To ustalmy fakty.
A są takie, że możecie przyjąć dwie szczepionki: naturalną lub sztuczną.
Naturalna wiąże się z ryzykiem poważnych powikłań, a czasem zgonu. Im ktoś starszy lub obciążony innymi chorobami, tym to ryzyko większe. Przechorowanie sprawia, że zyskujemy odporność. Układ immunologiczny poznał chorobę, wytworzył na nią przeciwciała. Na takiej zasadzie działa to zawsze w przyrodzie. Dzieci od małego naturalnie się szczepią, pakując wszystko do buzi.
Ludzka szczepionka według badań bardzo mocno ogranicza ryzyko zgonu oraz ciężkich powikłań. Ryzyko wystąpienia powikłań po jest bardzo niskie, biorąc pod uwagę skalę, na jaką się obecnie szczepi. Nie wiadomo, czy kiedyś nie pojawią się jeszcze jakieś inne problemy. Ale ryzyko ich wystąpienia też nie jest jakieś bardzo wysokie.
Ludzka szczepionka od naturalnej różni się tym, że w przypadku pierwszej wprowadzamy nieaktywny wirus. W drugiej po prostu łapiemy ten aktywny.
Można sobie ważyć ryzyko, którą z tych szczepionek wybrać, gdy jest się zdrowym i młodym. Bo z dużym prawdopodobieństwem przejdziemy covid bez powikłań lub nawet niezauważalnie. Niemniej im dalej w las, tym bardziej radziłbym się zastanowić.
A medialny szum wokół tego to jest jakiś dramat i dlatego właśnie wielu ludzi nie chce się szczepić. Raz chroni całkowicie, innym razem tylko trochę. Kolejnego dnia przed wariantem A tak, ale B już nie. A gdzieś ktoś popiarduje z boku, że jak się zaszczepiłeś, to cię wariant C zabije.