Autor Wątek: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy  (Przeczytany 21525 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #150 dnia: 12.11.2020, 11:01 »
Jak będzie z tym leszczem problem, to zawsze można siatą przeciągnąć i wszystko inne wypuścić.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Moskvicz

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: 17
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #151 dnia: 12.11.2020, 11:12 »
Siaty zostawmy lokalsom, starajmy się działać bardziej z głową. Myślę, że w tym momencie martwimy się na zapas.

Dopuścimy nowych genów z zewnątrz, jeśli to nie poprawi sytuacji - wtedy będziemy debatować nad innymi rozwiązaniami.
Co do różnorodności: jest. Nigdy nie zdarzyły mi się dwa takie same dni na pickera ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #152 dnia: 12.11.2020, 11:33 »


mi właśnie ta różnorodność spodobała mi się, bo najbliższe łowisko gdzie mam kilka gatunków to Slupia czy Batorówka 100 km ode mnie i ponad godzinę drogi. A szkoda mi tracić czasu na dojazd szczególnie jak na wczesnej wiośnie czy teraz dzień krótki już.
Nie wiem jak poprzedni właściciel zarybiał, ale na pobliskich Grzegorzewicach duża ilość mikro leszcza (do 30 cm głównie) spowodowała, że na cały dzień tyle towaru do metody na 8 h użyłem co nigdy w życiu a ze 2 miały 40 cm. Obawiam się, że jak nawet wejdzie zarybienie to nowe sztuki wytrą się z lokalnymi i nic większego nie urośnie niż 30 cm. Nigdy się na niego nie nastawiam ale na Wodnej Osadzie brania co 2 minuty i takie giganty po 25 cm powodowały wkurw bo i kulka 10 mm im nie straszna... Zarówno takie coś przeszkodzi i na metodzie i karpiarzom, bo będzie skubał cały czas kulki rozmiaru karpiowego. Więc mam nadzieję, że jeśli lokalni wybiorą to te leszcze a reszty im się nie uda. Przynajmniej na wędkę, bo siata wszystko przyjmuje niestety.

Panowie, polecam pomyśleć o opiece ichtiologicznej. Zaproponowałbym jakiemus ichtiologowi kasę rocznie - z Waszych składek na to, aby zbadał łowisko i powiedział co z nim zrobić, jak ułożyć zarybienia a co usunąć. Takie działanie może sprawić, ze szybko urosną Wam ryby, przy na przykład konsekwentnym odławianiu skarłowaciałego leszcza. Możecie spróbować znaleźć jakiegoś ichtiologa wędkarza, któremu dacie dostęp do wody.

Z doświadczenia wiem, że najlepiej i najszybciej dojrzewają zbiorniki mające fachową opiekę ichtiologiczną. Pomyślcie o tym jak o inwestycji na lata. Bo całkiem inaczej będziecie łowić za rok, dwa , trzy czy pięć - jak ryba będzie Wam rosnąć. Ważne aby mieć założenia i wiedzieć w jakim woda jest stanie. Im szybciej zadziałacie odpowiednio, tym szybciej woda dojrzeje.

W UK jest jeden gość, który optymalizuje komercje i wody klubowe. Ma system na to, aby rybom zapewnić największe przyrosty. Jedną z rzeczy które robi jest badanie wody pod kątem ilości drobnej ryby - i jezeli jest jej zbyt dużo, to usuwa ją. W ten sposób innym rybom zostaje więcej tlenu, przez co rosną szybciej niż normalnie. Niby taki szczegół a po kilku latach różnica jest bardzo duża.
Lucjan

Offline Martinez

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 827
  • Reputacja: 309
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarz z zasadami
    • Galeria
  • Lokalizacja: Tarnów
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #153 dnia: 12.11.2020, 11:41 »
Luk - dlatego powinien to być ichtiolog z prawdziwego zdarzenia, a nie jak niektórzy "na etacie" w PZW. Bo sam dobrze wiesz, że "zepsuć" zbiornik to żadna sztuka.
Shimano TX-4, Ultegra 14000, ciężarek 100gr = 133 metry

Tak - mam uczulenie na "Mokate". Przereklamowana wanna z rybami.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #154 dnia: 12.11.2020, 11:43 »
Myślimy o tym. A konkretnie myślimy o tym ichtiologu, co był u nas. Co go wywalili z IRŚ. Masz do niego kontakt, prawda?
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline pitry1987

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 043
  • Reputacja: 66
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #155 dnia: 12.11.2020, 11:53 »
A bez ulubionego przez PZW "odłowu kontrolnego" da się ustalić co jest i czy nie za dużo w danej wodzie?
Bo rybka lubi pływać i to nie w patelnianym oleju 😃

Offline Wiśnia

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 386
  • Reputacja: 35
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź/Toruń
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #156 dnia: 12.11.2020, 12:02 »
Myślimy o tym. A konkretnie myślimy o tym ichtiologu, co był u nas. Co go wywalili z IRŚ. Masz do niego kontakt, prawda?

