Autor Wątek: Brexit, czyli co się stanie z cenami i dostępnością ich towarów  (Przeczytany 42089 razy)

Offline Lohi

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 474
  • Reputacja: 95
(...)brytyjski rząd przebąkuje coś, że nadal będzie płynąć pomoc dla rolników, tyle z budżetu UK. No, ale znowu jest tak, że komuś innemu trzeba będzie zabrać(...)

Odnoszę nieodparte wrażenie, że zacznie się "gospodarka centralnie sterowana"... Kiedyś przerabialiśmy ten temat w Polsce. Obym się mylił.
Kiedyś?
A czym jest mówienie Polakom, że zakupy w niedziele są be ?
 Że hodowla norek na futra jest be ?
Że samochody elektryczne Morawieckiego to przyszłość (gdzie te elektryki nota bene ?) ?
Właśnie przerabiamy socjalizm / komunizm 2.0. A widzę, że do niektórych to jeszcze nie dotarło.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
https://anglingtrust.net/2021/01/15/anglers-to-challenge-brexit-bait-ban/
Hahahahahaha i śmiechu nie było końca :D

Śledzę od wczoraj dyskusję na brytyjskich forach i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie zawsze znajdą gdzieś jakiś spisek, ukrytego wroga, a swoją totalną głupotę i brak woli zagłębienia tematu, ukrywają pod postacią "mądrych" wpisów. Internet nie każdemu służy ;) Nikt tam np. wcześniej nie sprawdził unijnych przepisów weterynaryjnych dotyczących przewozu produktów pochodzenia zwierzęcego. Brytyjczycy wychodząc z Unii myśleli, że dalej wszystko będzie takie samo. Teraz najwięcej "lajków" zbierają tam tego typu wpisy: UE się mści, Francja się mści, pokażmy środkowy palec UE, wyślijmy flotę, zburzmy tunel. Podobno zdecydowana większość tamtejszych wędkarzy chciała wyjścia z UE, a teraz płaczą, że np. nie mogą swoich kulek, zanęt i przynęt wozić do Francji, czy ciepłej Hiszpanii. Ups chyba ktoś zapomniał uregulować praw tych płaczków w umowie brexitowej ;D     

Bombay

  • Gość
https://anglingtrust.net/2021/01/15/anglers-to-challenge-brexit-bait-ban/
Hahahahahaha i śmiechu nie było końca :D
. Ups chyba ktoś zapomniał uregulować praw tych płaczków w umowie brexitowej ;D     
I to jest cudowne :D nie ma co ich żałować, niech tona w swoim bagnie.

Offline pitry1987

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 043
  • Reputacja: 66
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Dziś sobie koszyk updatowałęm i Mainline to samo. Oczywista konsekwencją będzie przenoszenie działalności do UE ale jestem pewien, że mimo firm obniży sobie koszta to już te podniesione ceny zostaną. Czyli finalnie zrobi wędkarzy wiadomo w co.
W spożywce do metody dostanie UK po dupie na maksa bo i polskie firmy i Maros czy Haldorado z przyjemnością zabiorą udziały w rynku europejskim.
Sprzęt nie jestem pewien, ponieważ polski importer z Chin typu Lorpio też będzie musiał podnieść ceny i wtedy wzrost towaru z UK będzie zawierał wzrost kosztów w Azji + cła i inne pierdoły a Lorpio czy Flagman tylko Chiny, więc suma sumarum różnice będą w miarę nieduże i raczej wyznawcy Prestona czy Guru dla paru PLN nie przejdą na inne produkty.
Bo rybka lubi pływać i to nie w patelnianym oleju 😃

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Najbardziej w ciemnej dupie to jest teraz "Daiwa Scotland" ze swoją siedzibą w Wishaw w Szkocji. Raz, że ceny z racji produkcji w UK miała już wcześniej wysokie. Dwa bo znajduje się w Szkocji, a pani premier Nicola Sturgeon ma niesamowite parcie na wyjście Szkocji z UK i ogłoszenie niepodległości (co nie dziwi nikogo skoro stoi ona na czele Szkockiej Partii Narodowej). Trzy, bo rządzący Szkocją są mocnymi zwolennikami ponownego wejścia Szkocji do UE, tak jak i większa część szkockiego społeczeństwa. Cztery, bo ostatnie sondaże i ostatnie referendum pokazują, że kolejne referendum może być już to niepodległościowe i jest naprawdę niewielka różnica pomiędzy tymi co chcą niepodległości, a tym co chcą pozostać w UK.

