A w moim kilkutysięcznym zakładzie pracy gdzie obostrzenia są tylko przed kamerami. Dalej choroby nie widać , nie słychać żeby ktoś z rodzin chorował lub umierał. U nas na samych łazniach kąpię się jednocześnie po kilkadziesiąt osób obok siebie. Stoimy w kolejkach po 100-200 osób tak ciasno ,że czasem można podnieść nogi z ziemi a mimo to nie zmienia się pozycji. I tak wszystko trwa cały czas bez problemów . W zeszłym roku mniej więcej połowa mojej załogi z lekkimi objawami grypowymi miała wyniki pozytywne i tyle. Może żyję w swojej bańce ale to chyba duża bańka. Ile z was ma kontakt z tak dużą ilością osób ? Zauważyłem ,że najbardziej boją się ci którzy się najbardziej izolują i informacje czerpią z mediów.
Panowie gdyby korona była tak gorźna jak ją malują to wyżej wymieniona sytuacja nie mogła by mieć miejsca. Wielu z pracowników mieszka w domach z wilopokoleniowymi rodzinami, opiekuje się osobami starszymi. Myślicie ,że ludzie spokojnie pracowali by dalej gdyby zaczeli tracić członków rodziny ?
Ale wiem wiem eksperci z telewizji wiedzą lepiej. Nawet gdy na własne ocze widzę białe to dla poprawności politycznej powiem ,że to czarne.
U mnie w UK to samo! Ja żyję tak jakby wirusa nie było i nie mam takiego problemu jak większość tutaj. Jestem niezaszczepiony, prawdopodobnie to już miałem, ale wogole przez ostatnie niecałe 2 lata poza maseczkami i obostrzeniami nie wydaje mi się żeby wokół mnie jakaś pandemia była.
W pracy słyszy się o jakiś przypadkach, 2 kolegów właśnie przechodzi Covid, zaszczepieni 2 dawkami.
Nikt nie sprawdza już czy mogli nas zarazić, co półtora roku temu byłob natychmiastowe...
Pracuje w renomowanej angielskiej firmie motoryzacyjnej i na szczęście cisza jeśli chodzi o szczepionki - u mnie na logistyce, 25 Polaków na 70 osób, nikt nie zaszczepiony 100% z nas, nikt nie chorował.
Inny dział również straszy statystykami - na 100 osób, w tym ok 20 Polaków nikt nie zaszczepiony, także w UK różnie bywa 😀