Statystyka to na wielu uczelniach filtr oddzielający tych, którzy się nadają od tych którzy mogą się już pakować.
I jak Michał napisał nie ważne są dane wejściowe, tylko sposób ich interpretacji. Czyli to co wychodzi po analizie.
Weźmy przykład taki: mamy grupę 10 osób. 9 z nich zarabia średnią krajową ( średnia krajowa to już jest nadużycie), która aktualnie w zaokrągleniu w dół wynosi 5000zł. Jeden jest prezesem korporacji i zarabia 250 tysięcy miesięcznie. Można za tym stwierdzić, że próbka reprezentatywna danego społeczeństwa zarabia średnio 29500zł. Prawda? Tak jest liczona średnia krajowa. Dlatego opracowano inne sposoby obróbki danych np medianę.
Aby zobrazować wartość statystyki na uczelni przytoczę jedną z prostrzych definicji:
Mediana, wartość środkowa, drugi kwartyl – wartość cechy w szeregu uporządkowanym, powyżej i poniżej której znajduje się jednakowa liczba obserwacji. Mediana jest kwantylem rzędu 1/2, czyli drugim kwartylem. Jest również trzecim kwantylem szóstego rzędu, piątym decylem...
Dlatego, mimo iż to brzmi straszniej, niż wygląda w rzeczywistości, żaden prezes korporacji nie zadziera z działem analiz.
A w telegraficznym skrócie to odrzucamy skrajne wartości i średnią obliczamy na podstawie odpowiedniej liczby powtarzających się wartości.
Dlatego analityk stwierdzi, że próbka społeczeństwa zarabia średnio 5000zł, a wartość 29500zł jest dla ludu.
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka