad rem. Luk ten pomysł nie wyszedł od Mateusza. Nie pisałem tej petycji. Nie mam z nią nic wspólnego, jednak wiem kto ją tworzył, a przynajmniej orientuje się. Są ludzie o których wiem, że po prostu istnieją i są oni wysoko postawieni w administracji państwowej, a wędkując chcą zmian w polskim wędkarstwie. I mają gdzieś PZW. Dla nich liczy się to co jest w wodzie i nad wodą.

I tak to sobie właśnie wymyślili, bo wiedzą, że obecnie nie ma szans na zmiany. To nie jest pomysł Mateusza. To wiem na pewno. Wiem też, że z Mateuszem się nie zgadzacie i macie kompletnie odmienne wizję na poprawę stanu polskich wód. I obaj po części macie racje w tym co mówicie.
Jednak w tym wypadku muszę wprost stwierdzić, że to nie jest pomysł Mateusza. Mój też nie. Okazało się, że są ludzie, którzy mają własne pomysły na zmiany. Są też ludzie, którzy czytają to co tu np. pisałem na SIG i wprowadzają w życie własne pomysły. Czy im kibicuję ? Cały czas pozostaję "indpendent as fuck" :) w swoich poglądach i jestem po prostu ciekawy co z tego wszystkiego wyniknie.

     

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Czyli kto to pisał? :)

Jak można napisać, że rybak zawodowy nie straci na czymś takim, skoro kasę wędkarz rekreacyjny zapłaci na PSR ? Będzie ktoś mu kłuł szczupaki na przykład i je okaleczał, i rybak ma być zadowolony. Ciekawe...  Jak wędkarz co zabiera ryby nie straci  na tym, że ktoś zamiast do PZW zapłaci do PSR? A skąd kasa na zarybienia i zagospodarowanie wód? Nagle będzie mniej kasy w kole, okręgu. I to ma być opłacalne dla wędkarza? I ta turystyka wędkarska :facepalm: ROzwinie się tak samo jak przy jednej składce na całą Polskę 8)


Arek, nie mam do Ciebie pretensji. Ale strzeliłem niezłego karpia jak to (ankietę) przeczytałem.

Ogólnie ja się nie mogę pod tym podpisać, bo ktoś by pomyślał w ministerstwie, że ja chcę podobnych idiotyzmów. A ja się za idiotę nie uważam :)

Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Luk nie mogę podać danych osobowych :) Jednak mogę potwierdzić, że ten pomysł wyszedł od kogoś innego. Na pewno nie ode mnie, bo ja mam w głowie zmiany rewolucyjne, a nie jakieś tam drobne zmiany z wędkarzem rekreacyjnym ;D A z racji tego, że nigdy nie zostaną wprowadzone, to nie tracę cennego czasu na jakieś dywagacje w tym przedmiocie :) 

BTW ten argument o kłuciu i okaleczaniu ryb w Twoich ustach nie brzmi zbyt przekonującą ;) Ogólnie rozumiem Twój pogląd na sprawę i chcesz zmian w ramach PZW. Masz dużo racji w tym co piszesz. Jednak wydaje mi się, że zbytnio się stresujesz i przeceniasz aktualne możliwości zmian polskiego prawa rybackiego w bliższej i dalszej przyszłości. Moim zdaniem nic się nie zmieni nad polskimi wodami jeszcze przez wiele długich lat.

Offline Stary Baca

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 552
  • Reputacja: 222
  • Płeć: Kobieta
  • Lokalizacja: Warszawa
Dla jasności dotyczy to wyłącznie: "użytkowników rybackich dzierżawiących wody należące do Skarbu Państwa, między innymi od Polskiego Związku Wędkarskiego"
Wód poza obwodami to nie dotyczy.

Sam pomysł może być dobry lub zły, zależy to tylko i wyłącznie od jego realizacji. W petycji nie znalazłem nic na temat jak to dobrze zrobić.
Jeśli byłbym kontrolowany na takiej wodzie kilka razy dziennie, mieliby kamery na wodzie, mogliby zaglądać do bagażnika, torby itd. na drodze po połowie i przed. Byłyby drakońskie kary z konfiskatą samochodu itd.  Kraść by się nie opłacało. I przede wszystkim PSR miałaby ludzi którzy to wszystko profesjonalnie udźwigną.Skąd kadry?. To owszem zmiany nie miałby dużego wpływu na użytkowników rybackich.