Brexit moim zdaniem otworzył puszkę Pandory nie tylko w Szkocji, ale i w Irlandii Północnej.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 765
  • Reputacja: 1989
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Arek, nie tylko Daiwa, albo nie tak bardzo, jak Mainline czy Dynamite Baits chociażby. Bo Daiwa nie produkuje rzeczy z dodatkiem mięsa czy mleka, nie musi mieć atestów. A tu zaczyna się pandemonium. Wielu jeszcze się nie obudziło, ale powoli zaczynają orientować się co oznacza brexit. Oto Angling Trust i ich akcja:
https://anglingtrust.net/2021/01/15/anglers-to-challenge-brexit-bait-ban/?fbclid=IwAR2XTSlBXTp2yRstFcJywyWqydfv1cD_3jcrvjSR1Ozf7zFYJe9HsdWBolk

Otóż angielski związek wędkarski wspiera firmy aby zmienić przepisy odnoszące się wwożenia towarów wędkarskich, które są traktowane jako pasze, jednak nie są nimi do końca. Ci, co produkują w UK, musza teraz mieć atesty aby coś wwieźć do UE, co oprócz kosztów transportu, teraz znacznie wyższych, oznacza kolejne koszta. Działa to też w drugą stronę oczywiście, ale tu jest mniejsza ekspansja, i jeżeli straci, to przede wszystkim Sensas.

Zaczyna się jazda, zwłaszcza u fanów francuskich łowisk karpiowych. Wiele małych firm kulkowych traci połowę zamówień jak nie więcej. Brexiciarze moga więc poczuć smak tego, za czym sami głosowali. Jakże mi ich szkoda, jestem nieutulony w żalu ;D ;D ;D Warto jednak zerknąć co robi AT, ichni związek wędkarski. To nie PZW z sitwą u koryta, działają, i to ostro. I to należy pochwalić i pokazywać jako przykład w Polsce. Bo tak naszych interesów ma bronić PZW!


Lucjan

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 516
  • Reputacja: 201
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Nigdzie pewnie nie piszą że certyfikat dotyczy konkretnej partii. Każda kolejna wymaga nowego certyfikatu, wątpię żeby obyło się na jednym. Chemia, mikrobiologia i pewnie coś jeszcze wymyślą.

Możliwe, że będę potrzebne certyfikaty na coś czego tam nie ma bo to zwyczajnie niemożliwe. Zapłacić trzeba mimo tego że z góry wiadomo jaki będzie wynik. Zdarza się że trzeba zmieniać receptury a to może być tragedia. Odmienny skład na różne rynki.

Strasznie mi ich szkoda ;D

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 516
  • Reputacja: 201
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method
Z artykułu wynika że walczą duże firmy które będzie stać na spełnienie norm. Pewnie będzie można przewieźć ich produkty w oryginalnym i nie otwieranym opakowaniu.

Małe firmy i domowi kulacze mogą zapomnieć o sprzedaży za granicę albo nawet zabraniu na ryby do Francji :P

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 608
  • Reputacja: 1988
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Tradycyjnie. Rządy wprowadzają socjalistyczne rozwiązania i regulacje, które są w stanie spełnić wyłącznie wielkie firmy z zapleczem, małe nie mają żadnych szans. A potem, jak wielkie korpo zagarniają większość rynku, to się krzyczy, że kapitalizm i wolny rynek nie działa. No i potrzeba więcej rządowych regulacji. Czemu oczywiście wielkie korpo przyklaskują, by czasem żaden żuczek z lepszym pomysłem na tańszy produkt i mnie zaszkodził.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Przepisy weterynaryjne w Unii Europejskiej są bardzo rygorystyczne. Nie chce mi się wierzyć, że nikt z rządzących Brexitowców o tym nie pomyślał.

W latach 80-tych to właśnie Brytyjczycy roznieśli na całą ówczesną Wspólnotę Europejską tzw. chorobę szalonych krów – chorobą odzwierzęcą, która przenosi się na człowieka. Aktualnie wciąż mamy nowe przypadki zachorowań....nieliczne, jednak są. Jest to tak duże zagrożenie, że każdy przypadek jest np. raportowany z Polski zagranicę.

Polska obecnie, tak jak wiele krajów UE, walczy mocno z afrykańskim pomorem świń (ASF) na którą to chorobę podatne są świnie, dziki. Na razie przegrywamy tę walkę. Hiszpanie kilkadziesiąt lat temu, żeby wygrać z ASF wybili prawie wszystkie dziki i świnie w swoim kraju. To pokazuje jak trudno jest wygrać z tym zagrożeniem.