Z tego co wiem Batorówka jest pod opieką ichtiologa, może warto podpytać.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #157 dnia: 12.11.2020, 12:07 »
Normalnie taki gośc przyjezdża z łódką i sieciami, zarzuca je w kilku miejscach i robi odłowy, ryby wypuszcza (nie jak w przypadku odłowów w PZW). W ten sposób wiadomo jaka jest woda. Do tego robi się badania wody, i wiadomo ile ma ona pokarmu, BZT5 i inne rzeczy. Więc koszt takich badan jest spory, ale możecie się dogadać z kimś, komu pomożecie (więc koszta sa niższe).  Możecie tez zaproponowac mu wejścia do innych tego typu łowisk poprzez forum, bo go zareklamujemy odpowiednio, i tu mówię całkiem serio. Dla kogoś może być to opcja do robienia niezłej kasy, bo tak naprawdę większość wód w Polsce wymaga naprawy. Więc jeżeli dyskutowac będzie Michał w imieniu forum, tojak najbardziej może zaproponować mu w zamian za pomoc reklamę jego usług na SiG, a wkróce ruszy strona główna. Nie mam pojęcia ile zażyczy sobie za coś takiego, macie jednak opcję obniżenia kosztów :)

A co do kasy. Bardzo często zarybienia robione są bez głowy, i ładuje się kasę w coś, co padnie lub będzie pokarmem drapieżników. Dlatego tutaj często można naprawde sporo zaoszczędzić, bo przy fachowej poradzie ryba przeżyje i będzie rosnąć.

Maila do ichtiologa wysyłam Michałowi (mosteque).



Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 517
  • Reputacja: 1977
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #158 dnia: 12.11.2020, 12:10 »
:thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Grzegorz.ss

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 2
  • Reputacja: 0
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #159 dnia: 12.11.2020, 12:34 »
Witajcie. W sprawie karłowatego leszcza wydaje mi się, że najlepsza opcja jest mimo wszystko inwestycja w drapieżniki pomijając suma. Na wodzie, która dosyć dobrze znam dwa lata no kill wystarczyły, aby szczupak, okoń zaczął regulować nadmiar drobnej płotki. Odnośnie przyszłych zarybień polecam stawiać na rybę odrośnietą już taka poza zasięgiem szczupaczej paszczy, 300 gramowy kroczek z basenu wydaje się być najłatwiejszym celem dla polujących predatorów.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 698
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #160 dnia: 12.11.2020, 12:38 »
Leszcz to cel dla większego drapieżnika. Ta ryba jest tak popularna w Europie dzięki kształtowi. Oprócz tego, ze żyje stadnie, to mało który drapieżnik jest w stanie go połknąć. Takim 30 cm dławi się kormoran, i tylko większy szczupak go połknie (opócz suma). Ale jest zawsze świetna metoda jego regulacji - odłowy wędkarskie. Po prostu można przekazać komus ryby lub je humanitarnie uśmiercić szybko i zakopać na koniec dnia. Kilka pracowitych weekendów i równowaga przywrócona :) Nawet zawody bym zorganizował, w wiadomym celu :)
Lucjan

Offline tomahawk

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 306
  • Reputacja: 45
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kąty Węgierskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #161 dnia: 12.11.2020, 12:44 »
Celem regulacji populacji leszcza zawsze można zaprosić „gumofilców” z Kanału Ż. gwarantuje, ze żadna ilość ich nie przestraszy


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Pozdrawiam,

Tomek

Offline Moskvicz

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: 17
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #162 dnia: 12.11.2020, 13:22 »
Wiecie nad czym się zastanawiam? Ile jest prawdy w tych wszystkich bajaniach wędkarzy, że sum "spusztoszył" zbiornik. Bo patrząc na to co się dzieje na wodach ogólnodostępnych to dużo gorszą zarazą wydają mi się sami wędkarze niż te biedne sumy - tak nawiązując do tematu leszcza ;)

Offline Bubel

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 138
  • Reputacja: 16
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #163 dnia: 12.11.2020, 13:25 »
Sum wąsiasty ;)

Offline pitry1987

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 043
  • Reputacja: 66
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Nowe łowisko No Kill niedaleko Warszawy
« Odpowiedź #164 dnia: 12.11.2020, 13:27 »
Wiecie nad czym się zastanawiam? Ile jest prawdy w tych wszystkich bajaniach wędkarzy, że sum "spusztoszył" zbiornik. Bo patrząc na to co się dzieje na wodach ogólnodostępnych to dużo gorszą zarazą wydają mi się sami wędkarze niż te biedne sumy - tak nawiązując do tematu leszcza ;)


Powiem ci tak na przykładzie Grzegorzewic i łowiska Szczęsne. Są tam sumy i nie widziałem przez 5 lat lina na Wodnej Osadzie a widziałem zarybienie nim. A na Szczęsnych sam złowiłem suma i liczba linów spadła. W tym roku żadnego nie miałem a zawsze po kilka szt po 1 kg było. Inne drapieżniki też niby mogą liny żreć ale dla suma to przysmak i nie odpuszcza. A przecież nie nakaże mu się by tylko podleszcze żarł a liny zostawił w spokoju 8)
Bo rybka lubi pływać i to nie w patelnianym oleju 😃