Ale wypuszczanie ryb jest obce 99% wędkarzy, oni tego NIE UMIEJĄ, będą masowo trupy (i będzie to norma). Bezpiecznego wypuszczania trzeba się nauczyć. Co z rybami ciągniętym z głębokości kilkunastu metrów które tego nie przeżyją? Powstają setki pytań.
Bezpieczne obchodzenie się z rybą to cała wiedza - łącznie z budową sprzętu, techniką połowu itd.
To kompletnie inna filozofia od PZW, RAPR, ustawy itd.
To być może powinno zawierać zakaz wyjmowania ryby z wody, fotografowania itd., mierzenia...
Łowię i wypuszczam (nie fotografuje , nie matuję itd) i wiem ile z tym zachodu i starań.

Takie łowienie to teren nieznany dla większości. Sposób holu, sprzęt, cała filozofia jest inna...

Podbierak musi być inny, bo być musi jak się szczupak zapnie tak, że paszcza jak zasznurowana (zapnie się tak, ze szczeliny nie ma) i tylko końcówka przyponu wystaje (Ilu wie co wtedy zrobić?) i jak zmusić go by spokojnie czekał w wodzie i znosił cierpliwie gmeranie w paszczy.
Podbieraki robiłem sam bo nic nie pasowało ze sklepów.
Uczę się tego wszystkiego (oczepiania bez dotykania  rękami ryby) od lat i jest to trudne technicznie i manualnie.

Staram się zawsze odczepiać w wodzie, jest możliwość np. wypięcia szczupaka w wodzie bez dotykania go... Jest mnóstwo inny sposobów na to by ryba się spięła pod nogami...

Łowienie latem a zimą to dwie zupełnie inne sprawy i inne traktowanie ryb...
Uważam, że większość starych wędkarzy się tego nigdy nie nauczy. Bo musieliby zacząć inaczej postrzegać ryby. Było to "testowane na ludziach" i wyniki znam i uwierzcie bywa tragicznie, wypuszczane są ryby (szczególnie drapieżniki) i masowo potem padają...
Dla drapieżników muszą być innej budowy zestawy, inne przynęty, jedna kotwica najlepiej jeden pojedyńczy haczyk), odp wielkość...  Co z połowem na żywca?

MUSI powstać zupełnie odrębny regulamin połowu C&R - jak to pogodzić z regulaminami które są (tych "miejscowych" regulaminów i obostrzeń są setki)
MUSI być nowy egzamin z tego regulaminu - prawdziwy trudny egzamin państwowy taki jak w Niemczech (łącznie z zajęciami praktycznymi). Kto to zrobi i skąd kadry?
Inaczej tłuszcza wykorzysta nowe przepisy do masowego złodziejstwa i mordowania ryb, ogołacania łowisk i spowoduje to ostateczną i kompletną degradację tych wód.
Jeśli dążenia są takie by to było "łatwo ogólnodostępne" to będzie to katastrofa.
Takie coś ma rację bytu jako coś bardzo trudno dostępnego dla "elity". Jako budowanie "nowego wędkarza". Statystycznie to może góra jakieś 5% z tych 600 000 powinno przejść przez sito - 30 000 wędkarzy powinno umieć zdobyć uprawnienia ogólnopolskie. To ma być nagroda za spory trud a nie przepis na tanie mięso.

Stary Baca,
Otrzymałeś ostrzeżenie za zamieszczanie obraźliwych, nieprzyzwoitych treści. Proszę, zaniechaj tego i podporządkuj się regułom panującym na forum. W przeciwnym wypadku poczynimy dalsze kroki.
Pozdrawiamy. Załoga portalu Spławik i Grunt

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dla jasności dotyczy to wyłącznie: "użytkowników rybackich dzierżawiących wody należące do Skarbu Państwa, między innymi od Polskiego Związku Wędkarskiego"
Wód poza obwodami to nie dotyczy.