Do tego dochodzi ptasia grypa, która występuje obecnie już w wielu powiatach w Polsce. Obecnie szaleje np. w lubuskiem. Wojewodowie w różnych częściach Polski prawie codziennie wyznaczają coraz to nowe strefy zapowietrzone w kraju.

Reasumując nikt w Unii Europejskiej dla garstki brytyjskich wędkarzy i firm z nimi związanych (którzy de facto sami chcieli wyjścia z UE ;D) nie będzie zmieniał przepisów dotyczących m.in. pasz, gdy w koło mamy realną wojnę służb z coraz to nowymi zagrożeniami. I na razie tę wojnę przegrywamy.

Bombay

  • Gość

Małe firmy i domowi kulacze mogą zapomnieć o sprzedaży za granicę albo nawet zabraniu na ryby do Francji :P
Każda z tych firm mieści się w ramach mikroprzedsiębiorstwa i na pewno w regułach MŚP. Tak naprawdę będą funkcjonować dalej na rynku UE ale ceny przestaną być konkurencje z wielu aspektów.
Niestety ale potentat w postaci ilości firm produkujących wyroby dla karpiarzy może ucierpieć, skończą się zawody wędkarskie sponsorowane przez owe firmy a wiele firm nie wytrzyma konkurencji na samym rynku wieprzbrytanii.
Jeszce 6-7 lat temu nie wyobrażałem sobie łowienia na inne haczyki jak drennan match fine dziś mam może z 30 przyponow z haczykami marki drennan i to samo się stanie z resztą marek bo prestony zastąpią browningi, korum już tak naprawdę się nie liczy, drennan cóż może zostanie a może nie.
Teraz jest czas dla rodzimych producentów kulek zanęt itd. Trzeba im zaufać i dać szansę inaczej skończą jak Ursus albo pozostaną w cieniu dziadostwa z UK. Wybór jest prosty tylko prosze nie piszcie nic o chińszczyznie lorpio czy trapera bo wyjątkowo głupi jest fakt oczekiwania tej samej jakości w cenie 3zl i cenie 30zl. Pomijam fakt że każda firma na rynku posiłkuje się Chinami jak sławna firma Rive. Tu pracujmy i szanujmy prace polskich firm.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 276
  • Reputacja: 548
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Popyt na produkty brytyjskie jest ogromy i wątpię czy nagle nastąpi przesiadka na Flagmana czy Browninga.

Klienci sami będą zabiegać o produkty Drennan, Preston czy Matrix bo znają ich jakość i w grę wchodzi też przywiązanie do marki.

Jeśli ktoś odetnie mnie od produktów Drennan to po prostu będę kombinować z samodzielnym ściągnięciem zza granicy, albo będę przeglądać rynek wtórny. Szanuje inne firmy ale ma pewne przywyczajenie i produkty Sonu, Drennan, Preston, Dynamite będą wciąż nr 1.

Póki co zamienników nie biorę pod uwagę. Firmy z UK będą kombinować jak koń pod górę i jakimś sposobem dotrą do Polski bo wiedzą że mają tu mocna pozycję, są liderami i nie oddadzą pierwszeństwa bez walki :)
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 306
  • Reputacja: 899
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Przepisy weterynaryjne w Unii Europejskiej są bardzo rygorystyczne. Nie chce mi się wierzyć, że nikt z rządzących Brexitowców o tym nie pomyślał.

W latach 80-tych to właśnie Brytyjczycy roznieśli na całą ówczesną Wspólnotę Europejską tzw. chorobę szalonych krów – chorobą odzwierzęcą, która przenosi się na człowieka. Aktualnie wciąż mamy nowe przypadki zachorowań....nieliczne, jednak są. Jest to tak duże zagrożenie, że każdy przypadek jest np. raportowany z Polski zagranicę.

Polska obecnie, tak jak wiele krajów UE, walczy mocno z afrykańskim pomorem świń (ASF) na którą to chorobę podatne są świnie, dziki. Na razie przegrywamy tę walkę. Hiszpanie kilkadziesiąt lat temu, żeby wygrać z ASF wybili prawie wszystkie dziki i świnie w swoim kraju. To pokazuje jak trudno jest wygrać z tym zagrożeniem.

Do tego dochodzi ptasia grypa, która występuje obecnie już w wielu powiatach w Polsce. Obecnie szaleje np. w lubuskiem. Wojewodowie w różnych częściach Polski prawie codziennie wyznaczają coraz to nowe strefy zapowietrzone w kraju.

