To ja przede wszystkim do Luka.
Porównujesz szczepionki na gruźlicę z obecnym preparatem chwilowo chroniącym przed covidem. To bardzo nietrafione porównanie.
Bartek, to bardzo trafne porównanie, w ujęciu powikłań. Po prostu większość sceptyków szczepień uważa, że szczepionka ma chronić przed zakażeniem jak i chorobą. I jeśli są powikłania, to się oburzają. Ale szczepionki mają właśnie to do siebie, że mogą powodować w baaaardzo rzadkich przypadkach powikłania, czasem ciężkie. Szczepionki covidowe są w sumie bardzo bezpieczne. Dlatego jesli ktoś neguje skuteczność i sens szczepionek, powinien zainteresowae się ile osób chorowało i umierało na gruźlicę, odrę czy inne choroby zakaźne.
Teraz z paniki i chęci zysku ( jedna korporacja zarabia na "szczepionkach" 200 milionów złotych dziennie powtarzam DZIENNIE ) łamie się te procedury, a dodatkowo odporność po kilku miesiącach drastycznie spada. Jest to już potwierdzone i nawet tego nie ukrywają stąd druga, trzecia, a potem kolejne dawki.
Dziwne rzeczy piszesz. Rozumiem, że chcesz poczekać 10 lat i dopiero wtedy wprowdzić szczepionkę na covida? Tak?
Inna sprawa jest taka, że szczeponki tego typu nie sa całkowicie nowe, podobne preparaty już bada i testuje się od wielu lat. Więc to nie jest całkiem nowa substancja, którą na szybcika przetestowano w 6 miesięcy.
Co do zarabiania, to jasne, że ktoś robi niezłe pieniądze. Ale tak jest zbudowany świat. Masz pretensje tutaj? Jakby co to nie płacisz ani grosza, ja nie zapłaciłem. Więc czy zal ci tych pieniędzy czy też uważasz, że to zmowa firm farmaceutycznych i rządów krajów? Uważasz, że polski rząd na tym zarabia? Tylko, że on nie kasuje nic od ciebie, więc jak to jest? To jest powód dla którego nie chcesz się szczepić?
.Luk podajesz potem przykład Niemiec, że tam jest mniej zakażeń bo jest więcej zaszczepionych. Tu odbiję piłeczkę i zapraszam sprawdzić jak wygląda sytuacja w Izraelu gdzie "wyszczepionych" jest ponad 90% społeczenstwa. Niestety tam liczba zakażeń jest spora.
Nie podałem wcale takiego przykładu
Napisałem tylko, że tam sa obostrzenia, a w UK je zniesiono. Co się tyczy zaś zakażeń. Czy uważasz, że w Izraelu czy w UK jest źle? No to mówię, nie jest. O ile zakażeń jest sporo, to ludzi w szpitalach jest bardzo mało. Jest to więc dowód na to, że szczepionki doskonale działają. Bo szczepionka nie chroni całkowicie przed zakażeniami. Więc już tutaj pokazujesz, że mieszasz pewne rzeczy nie rozumiejąc ich we właściwy sposób. I jasne, że to jest niepokojące. Ale pamiętajmy, że to nowe choróbsko, a obecny wariant czy niedawny pochodzi z Indii, gdzie jest gorąco. Może to jest powodem, że wirus się dostosował? W przeciwieństwie do takiej grypy, która raczej atakuje gównie gdy się robi zimno? Nie odpowiem ci na to. Takiej pandemii nie było od czasów grypy hiszpanki, jednak wtedy była I Wojna Światowa, a cała Europa dotknięta była jej następstwami, zwłaszcza problemem było niedożywienie, higiena też była na niskim poziomie. Więc pewne rzeczy będziemy obserwować i się uczyć.
Na pewno jednak nie chodzi o to, że szczepionka chroni przed zakażeniem. Chroni przed ciężkim przejściem choroby, zaś przy zakażeniu chory nie ma 'w sobie' takiej ilości wirusa jak osoba niezaszczepiona.