Nie zmienia to faktu, że idea aby ktoś łowił bez opłat należnych użytkownikowi, jest rodem z czasów komunistycznych. Jest to nie do przyjęcia, aby ktokolwiek mógł sobie łowić gdzie mu się żywnie podoba (na wodach państwowych). Podałem przykład szczupaka, ponieważ ta ryba jest bardzo delikatna. W UK jeden z największych klubów zrzeszających łowców szczupaków, nie zezwala aby jego członkowie łowili w okresie letnim. Spowodowane jest to tym, że w słabo natlenionej wodzie szczupak ma wielkie problemy aby dojść do siebie. Więc w zupełności się z Tobą zgadzam, że mogłyby być problemy, (i to jakie, jeśliby niedoświadczeni ludzie łowili w ten sposób). Do tego w dzisiejszych czasach, gdzie zmiany klimatyczne są widoczne bardzo wyraźnie, upały stanowią już normalność, i to przez wiele miesięcy. Dlatego bez opłat mogłoby dojść do jeszcze większego zachwiania w ekosystemach wód. Bo na opłacie do PSR, wielu zaczęło by łowić gdzie im się podoba. A wiadomo, jeden film lub info w necie, i wędkarze zlatują się nad taki zbiornik jak muchy do padliny.

Według mnie jeżeli dokonywać jakiś zmian, to poprzez uwzględnienie PZW, tylko i wyłącznie. Podstawą jest aby wprowadzić inną definicję wędkarza. Bez głupot o wędkarzu rekreacyjnym, co tylko namiesza. Powinno uznać się wędkarstwo za formę spędzania czasu nad wodą, jako odpoczynek, niekoniecznie związaną z zabieraniem połowu. I to jest istotne. Bo obecne prawo uznaje wędkarzy za rybaków z wędkami, pozyskującymi ryby za pomocą wędek a nie sieci.

Wszelkie  kombinacje uderzające w dzierżawców są bardzo szkodliwe, komunizm się nie przyjął i to właśnie dlatego, że własność prywatna musi być prywatna. A pieprzenie o tym , że coś jest wspólne i że będzie się o to dbać, jest tylko pieprzeniem. Dlatego zamiast głupot w postaci płacenia na PSR, powinno się mówić o wprowadzeniu licencji wędkarskiej. Wtedy każdy wędkarz płaciłby, zaś ci co nie biorą ryb mogliby płacić mniej. A tutaj mamy kolejny projekt reform na czyjś koszt.

Do tego ta narracja, że każdemu się to opłaci :facepalm: To się nikomu nie opłaci, dokładnie tak jak komunizm nikomu się nie opłacił. Turystyka wędkarska ma się opierać na kasie, na tym, ze wędkarz 'wymaga' a ktoś mu to 'daje'. Za pieniądze. Niestety, niektórzy uważają, że turystyka wędkarska ma się opierać na tym, że się sporo jeździ. Nie wiem, czy tacy ludzie w ogóle powinni się zajmować podejmowaniem decyzji, jak dla mnie ułomność tej petycji ich przekreśla.

Sam pomysł może być dobry lub zły, zależy to tylko i wyłącznie od jego realizacji. W petycji nie znalazłem nic na temat jak to dobrze zrobić.
Jeśli byłbym kontrolowany na takiej wodzie kilka razy dziennie, mieliby kamery na wodzie, mogliby zaglądać do bagażnika, torby itd. na drodze po połowie i przed. Byłyby drakońskie kary z konfiskatą samochodu itd.  Kraść by się nie opłacało. I przede wszystkim PSR miałaby ludzi którzy to wszystko profesjonalnie udźwigną.Skąd kadry?. To owszem zmiany nie miałby dużego wpływu na użytkowników rybackich.