Reasumując nikt w Unii Europejskiej dla garstki brytyjskich wędkarzy i firm z nimi związanych (którzy de facto sami chcieli wyjścia z UE ;D) nie będzie zmieniał przepisów dotyczących m.in. pasz, gdy w koło mamy realną wojnę służb z coraz to nowymi zagrożeniami. I na razie tę wojnę przegrywamy.

Gdzieś w necie jest listprotestacyjny angielskich wedkarzy w sprawie zakazu. Mają w przyszlym tygodniu rozmawiać w tej sprawie w uk. To ten temat co Lucjan wspominał angielski wedkarz nie może na francuska zasiadke przewiesć towaru z uk.
Maciek

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method

Małe firmy i domowi kulacze mogą zapomnieć o sprzedaży za granicę albo nawet zabraniu na ryby do Francji :P
Każda z tych firm mieści się w ramach mikroprzedsiębiorstwa i na pewno w regułach MŚP. Tak naprawdę będą funkcjonować dalej na rynku UE ale ceny przestaną być konkurencje z wielu aspektów.
Niestety ale potentat w postaci ilości firm produkujących wyroby dla karpiarzy może ucierpieć, skończą się zawody wędkarskie sponsorowane przez owe firmy a wiele firm nie wytrzyma konkurencji na samym rynku wieprzbrytanii.
Jeszce 6-7 lat temu nie wyobrażałem sobie łowienia na inne haczyki jak drennan match fine dziś mam może z 30 przyponow z haczykami marki drennan i to samo się stanie z resztą marek bo prestony zastąpią browningi, korum już tak naprawdę się nie liczy, drennan cóż może zostanie a może nie.
Teraz jest czas dla rodzimych producentów kulek zanęt itd. Trzeba im zaufać i dać szansę inaczej skończą jak Ursus albo pozostaną w cieniu dziadostwa z UK. Wybór jest prosty tylko prosze nie piszcie nic o chińszczyznie lorpio czy trapera bo wyjątkowo głupi jest fakt oczekiwania tej samej jakości w cenie 3zl i cenie 30zl. Pomijam fakt że każda firma na rynku posiłkuje się Chinami jak sławna firma Rive. Tu pracujmy i szanujmy prace polskich firm.


Pewnie zrobią to co robią teraz Chińczycy. Szukają w Europie krajów z najniższym VAT-em i ulgami podatkowymi dla inwestorów. Wprowadzanie towarów na obszar celny Unii Europejskiej oznacza konieczność jednorazowego zapłacenia VAT-u. Dlatego też później już w ramach krajów członkowskich UE nie ma w tym zakresie obowiązku podatkowego. Raz płacą i mają z głowy problem VAT sprzedając towary z jednego kraju UE do innego. Stąd też w przyszłości taki Aliexpress przeniesie się bezpośrednio do Europy, do magazynów znajdujących się w różnych krajach członkowskich UE.

Moim zdaniem na chwilę obecną to Holandia ma szansę na największy rozwój jako "łącznik między Wschodem i Zachodem" w przypadku Brexitu. Tam przeniesie się wiele firm z UK z uwagi na korzystne przepisy i bliskość UK.  Jednakże nie wykluczam w przypadku np. "Daiwy Scotland" przeprowadzki np. do Węgier, gdzie są korzystne przepisy dla inwestorów. Jest też tam "swój" człowiek Walter Tamas, który m.in. produkuje wędki w Szkocji, no i na innych płaszczyznach jest też związany z tą firmą.

Co by się nie działo, to wędkarskie firmy z kontynentalnej Europy, mają teraz duże szanse na zgarnięcie sporego kawałka wędkarskiego tortu.

Offline zwykly_michal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 516
  • Reputacja: 201
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: UK
  • Ulubione metody: waggler method

Małe firmy i domowi kulacze mogą zapomnieć o sprzedaży za granicę albo nawet zabraniu na ryby do Francji :P
Każda z tych firm mieści się w ramach mikroprzedsiębiorstwa i na pewno w regułach MŚP. Tak naprawdę będą funkcjonować dalej na rynku UE ale ceny przestaną być konkurencje z wielu aspektów.

Wszystkie mieszczą się w tych regułach. Dynamit Baits zatrudnia mniej niż 50 osób a jest największym producentem w Europie.

Pisząc o domowych kulaczach mam na myśli pasjonatów bez działalności gospodarczej albo tylko samozatrudnienia. Ludzie dorabiają w ten sposób i sprzedają po znajomości. Nawet jeśli kupią półprodukty spełniające normy nie będą produkować w środowisku spełniającym normy. Nikogo nie będzie stać na takie inwestycje.