OMG Co za oni? W którym szpitalu tak jest? Przeciez to należy nagłośnić jeśli tak się wydarza Nie chce mi się wierzyć, że tak się dzieje.
Oni - rządzący.
To co napisałem to niestety nie wszystko ale nie będę kontynuował ze względu na znajomego.
Niczego nie nagłośnisz bo nikt nie miał tam wstępu a pacjentem nikt się nie przejmie bo przecież pacjenci narzekają na wszystko. Nawet tu, na forum jak przytoczyłem sytuację z matkami śpiącymi na podłogach to byli niektórzy oburzeni brakiem empatii dla pracowników szpitala.
Mam te wiadomości od człowieka, który ciężko przeszedł covid, zaszczepił się i naprawdę nie można mu zarzucić, że jest anty.
Przypomnijcie sobie jak wyglądały szpitale przed pandemią. Większością pacjentów, którzy nie mogli sobie poradzić sami opiekowała się rodzina. Przywozili jedzenie, karmili, myli, dotrzymywali towarzystwa.
Podczas najmocniejszej paniki covidowej odwiedzin nie było praktycznie w żadnym szpitalu.
Czy serio uważacie, że pielęgniarki były w stanie zrobić to wszystko same?
Jak moja prababcia umierała w szpitalu (miała 100lat) obok leżał starszy pan, nie mógł sam usiąść ani nawet przekręcić się na łóżku. Jak przynieśli mu jakiś kleik (pani spojrzała na niego, postawiła talerz na stoliku i poszła) był tak głodny, że maczał rękę w talerzu i oblizywał bo nie był w stanie trzymać łyżki. Nikt nie przyszedł, nie zainteresował się. Przez te kilka dni, kiedy prababcia tam przebywała pomagaliśmy mu, a co było potem?