Bo to populistyczna petycja, dlatego nie myśli się o takich rzeczach. Obecnie kontroli jest jak na lekarstwo, więc kto sprawdzałby takich wędkarzy rekreacyjnych? No właśnie... Bo jak zapłacą na PSR (które PSR, lokalne w województwie czy w Polsce ogólnie?), to niby się coś zmieni? Kasy będzie tyle, że opłaci się kilka setek nowych strażników? :D :D :D Przecie to pisał ktoś na kolanie lub bez umiejętności logicznego myślenia, o liczeniu nie wspomnę. Ile zarabia strażnik z PSR? Ile kosztuje jego szkolenie? Przecież jeden gość to same kilkadziesiąt tysięcy rocznie, a tu trzeba go ubrać, wyposażyć, dać na paliwo. Obecnie PSR często nie ma kasy na podstawowe rzeczy jak na benzynę do samochodów, a tu takie projekty :facepalm: Oczywiście emeryci łowiliby za darmo! :P

Dlatego jak dla mnie widoczna jest pewna narracja. Komuś tu nie pasuje PZW i stara się robić coś 'dobrego' z pominięciem związku. Tpo bardzo szkodliwe, bo to w PZW jest siła wędkarzy. Obecnie związek prowadzony jest przez wąsatą sitwę, ale ich czas się kończy. Są juz młodsi, gotowi do tego aby zająć ich miejsce, łowiący ryby i znający problemy wędkarzy. To dzięki silnemu PZW możemy mieć się jak pączki w maśle, bez PZW zaś skazani możemy być na drożyznę i zamknięty dostęp do wielu wód, z których teraz można korzystać. Do tego mając PZW mamy silne lobby wędkarskie, największą grupę hobbystyczną. Władze związku więc mogłyby się wypowiadać w imieniu setek tysięcy wędkarzy, wywierając wpływ na rząd, bardzo mocny. Pozbawianie się tego jest po prostu głupie. Zwlaszcza, ze wędkarzy nie rozumieją ci z urzędów czy rządu.
Lucjan

Offline Bartek.B

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 440
  • Reputacja: 451
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Czasami myślę, że musi chyba spaść bomba atomowa i rozpierdzielić to wszystko w cholerę. Jak popatrzę na sposób zarządzania naszych  wspaniałych polityków, niezależnie od tego z której są strony, to rysuje mi się jeden schemat :
1.   Zróbmy problem :
•   Rozmawiajmy o problemie, ale go nie rozwiązujmy. Będziemy mieć zajęcie. ( czytaj będziemy wmawiać ludziom, jacy to jesteśmy potrzebni).
•   Do problemu nr 1 wygenerujmy milion innych problemów. Będziemy jeszcze bardziej potrzebni.
•   Etap końcowy – nie da się, bez sensu, są ważniejsze priorytety.

Wygenerujmy problem numer 2 i powtarzajmy schemat. ;D

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Wprowadzenie "wędkarza C&R" wymagałoby bardzo silnej PSR, zapewniającej częste kontrole praktycznie wszędzie. Inaczej będzie to tylko furtka dla mięsiarzy by płacić mniej. Jeśli opłata C&R ma być znacząco mniejsza od obecnej, i tak niskiej, składki PZW, to powiedzmy niech będzie 100 zł. Zbierze się ze 100 000 chętnych, co daje 10 mln zł na całą Polskę. Ilu pełnoetatowych strażników +wyposażenie w tym broń + samochody i paliwo + narzut administracyjny, da się z tego utrzymać? Obecnie w PSR za 22 mln rocznie wpadające z budżetu utrzymuje 310 osób. I większość wędkarzy latami strażnika PSR na oczy nie widziała. Czy jeśli będzie tych strażników 450 albo nawet 500, sytuacja się znacząco zmieni? Powiedzmy, że kontrole PSR będą dwa razy częstsze - a powinny być co najmniej 20 razy...
Dodajmy, że odpływ no-killowców z PZW to mniejsze wpływy ze składek, mniejsze zarybienia, większa kolaboracja z rybakami, mniej lub nawet całkowity brak wód no-kill w PZW.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark

Dodajmy, że odpływ no-killowców z PZW to mniejsze wpływy ze składek, mniejsze zarybienia, większa kolaboracja z rybakami, mniej lub nawet całkowity brak wód no-kill w PZW.

Masz zupełną rację. Wiele okręgów mogłoby w odłowach sieciowych szukać sposobu na podreperowanie budżetu (w ramach odłowów kontrolnych odławiać i sprzedawać ryby). Tak więc mogłoby mieć to odwrotny skutek do zamierzonego.

