Na cenę zanęt i przynęt wpływa znacznie więcej czynników niż sam Brexit. Dużo zależy od tego co się dzieje na unijnym rynku rybołówstwa i regulacjach z tym związanych. A jeszcze do niedawna trwał ostry spór pomiędzy UK, a UE o dostęp do jednych z najlepszych łowisk w Europie, które są właśnie w UK, a gdzie łowi wiele krajów chociażby nawet i Hiszpanie
Do tego dochodzą restrykcyjne przepisy w zakresie importu/eksportu pasz do UE i poza terytorium Wspólnoty co na 100% będzie miało wpływ na cenę towaru w samym UK.
Natomiast co do cen sprzętu wędkarskiego to ten na 100% pójdzie w górę....przez covid. Podwyżki dotkną prawie każdą branże. Ogólnie covid rozwalił totalnie sieć dostaw na linii Chiny-Europa. Teraz pośrednicy muszą wręcz wybierać do jakiego kraju opłaca im się transportować towar w pierwszej kolejności, bo nie mają czym go dostarczać.
Wiele firm transportowych w okresie chińskiego i europejskiego lockdownu upadło. Obecnie toczy się wręcz wojna handlowa o kontenery, których totalnie brakuje, a chińskie firmy nie nadążają z ich produkcją. W trakcie lockdownu część kontenerów została zarekwirowana przez chiński rząd, sporo firm transportowych upadło. I jak chińska gospodarka się obudziła, to okazało się, że nie ma czym transportować towarów. A świat jest uzależniony od Chin.
Tym samym koszty kluczowego dla światowej gospodarki transportu drogą morską znacznie wzrosły. Mój znajomy mówił mi, że koszt przewozu drogą morską jednego kontenera wzrósł mu trzykrotnie, do tego co było przed covidem. Poza tym dochodzi do spekulacji na rynku. Jasne jest że w walce o kontenery stracą klienci na których nałoży się koszty wzrostu cen transportu towarów.
Pod Łodzią i w Łodzi mamy istotny punkt w Nowym Jedwabnym Szlaku. Jest tu połączenie kolejowe relacji Łódź – Chengdu. Stąd idą towary na resztę Europy do Niemiec, UK, czy też na południe Europy do Hiszpanii. Łódź jest więc dziś oknem dla Chin na Europę Zachodnią, ale też i południową. Jednak przewóz towarów pociągiem ma swoje dość istotne ograniczenia co do wielkości przewozu i czasu, czyli np. tego, że pociągi nie jeżdżą codziennie. Doszło do tego, że dziś towary z chin transportuje się też tirami. Już same problemy z transportem towarów z Chin przełożą się na wzrost ich cen. A do tego dochodzą przecież również inne czynniki jak podatki, cła, kontrole itp.
Poza tym niedługo mamy w Chinach nowy rok. Większość fabryk, sklepów jest zamykana. Martwy okres w handlu. Świętuje się często przez 2 tygodnie, jak nie dłużej. W tym roku Chiny pewnie będą chciały pokazać światu, że poradziły sobie z koronawirusem i nie zamkną swoich obywateli tak jak Europa, a przecież tam tradycją są wówczas podróże do krewnych. Sądzę, że jedynie w tym zakresie będą pewne ograniczenia.