Panowie, nie wyzywajmy się od głupków itp., gdy podajemy sobie wzajemnie argumenty. Jeśli argument zamieszczony w prasie/internecie/TV jest głupi, to głupcem lub manipulantem jest jego autor, a nie odbiorca, do którego był on skierowany. Bo właśnie tak są uszyte te informacje, by trafiały do tego, do kogo mają trafić.
Podzieliliście się tu na dwa obozy (ja się do nich nie zaliczam, bo rozważam argumentację obu stron - co każdemu zalecam). Pominę osoby, które twierdzą, że szczepionki to spisek, chipy i chodzi o depopulację...
Jeden obóz twierdzi, że one w sumie gówno dają - i takich wiadomości szuka. A znalezione tak interpretuje.
Drugi obóz twierdzi, że szczepionki są super i jak ktoś zaszczepiony umiera to..., nie wiem, niezaszczepiony umarłby szybciej i w większych mękach.
Argumentacja ludzi z obu tych obozów jest dla mnie równie mało wiarygodna. Oczywiście każdy przedstawiciel jednego z nich jest święcie przekonany, że to on ma rację, co widać. Jak widać, widać..., że zależy kto na to samo patrzy. Prawda?
Ktoś tutaj kiedyś wytoczył argument, że wystarczy słuchać mądrych osób, a nie głupów internetowych, by dostrzec prawdę.
Sęk w tym, że w obu obozach są ludzie z dyplomami, często nobliści (i to z medycyny/biologii, a nie ekonomii czy czegoś tam jeszcze). A przede wszystkim w obu tych grupach są osoby z dyplomami, które specjalnie mataczą. I to jest największy problem.
Wcale nie jest łatwo wyłuskać prawdę z tego wszystkiego, jak to się niektórym wydaje. Bo im się wydaje, że to akurat oni słuchają tych prawdziwych specjalistów, a specjaliści tego drugiego obozu to oszuści.