Każdy ma swój rozum i swoją wolę i niech tak pozostanie. Na tym polega wolność. Inaczej wracamy do zamordyzmu.
Problem polega na tym, że podważasz wiedzę ponad 99% lekarzy i jednocześnie uważasz, że 'każdy ma swój rozum'. Jasne, że ma. Ale nie możesz uważać się za mądrzejszego od tych 99% lekarzy, nie sądzisz? I to jest problem. Możesz mi wmawiać, że ziemia jest płaska, mówiąc, że każdy ma swój rozum. Ale w ten sposób testujesz raczej moją tolerancję. W tym przypadku to luzy rajtuzy, możesz twierdzić, że świat podtrzymuje na swych barkach Atlas lub opiera się on na jakichś krokodylach czy żółwiach, spoko. Ale tu uderzasz w służbę zdrowia. I naprawdę, jak ktoś napisze, że nie chce się szczepić, to jest to OK. Problem jest jak się próbuje wpływać na innych. Mi na przykład zalezy aby covid się skończyl jak najszybciej. Ale to nie nastąpi, jak nie osiągniemy odporności zbiorowej. Więc tym bardziej ciężko znosić narzekania tych co się nie chcą zaszczepić, bo oznacza to, że będziemy wałkować wirusa latami.
Ciekawy argument sceptyków covidowych to, że 'przez covida ludzi się nie leczy, nie przeprowadza operacji'. I tu po raz kolejny mamy do czynienia z brakiem zrozumienia podstaw. Nie da się robić operacji ludziom chorym na covida (może raczej nie powinno). Jeden zakażony może zakazić wszystkich i nie ma żadnych operacji, do tego choruje personel. Taka kardiochirurgia to nie oddział zakaźny, gdzie są izolatki i każdy biega w kombinezonach, maskach czy przyłbicach. I tym bardziej chorzy ludzie są podatni na wirusa i mogą 'zejść'. Jak więc ma wyglądać leczenie ciężkich chorób, jak covid szaleje pytam? To jest niewykonalne, i tu właśnie powinno się szczepić, aby ludziom umożliwić jak najszybciej kontakt z lekarzem. A tu mamy odwracanie kota ogonem.
I nie piszę tego Bartek aby dowalić komukolwiek lub nim pomiatać. Po prostu staram się pewne rzeczy tłumaczyć, choć lekarzem nie jestem. Dlatego akceptuję, że ktoś się nie chce zaszczepić. Jednak odpowiadam na propagandę antyszczepionkową, zwłaszcza taką jak w wykonaniu Pospieszalskiego. I naprawdę, cechą antyszczepionkowców lub covidowych sceptyków jest słaba znajomość biologii. Jak więc takie osoby mogą uważać się za mądrzejsze od lekarzy? Mam znajomych lekarzy i wiem jaki to kierunek studiów. Najcięższy, 6 lat kucia, potem kucie na stażu i kucie non stop aż do emerytury, do tego aby się dostać na studia trzeba kuć w szkole średniej, biorąc korepetycje dodatkowo. Przykre więc jest to, że ktoś potem z bardzo małą wiedzą w porównaniu do lekarzy, uważa, że wie lepiej, i jeszcze tłumaczy, że ma swój rozum. Gdyby każdy leczył się prywatnie, to jeszcze jakoś to można przełknąć, gorzej jeśli wszyscy jedziemy na tym samym wózku korzystając wspólnie ze służby zdrowia opłacanej ze składek. Wtedy jest to dodatkowe osłabianie jej. Obecnie wielkim problemem jest hejt jaki się wylewa na lekarzy z powodu pandemii i wirusa. Ludzie ci tracą chęć do wykonywania zawodu w takiej postaci (w przychodniach na przykład), wielu decyduje się na przejście na prywatne praktyki, przez co mamy coraz mniej lekarzy w powszechnej służbie zdrowia.