Najprawdopodobniej tak było. Ale może był z tych, co to nie wiązali ze szczepieniem żadnego ryzyka? Wiesz, starsi ludzie oglądają tylko TV. Jeszcze przeważnie tylko TVP. To tam się dowiesz o ryzyku? Czy że możesz wygrać hulajnogę, wszyscy się szczepią, a ptaszki potem śpiewają i z nieba spływa na ciebie różowa lecznicza bździna?
Moja siostra z 10 lat temu miała zakrzep w nodze. I to też długo trwało, nim ją olśniło, że kwestia wymaga szpitala. Najpierw pobolewa. Potem boli mocniej. A potem noga się robi jak balon i lądujesz w szpitalu. Rozpuszczali jej to gówno długo i było niebezpiecznie.