Brzytwa Ockhama jest wskazówką czego unikać podczas tworzenia hipotez niż prawem logiki...
Tak w rzeczy samej jest. Spiskowo-inscenizacyjne "hipotezy badawcze" Grzegorza Brauna są nieracjonalne nie dlatego, że wprowadzają komplikację, lecz dlatego, że wprowadzają komplikację, za którą nie przemawiają żadne dostępne dane i która jest najzupełniej zbędna w kontekście adekwatnego wyjaśnienia. Powód wprowadzenia komplikacji jest niewątpliwie ważny: silna skłonność Grzegorza Brauna do myślenia spiskowego (typowa dla osobowości paranoicznej oraz tzw. ogólnej orientacji spiskowej).
Prawdopodobieństwo nie zamieni się w prawdę tylko dlatego...
Ale szanowny "sceptyk" zasadniczo rozumie, że jeżeli prawdopodobieństwo hipotezy H1 jest "praktycznie zerowe", prawdopodobieństwo hipotezy H2, że hipoteza H1 to "bujda na resorach", jest
ipso facto bardzo wysokie, co w pełni uzasadnia akceptację hipotezy H2?
Czyli twierdzisz że żadnych spisków lub mistyfikacji nigdy nie było...
Nie zajmujemy się teraz kwestią istnienia spisków i mistyfikacji, lecz kwestią tragikomicznej niespójności stanowiska "sceptyka", który zarazem wie i nie wie (niespójność to poważny defekt logiczny). To jak w końcu: szanowny "sceptyk" w odmianie spiskowej wie, że złowrogie spiski i mistyfikacje "istniały, istnieją i istnieć będą", czy tylko mocno wierzy?