Miałem podobnie. Narzeczona miała 2 dni stan podgorączkowy i lekki kaszel, sporadyczne bóle mięśni. Dobrze żyje ze swoim lekarzem, więc dostała "na wszelki wypadek" skierowanie na test. No i wyszedł pozytywny. Ja dostałem kwarantannę, codziennie mieliśmy wizytę policji. Po weekendzie (ona dostała wynik w piątek) ja też zapisałem się na test. Trzy dni później wynik negatywny. Zakładam, że już byłem po wirusie i być może narzeczona złapała to ode mnie (tylko teoria).
Objawy miałem znikome, tylko lekki suchy kaszel i zmęczenie ogólne. Temperatura w normie, smak i węch w normie, brak bólu mięśni, głowy. Lekkie duszności od czasu do czasu, ale mam też dolegliwości nerwicowe i to też może powodować duszności.
Natomiast teraz czekam na termin do pulmonologa, bo duszności niestety pozostały, ale możliwe, że to właśnie sprawy nerwowe... W każdym razie prześwietlenie płuc nic nie wykazało.