Gorzej jak spojrzysz w lustro i zobaczysz osobę przez którą ktoś zmarł.
Jeżeli taka osoba istnieje to zmarła dlatego że zdecydowała się zrobić coś czego nie powinna - szlajała się po mieście zamiast siedzieć na dupie w chałupie. Wiem niemiłe to jest ale prawdziwe.
Że co?!
Czy to wina przechodnia, że pijany idiota wjebał się w niego ciężarówką na chodniku? To jego wina? Powinien był zostać w domu?
W czasach, gdy szaleje pandemia, choroba, na którą w zależności od predyspozycji genetycznej, stanu zdrowia, wieku, każdy reaguje inaczej? Gdy dla jednego będzie to lekki kaszel, a dla drugiego ciężka walka o życie pod respiratorem? To jak wypić pół litra wsiąść w samochód i uważać, że to wina przechodnia, że rozjebało się go na chodniku. Przecież powinien siedzieć w domu!
Jakim trzeba być samolubnym, dadufanym w sobie, totalnie bez wyobraźni i wiedzy skurwielem, żeby tak uważać?
Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka