Z tym "mniejszym" zarażaniem to jest prawda. Rozmawiałem z paroma lekarzami na temat ich osobistych teorii, dlaczego jedni przechodzą łagodniej, drudzy ciężko... i poza kwestiami osobniczymi (genetyka, zdrowy organizm itp...) dużą rolę odgrywa dawka wirusa, jaką się przyjmie.
Co jest logiczne. Bo wirusy się namnażają. Im więcej ich na samym początku, tym szybciej to robią, a robią to mniej więcej w postępie 2,4, 8, 16, 32, 64... Więc spora różnica, jeśli złapiemy milion sztuk, a miliard. Bo zanim organizm uruchomi obronę, to różnice w liczebności wirusa w organizmie idą już w dziesiątki tysięcy procent.