Dlatego trzeba rozumieć co oni tam wysmażyli. DLaczego nie wprowadzić nowej definicji wędkarstwa i wędkarza wpierw? A potem na tej podstawie żądać zmiany w PZW? Wtedy związek sam mógłby się zmienić pod wędkarzy.

Bo trzeba wspomnieć o jednej rzeczy. Wędkowanie w Polsce jest tanie na wodach PZW. Trudno tutaj żądać cudów przy tak niskich składkach. Wielu jednak chciałoby łowić jeszcze taniej. Dla mnie poprawa musi się wiązać z wyższymi opłatami, ewentualnie wprowadzeniem pracy na rzecz koła wymienialnej na ekwiwalent pieniężny. Jeżeli członkostwo w stowarzyszeniu mającym jeden zbiornik jest droższe niż składka roczna w okręgu mającym kilkadziesiąt wód, to jest grubo. W dodatku z PZW można zabierać ryby, w stowarzyszeniu rzadko i limitowaną ilość. A o wody należy dbać, a to kosztuje. Nawet jak się wypuszcza wszystko, to trzeba kasy aby zbiornik dobrze 'funkcjonował'. A tutaj się proponuje aby użytkownik niczego nie dostał, musiał za to o wodę zadbać ???

Niestety, żyjemy w czasach populizmu. Zamiast rozwiązań rzuca się górnolotne hasła i projekty, które nie mają racji bytu w rzeczywistości. Jak mi napisał jeden z piewców tego projektu na FB, szczupaki z wody którą użytkuje rybak wcale nie są rybaka, są również i jego. Rybak płaci za operat, dba o wodę (jak dba tak dba), zarybia, szczupakiem właśnie, i tu dzonk! Te ryby należą się też innym! :)

I pamiętajmy, to wszystko ma pomóc środowisku i wodnym ekosystemom!

Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Czasami myślę, że musi chyba spaść bomba atomowa i rozpierdzielić to wszystko w cholerę. Jak popatrzę na sposób zarządzania naszych  wspaniałych polityków, niezależnie od tego z której są strony, to rysuje mi się jeden schemat :
1.   Zróbmy problem :
•   Rozmawiajmy o problemie, ale go nie rozwiązujmy. Będziemy mieć zajęcie. ( czytaj będziemy wmawiać ludziom, jacy to jesteśmy potrzebni).
•   Do problemu nr 1 wygenerujmy milion innych problemów. Będziemy jeszcze bardziej potrzebni.
•   Etap końcowy – nie da się, bez sensu, są ważniejsze priorytety.

Wygenerujmy problem numer 2 i powtarzajmy schemat. ;D

Kolega Stary Baca popełnił niedawno bardzo dobry wpis na ten temat:

Na jakich zasadach funkcjonowała ta organizacja i inne najlepiej opisuje:
Instrukcja NK/003/47  Moskwa, 3.IV.1947 r. / AA/OC113  /
https://ipn.gov.pl/pl/dla-mediow/komunikaty/35505,Komunikat-o-udostepnieniu-dnia-1-kwietnia-2016-r-dokumentow-zabezpieczonych-2-ma.html

Po latach większość zaleceń brzmi nieadekwatnie do dzisiejszej sytuacji i musiałbym je przeredagować i "podać na nowo" na co nie mam czasu ani ochoty (kto zrozumie tę instrukcję to jego zysk i powód do dumy) ale wkleję tylko kilka punktów bez najmniejszych zmian w treści (pozamieniajcie w myślach gdzie trzeba na PZW):

"Spowodować, aby wszystkie zarządzenia i akty prawne, gospodarcze, organizacyjne (z wyjątkiem wojskowych)   — nie były precyzyjne.

Należy zwrócić baczną uwagę na ludzi wyróżniających się zmysłem organizacyjnym, umiejących sobie jednać popularność. — Ludzi takich należy pozyskać,  —  a w razie odmowy nie dopuszczać do wyższych stanowisk.

Spowodować, aby dla każdej sprawy powoływano kilka komisji, urzędów, instytucji społecznych, — ale żadne z nich nie powinno mieć prawa podejmowania skutecznej decyzji bez konsultacji z pozostałymi.

