I ja dodam swoje trzy grosze… W powszechnej świadomości wędkarstwo to hobby. Mówiąc o sporcie wędkarskim, mówimy o wędkarstwie wyczynowym, któ®e jednak nie musi być sportem w sensie właściwym. To tak jak z modelarstwem. Też są zawody na różnych szczeblach, również mistrzostwa świata, ale nikt o sporcie tu nie mówi. Wśród modelarzy są wyczynowcy i pasjonaci-hobbyści. Ja myślę, że sport we właściwym tego słowa znaczeniu, to przede wszystkim aktywność, w której rywalizacja, a w efekcie wygrana lub przegrana, zależy od umiejętności sportowca i jego zespołu, ale nie zależy od czynników tzw. trzecich, przypadkowych (a jeżeli tak, to w minimalnym stopniu). Dlatego brydż jest sportem, a poker już nie. W przypadku wędkarstwa istnieje szereg czynników przypadkowych, bo oprócz człowieka musi współpracować ryba.
Od strony strukturalnej w sporcie mamy sportowców, sprzęt sportowy i miejsce rozgrywek. Może to być las w przypadku kolarstwa terenowego albo boisko w przypadku piłki nożnej. Za miejsce można by uznać w wędkarstwie zbiornik wodny, za sprzęt – wędkę, za sportowca – wędkarza, no ale do którego z tych zbiorów zaliczymy ryby?
Jeżeli o wędkarstwie w Statucie PZW jest napisane, że jest związkiem miłośników wędkarstwa i sportu wędkarskiego, to pojęcie sportu należy chyba inaczej, szerzej rozumieć, niż rozumie się je zwyczajnie w odniesieniu do tradycyjnych dyscyplin sportowych.
Kiedy na przykład mówimy, że bolenia łowi się tylko dla sportu, albo że boleń jest rybą sportową, mamy na myśli to, że nie zabijemy ryby po jej złowieniu, a więc idziemy ją połowić dla samej przyjemności łowienia. Tak jak piłkarze uprawiają futbol dla samej przyjemności gry w piłkę, a brydżyści grają w brydża dla samej przyjemności gry w brydża (oczywiście profity też są ważne na pewnym etapie uprawiania sportu, ale nie naczelnym – niech mi ktoś pokaże takiego Ronaldo, który mógłby żyć bez piłki) Tak samo, uprawianie wędkarstwa dla samej przyjemności łowienia, a nie dla rybiego mięsa, nazywa się sportem wędkarskim, ale już samej rywalizacji nie można nazwać sportową (ze względu na wspomnianą przypadkowość w rywalizacji). Tak więc sportowa może być aktywność, ale nie rywalizacja.
Myślę więc, że są wędkarze hobbyści łowiący sportowo, ale niewyczynowo, wyczynowcy uprawiający wędkarstwo sportowo oraz wędkarze hobbyści łowiący niesportowo, a kiedyś pewnie byli i tacy wyczynowcy, którzy uprawiali wędkarstwo niesportowo. W każdym jednak wypadku mówimy o szerszym i niewłaściwym znaczeniu słowa „sport”.
Stąd myślę, że sensowne byłoby stworzenie PZW-Wyczynowcy, żeby hobbyści nie musieli płacić wbrew swojej woli na wyczynowców. Bo i z jakiej racji, jeżeli nie chcą?
Wstepując do Pzw zgodzileś się na taki sposób finansowania czy chcesz tego czy nie.
Daniel, każdy z nas wstępując do PZW zgodził się na różne rzeczy, żeby móc łowić, ale nie znaczy to, że musimy się na to godzić i to swoją postawą sankcjonować.