Prywatny rynek ochrony zdrowia jest u nas wypaczony przez "darmowe leczenie" dla ludu. Oni mają do zdobycia głównie klienta z dochodami ponad przeciętną, którego de facto stać na leczenie prywatne (i nie piszę tu o sporadycznych wizytach prywatnych gdy brakuje alternatywy). Moim zdaniem zarabiają na tym tyle, że nie muszą tego robić masowo a bardziej skupić się na jakości.
Wierz mi lub nie
, ale prywatny rynek usług medycznych jest u nas normalny. I powiem więcej to np. w Stanach Zjednoczonych, gdzie konkurencja na rynku jest ogromna, ten dostęp do usług został totalnie wypaczony. I gdy u nas większość tych usług jest "dotowana" przez państwo, tam za wszystko płacisz nawet jak masz "dobre" (a nie bardzo dobre) ubezpieczenie. A przecież tam jak pracodawca zatrudnia mniej niż 50 osób, to już nic nie musi płacić, bo go to nie interesuje. Sam musisz się ubezpieczyć. Nawet jednak jak to pracodawca płaci za Ciebie składkę, to nigdy, ale to nigdy w 100%. Kupuje on ubezpieczyciela zwykle najwyżej średni pakiet usług. Masz naprawdę "dobre ubezpieczenie", a idąc do lekarza z "głupią" lekką gorączką, musisz dopłacić z własnej kieszeni np. 40 dolarów. Badanie krwi - tysiąc dolarów. Jak coś wykryją, co nie obejmuje ubezpieczenie (a zwykle tak jest), to płacisz z własnej kieszeni.
Ciekawy jestem, który Polak leczący się u nas w kraju, byłby z tego faktu zadowolony, jakby co miesiąc wydawał tysiaka (w PLN) na ubezpieczenie i musiał jeszcze dopłacać za inne wydawałoby się podstawowe usługi medyczne? Płacisz tam tysiąc dolarów na miesiąc za swoje ubezpieczenie, a lekarz Ci powie że trzeba zrobić dodatkowe badania, których nie obejmie polisa, to płacisz za nie z własnej kieszeni. Pójdziesz do lekarza spoza listy tych współpracujących z ubezpieczycielem u którego się ubezpieczyłeś, bo np. takiego masz pod domem i czujesz że jest to awaryjna sytuacja, płacisz z własnej kieszeni. Jak lekarz współpracujący z ubezpieczycielem ma już zapisanych wielu pacjentów, to Cię po prostu nie przyjmie. Szukasz "na gwałt" innego z listy nawet takiego, który ma kiepskie opinie. Jak Twoje ubezpieczenie obejmuje sam pobyt w szpitalu (bez dodatkowych usług), a średnio jest to koszt tysiąca do dwóch tysięcy dolarów za....dzień, to płacisz z własnej kieszeni. Nawet Obamacare, czyli interwencja federalnego rządu w tę rozbudowaną do granic możliwości konkurencję, nic w tym zakresie nie zmieniła. Najbiedniejszym zostaje pomoc w ośrodkach Armii Zbawienia lub innej organizacji pomagającej najbiedniejszym.
Mieszkam w mieście, gdzie w promieniu 1 kilometra od mojego domu mam 3 prywatne szpitale (o istnieniu tych na pewno wiem), kilka publicznych, kilkanaście jak nie kilkadziesiąt prywatnych klinik oraz kilkudziesięciu, jak nie kilkuset dentystów (a do dentysty przy tej olbrzymiej konkurencji "chodzę" jedyne....70 km dalej od mojego domu
). Poza tym aptek jest już tyle co monopoli, ale to taka polska norma w kraju pełnym lekomanów. I konkurencja na rynku już dziś jest ogromna. Nie liczyłbym na tanie usługi medyczne. No chyba, że wrócimy do czasów PRL i cen urzędowych.