Samorządy w zakładach pracy nie mogą mieć żadnego wpływu na kierunek działania przedsiębiorstw. — Mogą się zajmować jedynie sposobem wykonywania zleconych zadań.

Należy spowodować, aby awansowano tylko tych pracowników i kierowników, którzy wzorowo wykonują przydzielone im zadania i nie wykazują skłonności do analizowania spraw wychodzących poza te działania.

Krajowcom   na  stanowiskach partyjnych, państwowych i gospodarczych — należy stworzyć warunki do działań, —  które będą kompromitować ich w oczach podwładnych i zamykać im powrót do środowisk, a których pochodzą.

Inspirować zwoływanie narad środowiskowych i problemowych, zbierać stawiane tam wnioski i propozycje, rejestrować wnioskodawców, a realizować linię określoną w instrukcjach.

Spopularyzować   wywiady z ludźmi pracy na aktualne tematy produkcyjne, w których zawarta jest krytyka przeszłości lub lokalnego bałaganu,   — ale nie doprowadzać do likwidacji przyczyn krytykowanych zjawisk.

Przy odbudowie i rozbudowie przemysłu dopilnować, — aby ścieki przemysłowe spływały do rzek mogących stanowić rezerwaty wody pitnej.

Doprowadzić do maksymalnej rozbudowy administracji biurowej wszystkich stopni.
— Można dopuszczać krytykę działalności administracyjnej,   — ale nie wolno pozwolić na jej zmniejszenie ani sprawną pracę.

Nie wolno stawiać przed sądem ludzi na stanowiskach kierowniczych obsadzonych   przez partię,   — którzy swą działalnością spowodowali straty lub wywołali niezadowolenie podwładnych. — W sytuacjach drastycznych należy ich odwołać ze stanowiska i przenieść do innych miejscowości na stanowiska równorzędne lub wyższe.

Otóż do dziś powyższe mechanizmy stanowią "konstrukcję" PZW


Do dzisiejszego działania IRŚ pasują jak ulał:

    Objąć szczególnym nadzorem wszelkie laboratoria i instytucje naukowo-badawcze.

    Należy   zwrócić   szczególną   uwagę na ruch racjonalizatorów i wynalazczy, rozwijać go i popierać,   — ale wszystkie odkrycia dokładnie rejestrować i zapisem przekazywać do centrali.

— Dopuszczać do realizacji tylko te wynalazki, które przydatne są w przemyśle wydobywczym, wstępnej obróbki i określone w specjalnej instrukcji.

— Nie mogą być realizowane te odkrycia, które mogłyby doprowadzić do wzrostu produkcji kosztem ograniczenia wydobycia surowców lub zaniechania zalecanych działań.

— W wypadku głośnych odkryć spowodować ich sprzedanie za granicę.

— Nie dopuszczać do publikacji zawierających wartości i opisy wynalazków.

Jak ktoś nie zrozumiał - bałagan, nadużycia, złodziejstwo i atomizacja i rozkład społeczeństwa było celowo odgórnie ZORGANIZOWANE. Organizacje takie jak PZW miały za zadanie: rozkład, demoralizację, udowadnianie całkowitej bezradności członkowi i doprowadzanie go do skrajnej rozpaczy i poczucia braku wpływu na rzeczywistość. Wprost trenowaniu go ku bezradności i braku wpływu na rzeczywistość.

Powtarzam PZW działa do dziś DOSKONALE. I cudem jest to, że ktokolwiek w takich ramach organizacyjno-prawnych oddolnie (łącznie z okręgiem) jest w stanie zrobić cokolwiek dobrego.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Medunamun

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 338
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feeder Klub Mazowsze
  • Lokalizacja: WPR
https://www.facebook.com/drSylwiaSpurek/posts/2492829377709434/

za jakiś czas dyskusja nad tą petycją może być nic nieznaczącym epizodem w historii...
Pozdrawiam :)

Konrad, Feeder Klub Mazowsze

PB: karp 9,07 kg, Łowisko Kamień

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Ech... Wyobrażacie sobie życie, gdyby zakazano wędkarstwa? Bo ja nie bardzo :-\
Krwawy Michał

Purple Life Matters